O kondycji TGFów

Czasem ludzie mówią, że era tgfów już przeminęła. Ja byłem tutaj od początku ich istnienia kiedy dopiero wykluwał się silnik Vallheru i mogę powiedzieć, że nie jest jakoś przerażająco i apokaliptycznie teraz. Założyłem KF w 2004 roku, już na początku 2005 wieszczono jej koniec. Bo generalnie „ludzie” tak mają, często popadają w melancholię i wspominają stare dobre czasy kiedy mieli czas na zabawę, gry itd. Nie zmienia to faktu, że ludzi interesujących się fantastyką przybywa, co widać choćby po liczebności uczestników Pyrkonu, dlaczego więc ci ludzie nie mogliby grać w TGFy?

Faktem jest, że kiedyś gry na bazie Vallheru powstawały jak grzyby po deszczu i padały jak grzyby po deszczu. Przetrwał do chwili obecnej tylko krem de la krem TGFów, acz oczywiście powstają nowe projekty jak ograny już Toril czy Ferelden lub reanimowany Brethildin. Ciągle coś się dzieje bo ciągle są ludzie, którzy chcą dla innych przygotować jakieś fajne miejsce do zabawy. Oczywiście nie zawsze to wychodzi, ale w sumie nie ma w tym nic dziwnego. Często gracze po projektach amatorskich oczekują nie wiadomo jak wysokiego poziomu, a jeśli go nie dostają to odchodzą zniesmaczeni zupełnie jakby za grę zapłacili całą stówę lub oddali pół królestwa, a wystarczyłoby trochę więcej życzliwości, być może zmotywowałoby to twórców do bardziej wytężonej pracy i podniesienia poziomu. W Internecie spotykam się często z postawą (zwłaszcza w Wocie ^^), że jak się na kogoś nakrzyczy i nabluzga to to go zmotywuje do czegoś. Ludzie nie ogarniają, że jeśli chcą coś uzyskać muszą być dla siebie uprzejmi. Zachowaniem poniżej pewnego poziomu można co najwyżej ludzi zniechęcić co testowałem z obu stron medalu. 

Dlatego w ogóle powstało drzewo by wspierać nowe projekty gier, stare także. Wiadomo, że trudno jest się wybić, gracze są bardzo wymagający i warto do tych wymagań aspirować, a brak aspiracji jest błędem, który popełniają twórcy, często robiąc grę dla siebie. I to jest jak najbardziej w porządku by zrobić grę taką jak sobie wymarzyliśmy ale trzeba brać pod uwagę, że moje podejście może być złe i może po prostu nie zapewnić mi satysfakcji w postaci zadowolonych graczy (lub graczy w ogóle). Z założenia, nawet projekt robiony hobbystycznie powinien spełniać swój cel czyli zapewnienie rozrywki graczom, jeśli będzie zbyt rygorystyczny to grupa docelowa bardzo zmaleje. Trzeba to brać pod uwagę.

Oczywiście nie piszę tego tylko po to by się mądrzyć 😛 Chciałbym po prostu by twórcy przestali popełniać stare błędy, które widziałem jak doprowadzają do upadku ciekawie się zapowiadające projekty, i tak, zdaję sobie sprawę z tego, że o upadku decyduje masa czynników a nie tylko te, które wymieniłem ale te imo są najistotniejsze. Bo nawet z brakiem czasu można sobie poradzić i utrzymać grę ale z brakiem weny by ją dalej robić już niekoniecznie.
No ale co w końcu z tym upadkiem TGFów? Powiem tak, KF istnieje już 14 rok i raczej będzie istniał o ile ktoś będzie chciał w niego grać a to znaczy, że upadek całkowity TGFów nie będzie taki prędki. Inne gry, które obecnie istnieją mają podobną tendencję a być może powstaną nowe projekty ponieważ widzę, że są siły, które mogą się tym od strony programistycznej zająć (nowe silniki, nowe pomysły). Także nie wydaje mi się by było tak mrocznie jak to malują. Do samego KF zagląda miesięcznie ponad 4k unikalnych użytkowników z czego 90% wchodzi tam regularnie. Od 2012 roku rozegrano blisko 20k sesji fabularnych, to nie są liczby, które świadczą o upadku ale zawsze może być lepiej. Mówię tylko o KF bo tutaj mam twarde dane ale oczywiście w komentarzach dajcie znać o kondycji innych gier, które przecież też nie są jakieś bardzo słabe (20 graczy online to przyzwoity wynik). Dajcie znać jak to widzicie!

Pozdrawiam
T.

7 thoughts on “O kondycji TGFów

  1. Przegląd TGFów? Cóz, poza KFem (w którego nie gram osobiście, ale wiem, że trzyma się bardzo dobrze i bardzo dobrze trzymać się będzie) na palcach jednej ręki mogę wymienić te, które w tej chwili działają. Z drugiej strony patrząc rąk mi nie starczy na wypunktowanie tych, które zniknęły z różnych powodów. Nie zawsze to jest brak graczy… Czasem chodzi o ekipę administracyjno-techniczną, czasem o graczy, a czasem po prosu zadzieje się coś, na o nie mamy wpływu…

    Piszesz o niepopełnianiu starych błędów. O jakich błędach mówisz? O braku czasu na rozwój gry, o braku zaufania do graczy i ekipy techniczno – moderacyjnej, czy po prostu o zwykłym ludzkim niezrozumieniu?

    Siedzę w temacie od niemal 15 lat. Obserwuję. Uczestniczę. Staram się uczyć na błędach. Właśnie – na błędach, które sama popełniam. Prawdziwy problem, który obserwuję od wielu lat skupia się na dwóch obszarach:
    1. nic nie umiem, nic nie robię, ale mam „stołek” i tego się trzymam
    2. dużo umiem i mam pomysły, ale brakuje mi czasu i nie ufam innym

    Szkoda, że z sieci zniknęły miejsca, które tworzyły klimat i społeczność TGFów. Z nielicznymi wyjątkami, do których prócz KF zaliczę Amorion, Redoran i Hogwart-rpg z końcówką com.

    1. Do napisania tego natchnęła mnie rozmowa z jedna osoba, która przyszła do mnie po opinie na temat swojego pomysłu i na moje stwierdzenie, ze w dobre gry gra wiele osób, stwierdził, ze on nie chce w takim razie zrobić dobrej gry. I to być może jest sedno całej sprawy, twórcy chcą robić gry dla siebie a nie dla innych, a w ten sposób nie maja szans odnieść sukcesu nawet w świecie TGF co ich zdemotywuje i beda opowiadać jacy to gracze są leniwi bo nie chcialo im sie grac w ich grę (która przecież była świetna). Z taką postawą spotykam się co jakiś czas także u adminów istniejących gier.

    2. Dodam od siebie jeszcze:

      a) Kółka wzajemnej adoracji. Nie chodzi o grupy ludzi, które wspólnie grają, bo oto jest super, ale o instancje, w których – dla przykładu – dochodzi do sytuacji: nie naruszę elementu świata zaprojektowanego przez kumpla, bo to kumpel i do tego nagnę system tak, żeby gracze, którzy mieli czelność w niego ingerować dostali po nosie.

      b) Przekonanie administratorów, że świat, który stworzyli, należy do nich. Nope, stworzony świat po wypuszczeniu, niestety dla niektórych, należy tak samo do twórcy jak i do graczy. Należy, rzecz jasna, przestrzegać pewnych ram, ale ograniczanie kreatywności graczy w imię hasła „to mój świat, to moja rzeczywistość” zabija grę.

      c) Administracja uważająca graczy za półdebili, którym niczego nie wolno, bo przecież MG i Admini wiedzą najlepiej – przypadek skrajny, ale jak w TGFach siedzę od lat 10, tak i z czymś takim się spotkałem.

      d) Brak zaufanie, o którym wspomina Anna. Niestety, to hamuje wielu ludzie, głównie technicznych, którzy mogliby coś zrobić, ale sparzywszy się kilka razy nie chcą budować kolejnych zespołów.

      Niestety, w obecnej sytuacji TGFów już niemal nie ma i KF ma niemalże monopol na graczy. Nie jest to zarzut, bo – primo, Thoran wkłada w projekt masę czasu i energii, secundo, gdzieś wcięło ludzi, którzy kiedyś robili Immortale, Cerelainy i ine Santice (dorośli, zmieniły im się priorytety, bo pozakładali rodziny, nie mają czasu), a tej luki nie ma kto wypełnić z wyżej wymienionych przez przedmówczynię i przezemnie powodów.

      Szkoda, bo miejsc z klimatem jest już jak na lekarstwo.

Dodaj komentarz