Wirtualne związki

Naturalnie, nie chcę, by ktokolwiek z was traktował poniższy tekst jako poradnik, mantrę, złoty środek na wszystkie problemy, czy cokolwiek innego. Opieram się tylko i wyłącznie na własnych doświadczeniach, zarówno tych online, jak i z reala, więc przedstawiona w nim opinia jest w pełni subiektywna.

Historia moich „związków internetowych” (mamuniu jak to głupio brzmi xD) sięga już około sześciu lat, nawet nie pamiętam, ile dokładnie. Można więc powiedzieć, że gdzieś tam otarłam się o rozmaitych ludzi i przeróżne relacje między nimi. Oczywiście, nie wszystkie te sytuacje dotyczyły mnie osobiście. Wiele przypadków obserwowałam z boku.

Wszyscy doskonale wiemy, że w chwili, gdy wkraczamy w anonimowy świat internetu, nasze możliwości wydają się być praktycznie nieograniczone. Z naszymi postaciami, z którymi w pewnym stopniu się identyfikujemy, jesteśmy w stanie zrobić niemal wszystko, co tylko przyjdzie nam do głowy. Począwszy od epickich walk, poprzez gromadzenie niezliczonej rzeszy przyjaciół, z którymi skłonni jesteśmy przesiedzieć w karczmie do białego rana, a skończywszy na poszukiwaniu „drugiej połówki”, bo jakby nie spojrzeć na związki w świecie fantasy, to właśnie tym są nasi partnerzy. I tu rodzi się pytanie… Po co tak naprawdę to robimy? Popularnym w ostatnim czasie stało się stwierdzenie, że osoby łączące się w pary w świecie wirtualnym próbują w ten sposób zrealizować to, czego nie potrafią osiągnąć w życiu realnym. Oczywiście, znajdzie się wielu graczy, w stosunku do których nie można mieć wątpliwości, że taki właśnie mają zamiar, jednak jest też bardzo duże grono ludzi, względem których okaże się to wierutną bzdurą.