Dziedzictwo – rzecz o współczesnych bardach

Nowelogoalembika

Tekst pochodzi z zaprzyjaźnionej strony Alembik RPG. Autorem jest Łukasz Kołodziej. Zapraszamy do lektury.

Tekst z przed mniej więcej roku, jakoś wtedy zaczynałem się trochę poważniej zajmować RPG. Nic nie stracił na aktualności, a nawet zyskał jej jeszcze więcej, zwłaszcza w świetle rozwijającej się Manufaktury.

Ostatnio kumpel (od kartki i butelki, po którą trzeba stać w kolejce…) zaszczepił mi w głowie niebezpieczną myśl, więc jako byt znudzony ponad wszelką miarę jąłem zajmować ową myślą moją mózgownicę aż urodził mi się (nie pierwszy to zresztą mej imaginacji bękart) z tego taki tekst.
Otóż zaczynając od owej myśli (tyleż przerażającej, co fascynującej) – w cywilizowanym społeczeństwie „mistrzowie gry” są de facto ostatnimi gawędziarzami.

Dziedzictwo – rzecz o współczesnych bardach

Nowelogoalembika

Tekst pochodzi z zaprzyjaźnionej strony Alembik RPG. Autorem jest Łukasz Kołodziej. Zapraszamy do lektury.

Tekst z przed mniej więcej roku, jakoś wtedy zaczynałem się trochę poważniej zajmować RPG. Nic nie stracił na aktualności, a nawet zyskał jej jeszcze więcej, zwłaszcza w świetle rozwijającej się Manufaktury.

Ostatnio kumpel (od kartki i butelki, po którą trzeba stać w kolejce…) zaszczepił mi w głowie niebezpieczną myśl, więc jako byt znudzony ponad wszelką miarę jąłem zajmować ową myślą moją mózgownicę aż urodził mi się (nie pierwszy to zresztą mej imaginacji bękart) z tego taki tekst.
Otóż zaczynając od owej myśli (tyleż przerażającej, co fascynującej) – w cywilizowanym społeczeństwie „mistrzowie gry” są de facto ostatnimi gawędziarzami.

Praca administracji w TGF

Miałem napisać wpis o problemach z imionami w grach TGF (do których pewnie jeszcze powrócę), ale rozszerzę ten temat na działania administracji gry. Jako administrator zdaję sobie sprawę z tego, że w grach często dochodzi do spięć na linii gracze-administracja. Do administracji zaliczam tutaj administratorów, mistrzów gry, osoby pilnujące przestrzegania regulaminu (w różnych grach inaczej nazywane dla ułatwienia nazwijmy ich RK – Resort Kontroli). Spięcia te nie są na pewno jakimś dużym problemem, może nawet nie warto o nich wspominać, ale warto się zastanowić skąd biorą się tego typu kwasy.
Ja sam bardzo rzadko stykam się z problemami graczy bezpośrednio, moja „sława” (ludzie często piszą do innych ludzi aby ci mniej strachliwi napisali do mnie w ich sprawie O.o) a także bardzo dobry zespół RK sprawia, że nie muszę się użerać ze sprawami, które odciągnęłyby mnie od pracy nad kodem gry. Czasem jednak jakiś gracz zostanie do mnie skierowany ponieważ nie zgadza się z decyzją któregoś z RK. Tutaj przypadki bywają różne, poczynając od ludzi, którzy mają zdrowo nie tak pod sufitem a kończąc na takich, którzy chcieli „udowodnić dziury w systemie”. Nigdy nie jest tak, że nad daną sprawą się nie zastanawiam, zawsze to robię, ale tutaj pojawia się problem końca rozmowy. Gracz często nie potrafi zaakceptować mojej decyzji i ciągnie rozmowę w nieskończoność tracąc mój i swój czas. Akurat ja już nauczyłem sobie z tym radzić i w dwóch, trzech postach potrafię zakończyć taką akademicką dysputę. Oczywiście gracz odchodzi bez satysfakcji, niezadowolony, najpewniej stanie się hejterem, który od innych wymaga refleksji samemu się jej nie oddając. I ok!