Praca administracji w TGF

Miałem napisać wpis o problemach z imionami w grach TGF (do których pewnie jeszcze powrócę), ale rozszerzę ten temat na działania administracji gry. Jako administrator zdaję sobie sprawę z tego, że w grach często dochodzi do spięć na linii gracze-administracja. Do administracji zaliczam tutaj administratorów, mistrzów gry, osoby pilnujące przestrzegania regulaminu (w różnych grach inaczej nazywane dla ułatwienia nazwijmy ich RK – Resort Kontroli). Spięcia te nie są na pewno jakimś dużym problemem, może nawet nie warto o nich wspominać, ale warto się zastanowić skąd biorą się tego typu kwasy.
Ja sam bardzo rzadko stykam się z problemami graczy bezpośrednio, moja „sława” (ludzie często piszą do innych ludzi aby ci mniej strachliwi napisali do mnie w ich sprawie O.o) a także bardzo dobry zespół RK sprawia, że nie muszę się użerać ze sprawami, które odciągnęłyby mnie od pracy nad kodem gry. Czasem jednak jakiś gracz zostanie do mnie skierowany ponieważ nie zgadza się z decyzją któregoś z RK. Tutaj przypadki bywają różne, poczynając od ludzi, którzy mają zdrowo nie tak pod sufitem a kończąc na takich, którzy chcieli „udowodnić dziury w systemie”. Nigdy nie jest tak, że nad daną sprawą się nie zastanawiam, zawsze to robię, ale tutaj pojawia się problem końca rozmowy. Gracz często nie potrafi zaakceptować mojej decyzji i ciągnie rozmowę w nieskończoność tracąc mój i swój czas. Akurat ja już nauczyłem sobie z tym radzić i w dwóch, trzech postach potrafię zakończyć taką akademicką dysputę. Oczywiście gracz odchodzi bez satysfakcji, niezadowolony, najpewniej stanie się hejterem, który od innych wymaga refleksji samemu się jej nie oddając. I ok!

[Nowa gra] Bugernar TGF z zombie

Masz dość gier wielkich niczym Burj Dubai? Masz ochotę pograć w coś małego i przyjemnego? Bugernar jest właśnie dla Ciebie. Nie możemy zaoferować nic co wykraczałoby poza standard, nie mamy kosmicznie rozbudowanej mechaniki, ani rozległej i skomplikowanej fabuły. Dla nas liczy się dobra zabawa i miła atmosfera. Dowiedzieliśmy się, że Bugernar nie jest czymś niezwykłym, w takim razie czym różni się od innych tekstówek?

Integryzm – przeszkodą w rozwoju?

W grach TGF (Tekstowe Gry Fabularne) często pokutuje pewne przekonanie, postawa, którą ja nazywam integryzmem. Jest to w kontekście gier pewien rodzaj fundamentalizmu, który przejawia się tym iż gracze uważają, że gra:

1. Osiągnęła maksimum rozwoju.
2. Nie są potrzebni nowi gracze.
3. Tak jak jest, jest dobrze.
4. Jeśli nowi gracze nie spełniają wygórowanych wymagań to ich problem.

Śmierć czy życie?

Często z różnych stron słyszy się narzekanie, że światek naszych małych gierek umiera bo coś tam. W sumie nigdy nie jest sprecyzowane bo co ale jakieś takie panuje dziwne przekonanie, że jesteśmy na krawędzi i z uporem godnym naśladowania robimy krok naprzód. W sumie jakby się temu przyjrzeć to trudno się nie zgodzić, że jest mniejszy ruch jeśli chodzi o Tekstowe Gry Fabularne, jest też mniejsze zainteresowanie ze strony graczy partycypacją w większych projektach jak tzw. „główna fabuła” czy „tworzenie świata od podstaw”. Na pewno wielu administratorów głowi się od dawna jak temu zaradzić, ale satysfakcjonującej odpowiedzi nie ma, prócz oczywiście wspomnianego „we gonna – wait for it – die”. Oczywiście nastrój przygnębienia udziela się bardzo szybko wszystkim więc to całkiem możliwe, że będzie to samospełniająca się przepowiednia.