Sprawa imion w grach TGF
Kiedy przeglądarkowe gry fabularne powstawały nikt nie przejmował się szeroko pojętym klimatem. W sumie to pierwsi gracze zaczęli dopiero ten klimat tworzyć, a nie jest to proste więc zajęło to sporo czasu. W każdym razie pół roku, rok po otwarciu gry zwykle powstawał jakiś tam klimat, który gracze mogli określić, że jest specyficzny tylko dla tego jednego miejsca. Klimat ten był zestawem zachowań graczy, w późniejszym okresie wiele z tych zachowań zostało skodyfikowanych w formie regulaminów. Dzisiaj nie ma tych graczy już w grze, ale zasady pozostały aby nawiedzać w snach kolejne pokolenia graczy.
Faktem jest, że gry TGF mają swoje standardy, takim standardem jest np. posiadanie klimatycznego imienia i avatarka. I tutaj nie mam nic do tych zasad, są jak najbardziej poprawne, bo to bardzo ważne aby w przestrzeni publicznej gry ludzie zachowywali się w określony sposób (będący pochodną tego osławionego „klimatu”). Problem powstaje wtedy gdy niektóre imiona są uznane za nieklimatyczne, co wynikać może z:
1. Wiedzy osoby kontrolującej
2. Niejasnych zasad samej kontroli
Często w grach pojawiają się zakazy mówiące, że nie można posiadać imion pochodzących z książek, filmów, gier, mitów. I nigdy nie mogłem pojąć dlaczego tak się dzieje. Czy taki Gandalf/Fingolfin/Aaron nie ma prawa przemierzać świata fantasy? Albo Gromph, ewentualnie Ares/Shiva? Niby czemu przypadkowe literki wystukane na klawiaturze miałyby być bardziej klimatyczne niż wspomniane wcześniej. IMO najważniejsze jest, żeby gracz czuł się w grze dobrze, a wybór imienia dla postaci może być trudny, dlatego ludzie wybierają takie, które znają i do których być może czują sentyment. Ja sam miałem w grze Gandalfa kiedyś (czy Aresa) i nikomu to nie przeszkadzało bo te postacie znaczyły coś w świecie gry, gracze je znali i szanowali za to kim są. Etykiety tutaj przestają mieć znaczenie, bo tylko przez pierwszy 24 godziny Ares kojarzyć się mógł z bogiem wojny (albo papierosami), a po poznaniu gracza kojarzył się już tylko z nim. I o to głównie chodzi moim zdaniem w klimacie, by gracze własną postawą nadawali nowy sens czemuś co może już ma jakieś znaczenie, takie zadanie jest o wiele trudniejsze niż budowanie postaci na imieniu, które nic nie znaczy.
Kolejna sprawa jest taka, że jakiś kontroler może się interesować np. mitami wschodu. U każdego innego europejczyka np. imię Parvati przejdzie bez problemu, a u tamtego nie, bo wg niego to imię bóstwa. Gdzie postawić wtedy granicę między takimi imionami? Najlepiej nie stawiać po prostu żadnej, można założyć że większość imion w grach TGF coś znaczy, skądś pochodzi (bo tak jest) i dać sobie spokój ze strofowaniem graczy z tego powodu. Z resztą w grach jest masa imion z języków, których nikt w naszym kraju nie zna, albo nawet i zna ale nie zauważa znaczenia.
Klimat to coś więcej niż etykietki na liście graczy i w profilach. To żywa tkanka gry, to wszystkie relacje które łączą obecnych graczy, w tych relacjach tak samo dobrze sprawdzi się Ares jak i Gandalf (jak i Gasdrusd).
Oczywiście wszystko to subiektywna opinia, toteż rygorystyczne przepisy to decyzja admina. Pochodzenie wielu imion fantasy bierze się często-gęsto z mitologii mniej lub bardziej egzotycznych. Ale można powiedzieć: „Licentia poetica”. Przeważnie takie imiona są smaczkami dla czytającego, chociażby prostytutka Afrodyta czy duch-Ozyrys, który został pocięty na kawałki przez seryjnego mordercę. Z drugiej strony mamy powielanie nie tylko imion, a i zachowań bohaterów, ich historii etc. które mało mają wspólnego ze światem gry. Wtedy gracz nie bazuje na swoim oryginalnym, autorskim pomyśle, tylko kopiują. Większość Vallheru mają swój własny świat, może i banalny, ale własny. Jak ktoś chce się bawić w fan-fiction to proszę bardzo. Ja jednak tak nie lubię się bawić, toteż nie gram na grach pozwalające na coś takiego.
Widzisz tutaj poruszasz istotny problem. Czy wszyscy gracze, którzy są obecnie PRO byli PRO od zawsze? Nie. Kiedyś może sami zaczynali jako Gandalfy czy Aresy ale dzisiaj się rozwinęli. Przeszli jakąś drogę ale odmawiają takiej drogi innym. Gdyby wszędzie tolerowano tylko PRO graczy to skąd mieliby się brać ci nowi? I w starych grach vallheru tak jest, że nowych graczy się nie toleruje bo popełniają błędy. A kto ich nie popełnia? 😉 Większość nowych się szybko uczy, ale ktoś musi im pokazywać co i jak robić a nie wyśmiewać.
Szczerze mówiąc tutaj wystarczyłoby napisać tylko, że nie jednemu psu na imię burek. Jedyne co w imionach zaczerpniętych z książek, filmów, mitologii i czego tam jeszcze mogłoby mi przeszkadzać.. To sytuacja, kiedy gracz odgrywa swoją postać w oparciu o tą, od której to imię zapożyczył. Chodzi tu przede wszystkim o to, że każda gra jest w jakiś tam realiach i do pewnego stopnia byłoby miło się ich trzymać.
Bardziej niż zakaz posiadania takich imion, irytuje mnie jednak to w jaki sposób się do tych graczy podchodzi. To już zresztą wspomniane zostało wyżej. Gracz ma te imię zmieniane na dzień dobry – takie wymogi – zazwyczaj jeszcze nie zdąży zapoznać się z regulaminem krainy czy też samą grą. Od razu jest niejako atakowany. A można napisać, wyjaśnić zaistniałą sytuacje i powiedzieć czy ma jakieś inne opcje do wyboru niż zmiana imienia.
No.