Relacja z karczmy KF

Kroniki Fallathanu mmoRPG

W sobotę odbył się w karczmie KFowej event, który zainicjował jej odbudowę. Przybyło wiele osób a zabawa była przednia.

16 Rasber 4365 rok

Już od kilku dni aż huczało między ludźmi, że Euzebiusz, gospodarz wszystkim znanej gospody „Pod pijanym Półorkiem” planuję remont. Nie miało to być zwykłe przemeblowanie, o nie! Była to cała impreza jak określają ludzie, którzy właśnie tego dnia pomagali mu w niesamowitej metamorfozie.

Tego dnia miał – jak to sam określił – „urwanie łba”. Ku jego zaskoczeniu wiele osób zdecydowało się mu pomóc. Czy to z dobroci serca, czy dlatego, że w nagrodę zaoferował darmową wyżerkę i piwo – to nie było istotne, grunt, ze nie brakowało pomocnych dłoni. Udział brały przeróżne istoty o różnej płci, jednak tej „pięknej” było o wiele więcej. Do pracy zgromadzonych zachęciła niejaka Sathenna Aremard. Podniosła głos pod sam wieczór kiedy miała się zacząć „wielka rozróba”:

Witam wszystkich! To co… Zaczynamy remont? Na zewnątrz czeka już ognisko, jest przygotowane miejsce dla was, a kto chętny, by pomóc w środku w remoncie niech zostanie. No ludzie! Koniec chlania! Ruszać zadki!”. Uśmiechnięta, radosna i pełna werwy kobieta szybko przekonała do siebie znaczną grupkę ludzi i „nieludzi”. Zaczęło się niewinnie: „Póki co trzeba powynosić stoły.

– Szło bardzo sprawnie, kto chętny złapał za krzesła i stoły, doszło nawet do małej kolizji: „Niosąc drugi stół potknęła się i poleciała razem ze stołem na Ryman’a. Łubu du bum! I oboje najpewniej leżeli na ziemi w kolejności od podłogi : Ryman, stół, Shira.”

– Jednak szybko się z podłogi pozbierali i wszyscy wyszli z wypadku cało. Śmiechu było co niemiara. Nie zabrakło również ostrych dialogów: „Zawrzyj gębę, leniwy kmiotku! Sam uczciwej pracy boisz się tknąć, a na dobroczyńców mordę wydzierasz?”– Jednak sytuacja w porę została opanowana.

Tego wieczora nie tylko ucierpiały stare meble ginąc w ognisku. Aby wygody i bezpieczeństwa stało się zadość pewna dziewoja poświęciła swą suknię: „Miała już brać stół, ale chwilę się zastanowiła i zamiast za stół chwyciła za swoją kiecę. Rozdarła ją na wysokości kolan tym samym ją skracając.”

By pracowało się przyjemniej kobietki wspólnie wpadły na pomysł: „Przyznać się, która śpiewać umie! Albo jakieś piosenki zna? Żwawiej nam pójdzie!”. I tym oto sposobem przekonały się, że nie taki wilk straszny jak go malują. W repertuarze znalazły się takie hity jak

„Słońce sobie świeci z dala, w górze ptaszek zapindala…”,
„A my w górach ryjemy, niczym się nie przejmujemy…”,
„kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni…”

i wiele, wiele więcej!
Kiedy wszyscy uporali się z meblami, obrazami, porożem i kuflami ogłoszono przerwę. Wszyscy chętnie ruszyli na zewnątrz by nacieszyć się ciepłem ogniska, zimnym piwem i smaczną, grillowaną kiełbasą. Jednak długo ów błogostan nie trwał, kiedy siły wróciły Euzebiusz podarował wszystkim młotki i kleszcze do gwoździ:

No deski trza wymienić. Stare, spróchniałe. Koniecznie nowe będą. Tyle osób co się tędy przewinęło…”. I znów wszyscy zabrali się do pracy wręcz śpiewająco. Można było usłyszeć od pewnej panienki: „Drzazgi to ja wciągam nosem.

W między czasie przyjechała dostawa z nowymi deskami do gospody, mężczyźni zajęli się niszczeniem starych krzeseł i stołów za pomocą siekierki, a ktoś jeszcze postanowił zainstalować ekskluzywny wychodek niedaleko Euzebiuszowego przybytku.
4 godziny minęły naprawdę szybko, a wszyscy wykończeni pracą znów – jak jedna wielka rodzina – zebrali się przy ognisku. Mięsa nie brakowało, na wielkich głodomorów czekał pieczony prosiak jak i kurczak, piwo lało się hektolitrami! I tak oto prace zakończyły się powodzeniem. Zadowolone i uśmiechnięte twarze mówiły same za siebie. A kiedy już wszyscy się napili i najedli pożegnali gospodarza ciepłymi słowami i wrócili do swych domów. To był z pewnością udany dzień!

asa

Sathenna

0 thoughts on “Relacja z karczmy KF

  1. Da radę? No jasne, że da radę! Odrobina dobrej woli z obu stron i sukces murowany. Było tego wieczoru w karczmie ponad 20 graczy, z czego lwia część aktywnie uczestniczyła w przedsięwzięciu Euzebiusza, a skoro pisali jak natchnieni przez cztery bite godziny, to chyba to o czymś świadczy.

    1) Jak widać jest ogromne zapotrzebowanie na eventy. Jako MG naprawdę czułem się tam niepotrzebny, bo gracze doskonale sami potrafią się bawić. Co udowodnili, przede wszystkim tym, którzy sceptycznie do działalności karczmy w KF byli (lub nadal są) nastawieni.
    2) Wystarczyła iskra, pomysł, a cała reszta de facto była już w Waszych rękach i klawiaturach. I tak powinno być – MG zarzuca pomysł, jest tylko inicjatorem i ewentualnie czuwa nad przebiegiem eventu, pisze intro i zakończenie.
    3) Dobrze, że na forum KF powstał temat dotyczący karczmy. Brakowało chyba czegoś takiego, byście swoje uwagi, pomysły proponowali i jednocześnie realizowali. Nie ma co się wahać czy analizować tylko zarzucić pomysłem, dać ogłoszenie z wyprzedzeniem, by ludzie czas zorganizowali (najlepiej piątek, sobota wieczór), zapodać godzinę i po prostu zjawić się w karczmie.
    4) Jak mogliście się przekonać, nawet mechaniczne pomysły, co do urozmaicenia gry będą przez admina rozpatrywane, a te ciekawsze wprowadzane w życie tj. grę. Admin nie gryzie. Wszystko to, co sprawi uatrakcyjnienie gry jest mile widziane.
    5) Odwieczny problem tkwi chyba w tym, że karczma to budynek, lokacja, gdzie wiadomo jest ograniczenie miejsca działania. Inaczej jest jak się jest na terenie miasta, czy w podróży – jest milion razy więcej możliwych opcji. Karczma – wiadomo, miejsce, gdzie się chleje piwo, co tu skomplikowanego można wymyślić. No przyznam, że zaskoczyć czymś wyjątkowym, co przyciągnie tłumy jest ciężko, ale możliwe:
    -zawsze można zagospodarować przestrzeń wokół karczmy (nikt nigdy nie mówił, że karczma z wszystkich stron otoczona „przyklejona” jest budynkami)
    -taki ogród przy karczmie można wykorzystać na większe imprezy, jak urodziny, śluby, stypy, święta (te z wiki), zwykłe grillowanie (do tej pory takiej imprezy nie było, a powinno być mnóstwo sugerując się treścią profili graczy)
    -zloty – a kto zabroni zrobić spotkanie np krasnoludów, albo dla danych grup np Wojaków
    -Teatr Azelocki w porze letniej przecież może przy karczmie, w tym ogrodzie też wystawić sztukę, grajkowie grać – noż kurka wodna tylko siedzieć przed kompem, wcinać popcorn i pisać! (Słowa kierowane przede wszystkim dla tych co aktywnie uczestniczą w fabule KF, czyli fanatyków, uzależnionych, których widzę dzień w dzień w grze).
    Karczma to nie tylko miejsce do chlania piwska.
    Tak po prawdzie to nie słyszałem, żeby tam była nawet porządna bijatyka. Dlatego w tej nowej odsłonie karczmy będzie ring na walki (żeby nie demolować wnętrza gospody).
    No i zaś się rozpisałem 😀
    Pozdrawiam
    I do zobaczenia w karczmie 🙂

  2. Ujmujący fragment ^^

    „W repertuarze znalazły się takie hity jak:

    „Słońce sobie świeci z dala, w górze ptaszek zapindala…”,
    „A my w górach ryjemy, niczym się nie przejmujemy…”,
    „kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni…””

  3. Ujmujący fragment ^^

    „W repertuarze znalazły się takie hity jak:

    „Słońce sobie świeci z dala, w górze ptaszek zapindala…”,
    „A my w górach ryjemy, niczym się nie przejmujemy…”,
    „kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni…””

Dodaj komentarz