Tekstowe Gry Fabularne ( w skrócie TGF) od dłuższego czasu przyciągają graczy, którzy pragną czegoś innego niż monotonne tłuczenie mobów przy oślepiającym blasku mieczy, różdżek bądź magicznych skili ( i kolejnych wymian na lepszą kartę graficzną, bo aktualna coś za słabo ciągnie).
Popularnie nazywane tekstówkami RPG, bądź też vallherkami od nazwy silnika ( często zmodyfikowanego), na którym w większości są oparte.
Nie wymagają instalowania na dysku żadnego oprogramowania, ściągania aktualizacji, opłacania obowiązkowego abonamentu, inwestowania sporych pieniędzy, aby „wykoksić” postać i móc biegać z gildią na instancje czy eventy. Nie ujrzysz tu też super ładnej grafiki, tak że osoby przyzwyczajone do gier, w których są „ śliczne postacie 3D miotające błyszczącymi kulami ognia” tak lśniącymi, że najlepsza karta graficzna zaczyna mieć problemy, może poczuć się nieco zawiedziony, wręcz może mieć wrażenie pewnej szarości, braku dynamiki. Od czego jednak rozwinięta wyobraźnia, która na grach tego typu jest wymagana?