„Już mnie nie lubisz, bo ze mną nie grasz!” – Kilka słów o fabularnej miłości.

Chyba nie trzeba dowodzić tego, jak popularnym wątkiem w fabule gier są związki uczuciowe. Wystarczy przejrzeć profile postaci i zobaczyć jak często występują tam wzmianki o ukochanych, współmałżonkach, kochankach i miłosnych wspomnieniach.

Pierwsze pytanie, które się nasuwa: Czy to źle?

Nie sądzę, by można to było rozpatrywać w kategoriach dobra lub zła, rozsądku czy głupoty. Gra jest rozrywką, a role play daje prawie nieograniczone możliwości doświadczania różnego typu zabawy. Ograniczeniem jest jedynie wyobraźnia gracza. Tematyka rozgrywanych sesji zależna jest od upodobań. Czasem pewnych tęsknot i niespełnień, ale niekoniecznie. Często występującym, krzywdzącym poglądem jest twierdzenie, że miłość i erotykę odgrywają tylko gracze nie mogący lub nie umiejący zaspokoić analogicznych potrzeb w życiu realnym. Nie twierdzę, że nie jest tak w wielu przypadkach, ale nie należy uogólniać. Jednych bawią „strzelanki”, innych rywalizacja w rankingu, jeszcze innych walka z mitycznymi stworzeniami, magia, spiski, polityka a spora część osób (zwłaszcza kobieca część) lubi fantazjować o miłości. I co w tym złego? Jeszcze na tym etapie nic.

Czy grając razem wątek miłosny, można zachować dystans i czym ten dystans jest?

Po pierwsze odróżnijmy dystans gracza do gry i gracza do gracza. Bo to zupełnie inne rzeczy. W pierwszym przypadku przekroczenie granicy skutkuje przykrymi konsekwencjami, narażającymi gracza na wyśmianie i łzy, a współgraczom i otoczeniu psuje atmosferę rozgrywki. W drugim, jest to już sprawa osobista, a konsekwencje prywatne, czym nie będę się zajmowała w tym artykule.
Granie we dwoje miłych scen w naturalny sposób prowadzi do ocieplenia się stosunków między graczami. Problematycznie zaczyna się wówczas, gdy gracz zatraca przyjemność z samego grania w grę na rzecz przyjemności z odczuwania generowanych przez grę emocji związanych z konkretną osobą.
Jeśli jesteś przekonany, że z nikim innym nie będzie Ci się grało tak cudownie. Jeśli zniknięcie tego gracza powoduje smutek i rozczarowanie, a nawet ból, utrzymujący się po odejściu od komputera – to znaczy, że gra przestała być tylko grą, a Ty stałeś się uzależniony od otrzymywania pewnych gratyfikacji emocjonalnych od danej osoby.
Takie uzależnienie bardzo obciąża zarówno osobę uzależnioną jak uzależniającą. Pojawia się poczucie winy, bo osoba po drugiej stronie monitora komunikuje nam, że tęskniła, bo nie mogliśmy zaspokoić jej potrzeb. Pojawia się lęk o utratę źródła zadowolenia. Pojawia się stres i niepewność, czy zostaniemy pochwaleni, czy spotkamy się z wyrzutami. Oczekiwania rosną. Pojawia się zazdrość o czas, który partner z gry poświęca na inne rzeczy i osoby. Wciąż jest to jednak brak dystansu do gry, a nie do człowieka. Bo głównym oczekiwaniem w stosunku do drugiej osoby jest to, by pisała z nami romantyczne historie.
Jeśli pojawia się między graczami nić sympatii i przywiązania, ale nie mają oni problemu ani z tym by ze sobą nie grać, ani z tym by ta druga osoba pisała dowolne sceny z kim tylko ma ochotę, wtedy jest to zwyczajna więź międzyosobowa. Niekoniecznie patologiczna. Jakże rzadka niestety w środowisku graczy TGFów.

Jak poznać czy fabularny związek jest tylko grą czy niezdrową relacją emocjonalną?

Gracz niezdrowo traktujący fabularny związek, czuje silną potrzebę zaznaczania przynależności danej postaci do siebie. Objawia się to w opisach, nasyconych uczuciowymi wyznaniami, zawierającymi nick postaci. Obszernymi zakładkami, które są wręcz swoistym ołtarzykiem stawianym współgraczowi lub jego postaci. Ekshibicjonizm w publikowaniu scen intymnych, erotycznych i miłosnych. Wszelkie formy podziękowań. Buziek, kwiatków, czekoladek, opatrzone nickiem postaci adresata. Jeśli występuje to w dużym nasyceniu, z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że gracz w stosunku do drugiego gracza przyjął postawę roszczeniowej przynależności. Tacy gracze często „zaznaczają” swój teren wymagając także od współgracza, by ich imię było zamieszczone w profilu i by znajdowały się tam treści wskazujące na istniejący pomiędzy nimi związek. Wynika to z lęku, że ktoś postronny uzna naszego wybranego za „ziemię niczyją” i podejmie próbę zdobycia. Uzależniony gracz panicznie wręcz boi się, że inny gracz odbierze mu postać, która jest źródłem jego zadowolenia.
Czasami relacja wygląda niewinnie, ale wystarczy zobaczyć zakładkę off-topic, gdzie występuje ni stąd ni zowąd informacja, że postać jest zajęta i nie życzy sobie prób uwodzenia. A niby dlaczego miałby sobie tego nie życzyć gracz z dystansem do gry? Czy postać w fikcyjnym świecie nie natyka się na uwodzicieli? Czy taką wielką trudnością jest oprzeć się kuszeniu, jeśli obraliśmy postać z natury wierną? Otóż taki zapis tam jest, ponieważ albo gracz grający partnera czułby lęk i przykrość, gdyby taka sesja wystąpiła, albo sam autor czuje potrzebę, by współgracza zapewnić, że go na takie „przykrości” nie narazi. Czyli sam prawdopodobnie czułby przykrość z tego powodu. A to jest właśnie symptom niezdrowego uzależnienia.

Przykre konsekwencje. Czyli, jak sielanka zamienia się w koszmar.

Po pewnym czasie dochodzi do zjawisk patologicznych. Rosnące oczekiwania sprawiają, że osoba uzależniona emocjonalnie od gry sprawdza na każdym kroku, czy fabularny partner jest dostępny w sieci i co robi. Pojawiają się pytania. Dlaczego nie odpisujesz? Dlaczego milczysz? Co robisz? Zniecierpliwienie w oczekiwaniu na swoją dawkę przyjemności. Odbiorca takich komunikatów zaczyna czuć się osaczony, sprawdzany na każdym kroku. Naciskany. Instynktownie ucieka od osoby, która go usiłuje inwigilować, za co znów spotykają go ciosy. Za rozmowę z inną osobą. Za założenie innej sesji. Za „ukrywanie się” na gg. Napięcie rośnie. Miło spędzany wspólnie czas, przestaje być już taki przyjemny. Nawet osoba, która czekała tak usilnie na odpis, nie czuje już z niego satysfakcji, bo czuje, że został na partnerze wymuszony. I zamiast się nim cieszyć, czuje żal, że ten drugi nie pisał go z ochotą.
Kolejna niezdrowa konsekwencja – zazdrość. Uzależnienie i przynależność prowadzą do uczucia krzywdy, w przypadku gdy gracz-partner podejmie wątek miłosny z inną osobą (lub chociażby doprowadza do sesji mogącej tym „grozić”). Jeśli gra przestała być tylko nic nie znaczącą zabawą, a stała się narzędziem wyrażania osobistych uczuć, to gracz, który takie uczucia poprzez grę wyraża, nie umie sobie wyobrazić, że ktoś inny nie czyni tego samego jako formy wyznania i wyrazu emocji. Ponieważ sam nie traktuje gry miłosnej jako wolnej od relacji spoza gry, to tego samego się spodziewa po konkurencie. I często słusznie! Bo zjawisko rodzenia się flirtów i romansów na kanwie gry jest częstsze niż występowanie wątków miłosnych tego pozbawionych.
A to negatywne zjawisko, które ma dalsze reperkusje. Mianowicie…
Wskutek rosnących napięć, roszczeń, podejrzeń i żali, najczęściej dochodzi do przerwania gry i zerwania kontaktów. Ale niestety na tym się nie kończy. Pozostają zranienia i wspomnienia. Pozostaje niezaspokojony głód i przyzwyczajenie do otrzymywania przez grę czułości. Z jednej strony gracze usiłują zawiązać nowe relacje w grze: Nowe wątki z nowymi partnerami. Z drugiej, nie są wolni od przywiązania do siebie. Nadal potrafią czuć zazdrość i cierpienie, widząc „szczęście” dawnego współgracza z kimś innym. Pojawia się zawiść. Próby niszczenia czegoś, co ktoś drugi buduje. Czasami gracz tworzy multikonto tylko po to, by ponownie spróbować uwiedzenia postaci za którą tęskni. Wciągane jest w to grono znajomych, którym gracze się zwierzają. Powstają tajemnice, nadinterpretacje, intrygi.
Kolejna niezdrowa konsekwencja: Porównywanie się do kogoś. I to nie tylko w stylu gry. Czasem konkurencja obejmuje nawet obrazki, układ graficzny, czy nawet treść opisów. Dawna miła gra zamienia się w psychologiczny koszmar. Gracz przestaje być zadowolony sam z siebie i czuć przyjemność z własnej gry, bo przeszkadza mu w tym poczucie bycia gorszym od kogoś, kto „odebrał” mu wielbioną postać. A wszystko dlatego, że gracz nie traktował gry z kimś bliskim jak zabawy, tylko jak sposobu na okazywanie sobie sympatii. I to właśnie jest błąd bardzo wielu osób.

Z własnego doświadczenia, życzliwie przestrzegam.

0 thoughts on “„Już mnie nie lubisz, bo ze mną nie grasz!” – Kilka słów o fabularnej miłości.

  1. Owszem miałem także znajomego, który takową chorobę miał… baardzo popaprana sprawa w szczególności, że była to osoba bardzo emocjonalna to tym bardziej utrudniało… niestety.. nie mogąc się dogadywać z kimś tam w grze cisnął po niej i wykorzystywał wszystkich możliwych metod by utrudnić jej życie i mnie przy okazji też bo akurat działo się to w mojej grze którą niegdyś prowadziłem…

    Dziś nie mam z nim zbytniego kontaktu ale z tego co widziałem, mimo rozmów kiedyś z nim przeprowadzanych widzę że pod tym względem dalej się nie zmienił….

    Prawdopodobnie ludzie będący tutaj i czytający to po napisaniu tu jego imienia, czy też nicku w grze na pewno od razu by go rozpoznali.. no ale … po prostu zgadzam się z Kilivien i przestrzegam przed takimi ludźmi a co bardziej takim zachowaniem!

  2. Owszem miałem także znajomego, który takową chorobę miał… baardzo popaprana sprawa w szczególności, że była to osoba bardzo emocjonalna to tym bardziej utrudniało… niestety.. nie mogąc się dogadywać z kimś tam w grze cisnął po niej i wykorzystywał wszystkich możliwych metod by utrudnić jej życie i mnie przy okazji też bo akurat działo się to w mojej grze którą niegdyś prowadziłem…

    Dziś nie mam z nim zbytniego kontaktu ale z tego co widziałem, mimo rozmów kiedyś z nim przeprowadzanych widzę że pod tym względem dalej się nie zmienił….

    Prawdopodobnie ludzie będący tutaj i czytający to po napisaniu tu jego imienia, czy też nicku w grze na pewno od razu by go rozpoznali.. no ale … po prostu zgadzam się z Kilivien i przestrzegam przed takimi ludźmi a co bardziej takim zachowaniem!

  3. Ja w grze sporo miałem takich zgłoszeń, że jakieś relacje między graczami wymykały się spod kontroli (gnębienie, prześladowanie, inwigilowanie). Niewiele w sumie można na to poradzić poza daniem kilku porad by uważać na drugi raz. Choć czasem ten pierwszy nie był taki łatwy do zakończenia. Znam przypadki choćby włamań na prywatną pocztę email, śledzenie osób po różnych grach, oczernianie w każdej możliwej sytuacji. IMO rada na to jest jedna, zawsze trzeba mieć umiar i niewiele zaufania do osób w internecie.

  4. zgodze się z tobą… aczkolwiek jednak kiedy jest się adminem i takie ataki mają miejsce to też nie można pasywnie stać i obserwować tylko podejść do tego jako osoba porządkowa ale z ludzkim podejściem: „wziąć delikwenta na rozmowę” a ważne tu jest by się nie spouchwalać i żeby też nie była to bardzo sztywna dysputa typu „nie bo ban – koniec rozmowy”… chociaż tobie nie muszę chyba tego tłumaczyć Thoranie ^^

  5. zgodze się z tobą… aczkolwiek jednak kiedy jest się adminem i takie ataki mają miejsce to też nie można pasywnie stać i obserwować tylko podejść do tego jako osoba porządkowa ale z ludzkim podejściem: „wziąć delikwenta na rozmowę” a ważne tu jest by się nie spouchwalać i żeby też nie była to bardzo sztywna dysputa typu „nie bo ban – koniec rozmowy”… chociaż tobie nie muszę chyba tego tłumaczyć Thoranie ^^

  6. IMO w ogóle nie wolno się w takie sprawy mieszać, to tak jakbyś się mieszał w to, że dwoje kochanków się kłóci. Administracja ma dbać o przestrzeganie regulaminu gry a nie robić za terapeutę dla pokrzywionych ludzi. Z doświadczenia wiem też, że udzielanie „porad” w tych sprawach jest psu na budę bo ten co radę otrzymuję i tak zrobi po swojemu, zapewne kompletnie przeciwnie niż mu zaleciłeś. Ja przynajmniej dwa takie przypadki pamiętam, pamiętam też że równie dobrze mógłbym nic nie mówić bo gracz zrobił tak jak mu się podobało, a potem tak jak przewidywałem dostał po dupie od swojej „ukochanej”.

  7. IMO w ogóle nie wolno się w takie sprawy mieszać, to tak jakbyś się mieszał w to, że dwoje kochanków się kłóci. Administracja ma dbać o przestrzeganie regulaminu gry a nie robić za terapeutę dla pokrzywionych ludzi. Z doświadczenia wiem też, że udzielanie „porad” w tych sprawach jest psu na budę bo ten co radę otrzymuję i tak zrobi po swojemu, zapewne kompletnie przeciwnie niż mu zaleciłeś. Ja przynajmniej dwa takie przypadki pamiętam, pamiętam też że równie dobrze mógłbym nic nie mówić bo gracz zrobił tak jak mu się podobało, a potem tak jak przewidywałem dostał po dupie od swojej „ukochanej”.

  8. Widać, że felieton napisany przez osobę zajmującą się problemami społecznymi lub bardzo inteligentną, obserwującą i analizującą otoczenie. Brzmi bardzo zaawansowanie i jest przyjemny w czytaniu.

  9. Widać, że felieton napisany przez osobę zajmującą się problemami społecznymi lub bardzo inteligentną, obserwującą i analizującą otoczenie. Brzmi bardzo zaawansowanie i jest przyjemny w czytaniu.

  10. Sauv, zazdroszczę Ci tej czystej, nieskalanej niczym naiwności w ocenie tego artykułu. Miałem sam napisać artykuł pt. „Już mnie nie lubisz, bo ze mną nie grasz!” – kilka słów o fabularnej miłości” z perspektywy gracza, ale napiszę tylko tutaj własny komentarz.

    Z własnego doświadczenia i ja podzielę się własnymi, osobistymi spostrzeżeniami, ku przestrodze dla wszystkich. Autorka artykułu „Już mnie nie lubisz, bo ze mną nie grasz!” – kilka słów o fabularnej miłości” potrafi pięknie dobierać zasób słów, pisać artykuły, przelewać myśli, wyrażać to co czuje. I to jest piękne. Naprawdę podziwiam. Szacun. Niestety, szkoda tylko, że są to słowa, które nie mają zastosowania w praktyce w grze. Również przez nią samą. Nazwałbym jej artykuł czysto życzeniowym, albo takim, którym chce się zagłuszyć własne sumienie i postępowanie. Ale odpowiadając do rzeczy na pytania graczki:
    Pierwsze pytanie, które się nasuwa: Czy to źle?
    Nie, to nie jest źle odgrywać postacią przyjaciela, kochanka, narzeczonego, męża, ojca, dziadka czy kogo się chce, dopóki ma się o tym blade pojęcie i nie wykracza to poza ramy gry. Wiele razy osobiście mi zarzucano (nie wiem dlaczego do mnie z tym przychodzono, skoro są setki tysięcy graczy, co piszą podobnie i grają podobnie jak ja, ale to tak na marginesie), czemu gram role kochanków, narzeczonych, mężów? I zastanawiałem się nad tą kwestią. I wniosek mi się tylko jeden nasuwał – a co w tym złego?

    Czy fabularna postać będąc wojownikiem, uczonym, stolarzem, magiem czy kowalem nie ma prawa do szczęścia osobistego? Czy w sesjach musi być tylko i wyłącznie kowalem i wszystkie sesje mieć powiązane z kowalstwem, w kuźni i nic więcej? Czy wojownik to tylko maszyna do zabijania i nie może się zakochać w dziewczynie? Tak ma wyglądać realistyczne odgrywanie postaci? A co z osobowością, charakterem, przeżyciami i emocjami? Każda postać ma być bez serca, bez uczuć? Robotem? Myślę, że postać to coś więcej niż tylko profesja, której musi się sztywno trzymać. Z tego co się orientuję posiadanie partnera fabularnego do fabularnej rozgrywki jest czymś naturalnym, bo ta tendencja zauważalna jest już od dawien dawna w grach, jeśli nie od samego początku istnienia gier tekstowych. Pamiętacie na Smoczej Dolinie, Messir i innych grach Kapliczkę, gdzie można było zawierać mechaniczno-fabularne śluby? Jasne, że pamiętacie. Mnóstwo tam było par. A co to oznaczało? To symboliczna mechaniczno-fabularna informacja, że dwie postaci tworzą parę. Odgrywają to w grze i tym samym był to naturalny odstraszacz od debilnych sesji, gdzie głównym motywem jest tylko i wyłącznie podryw postaci. To właśnie uważam za płytkie. Tu się właśnie kłania dojrzałość graczy i jaką mają wyobraźnię, rękę do pisania. Kapliczka była też czym naturalnym dla grających graczy a par w realu. Rejestrowali się do gry i od razu pierwsze co, to by mieć święty spokój to zawierali mech. ślub.

    Na KF nie ma Kapliczki więc tym samym dla graczek i graczy, chcący zaakcentować, że ich postaci są razem (zaznaczam postaci) tworzą zakładkę w profilu. Jakoś nie zauważyłem przeglądając profile graczy, by mieli zakładki z góry na dół ociekające miłością, wzdychaniem czy opisami intymnymi. Z reguły jest to JEDNA zakładka, która spełnia zadanie INFORMACYJNE o charakterze MIŁOSNYM. JEDNA. Tak, oczywiście, jest to też ukłon w stronę gracza/graczki, jakby gwarancja tego, że na jej/jego postaci zależy, jest ona bliska, istotna w fabule i że w kwestii uczuć postaci fabuła jest ustabilizowana. Cytując: „Czasami relacja wygląda niewinnie, ale wystarczy zobaczyć zakładkę off-topic, gdzie występuje ni stąd ni zowąd informacja, że postać jest zajęta i nie życzy sobie prób uwodzenia. A niby dlaczego miałby sobie tego nie życzyć gracz z dystansem do gry? Czy postać w fikcyjnym świecie nie natyka się na uwodzicieli?”

    Jest coś takiego jak CENNY CZAS GRACZY, którzy mając w fabule fabularną partnerkę nie chcą pisać dodatkowo sesji, w których muszą się odpędzać adoratorów czy kusicielki. Zamiast tracić czas na tego typu nic nie wnoszące do fabuły sesje, można by rozpisać coś w innym charakterze np przygodowym.

    Co do pytania drugiego: Czy grając razem wątek miłosny, można zachować dystans i czym ten dystans jest?
    Wedle tego co przeżyłem na dwóch grach mogę z całą odpowiedzialnością odpowiedzieć, że w przypadku, gdy graczka:
    -zatraca się w pojmowanej rzeczywistości i odbiera postać kreowaną przez gracza, jakby była prawdziwa;
    -tworzy multikonta tylko i wyłącznie po to, by śledzić postać, która nie została jej partnerem w fabule;
    -tworzy multikonta tylko i wyłącznie po to, by wysłać jedną czy kilkanaście wiadomości z pogróżkami, wypominaniem, by zaraz skasować konto;
    -wymyśla fałszywą tożsamość innej osoby, czyli udaje inną graczkę, z innym imieniem, stylem gry tylko po to by Cię obserwować, śledzić;
    -gdy notorycznie śledzi każdy Twój ruch, opis, profil, posty (nawet ich liczbę);
    -gdy wypomina, że nie odpisujesz natychmiast;
    -gdy tworzy multi, sprawdzając wierność Twojej postaci, czyli tworzy sesję tzw. sprawdzającą;
    -gdy grozi Ci, że sobie zrobi krzywdę, jeśli przestaniesz z nią pisać (to się nazywa szantaż emocjonalny)
    -gdy oskarża Cię o „zdradę”, bo piszesz normalną sesję z inną graczką,
    -gdy żąda wglądu do sesji by sprawdzić czy nie kłamiesz i czy postać „nie zdradziła”;
    -gdy usłyszysz, że odpis był na odpiernicz, a Ty napisałeś oświadczyny niczym natchniony poeta

    wtedy sielanka staje się horrorem a nie koszmarem, zatraca się radość z pisania, radość z gry, radość z wszystkiego. Przeżyłem takie coś, więc nie jest to wyssane z palca. Jedyna dobra rada, jaką mogę udzielić Graczom, by uważali z rozdawaniem numerów gg. Bo tak naprawdę cała historia z ZATRACANIEM DYSTANSU DO GRY I WOBEC GRACZA/GRACZKI zaczyna się właśnie od tego pierwszego kroku. Potem miła gadka, wymiana fotek, szmery bajery i ma się potem cholerny problem z uwolnieniem od takiej graczki. Ku przestrodze. Jak macie mieć spokojny sen, lepiej piszcie OT w grze na poczcie. Podpisuję się całkowicie pod słowami admina: „rada na to jest jedna, zawsze trzeba mieć umiar i niewiele zaufania do osób w internecie.”

  11. Sauv, zazdroszczę Ci tej czystej, nieskalanej niczym naiwności w ocenie tego artykułu. Miałem sam napisać artykuł pt. „Już mnie nie lubisz, bo ze mną nie grasz!” – kilka słów o fabularnej miłości” z perspektywy gracza, ale napiszę tylko tutaj własny komentarz.

    Z własnego doświadczenia i ja podzielę się własnymi, osobistymi spostrzeżeniami, ku przestrodze dla wszystkich. Autorka artykułu „Już mnie nie lubisz, bo ze mną nie grasz!” – kilka słów o fabularnej miłości” potrafi pięknie dobierać zasób słów, pisać artykuły, przelewać myśli, wyrażać to co czuje. I to jest piękne. Naprawdę podziwiam. Szacun. Niestety, szkoda tylko, że są to słowa, które nie mają zastosowania w praktyce w grze. Również przez nią samą. Nazwałbym jej artykuł czysto życzeniowym, albo takim, którym chce się zagłuszyć własne sumienie i postępowanie. Ale odpowiadając do rzeczy na pytania graczki:
    Pierwsze pytanie, które się nasuwa: Czy to źle?
    Nie, to nie jest źle odgrywać postacią przyjaciela, kochanka, narzeczonego, męża, ojca, dziadka czy kogo się chce, dopóki ma się o tym blade pojęcie i nie wykracza to poza ramy gry. Wiele razy osobiście mi zarzucano (nie wiem dlaczego do mnie z tym przychodzono, skoro są setki tysięcy graczy, co piszą podobnie i grają podobnie jak ja, ale to tak na marginesie), czemu gram role kochanków, narzeczonych, mężów? I zastanawiałem się nad tą kwestią. I wniosek mi się tylko jeden nasuwał – a co w tym złego?

    Czy fabularna postać będąc wojownikiem, uczonym, stolarzem, magiem czy kowalem nie ma prawa do szczęścia osobistego? Czy w sesjach musi być tylko i wyłącznie kowalem i wszystkie sesje mieć powiązane z kowalstwem, w kuźni i nic więcej? Czy wojownik to tylko maszyna do zabijania i nie może się zakochać w dziewczynie? Tak ma wyglądać realistyczne odgrywanie postaci? A co z osobowością, charakterem, przeżyciami i emocjami? Każda postać ma być bez serca, bez uczuć? Robotem? Myślę, że postać to coś więcej niż tylko profesja, której musi się sztywno trzymać. Z tego co się orientuję posiadanie partnera fabularnego do fabularnej rozgrywki jest czymś naturalnym, bo ta tendencja zauważalna jest już od dawien dawna w grach, jeśli nie od samego początku istnienia gier tekstowych. Pamiętacie na Smoczej Dolinie, Messir i innych grach Kapliczkę, gdzie można było zawierać mechaniczno-fabularne śluby? Jasne, że pamiętacie. Mnóstwo tam było par. A co to oznaczało? To symboliczna mechaniczno-fabularna informacja, że dwie postaci tworzą parę. Odgrywają to w grze i tym samym był to naturalny odstraszacz od debilnych sesji, gdzie głównym motywem jest tylko i wyłącznie podryw postaci. To właśnie uważam za płytkie. Tu się właśnie kłania dojrzałość graczy i jaką mają wyobraźnię, rękę do pisania. Kapliczka była też czym naturalnym dla grających graczy a par w realu. Rejestrowali się do gry i od razu pierwsze co, to by mieć święty spokój to zawierali mech. ślub.

    Na KF nie ma Kapliczki więc tym samym dla graczek i graczy, chcący zaakcentować, że ich postaci są razem (zaznaczam postaci) tworzą zakładkę w profilu. Jakoś nie zauważyłem przeglądając profile graczy, by mieli zakładki z góry na dół ociekające miłością, wzdychaniem czy opisami intymnymi. Z reguły jest to JEDNA zakładka, która spełnia zadanie INFORMACYJNE o charakterze MIŁOSNYM. JEDNA. Tak, oczywiście, jest to też ukłon w stronę gracza/graczki, jakby gwarancja tego, że na jej/jego postaci zależy, jest ona bliska, istotna w fabule i że w kwestii uczuć postaci fabuła jest ustabilizowana. Cytując: „Czasami relacja wygląda niewinnie, ale wystarczy zobaczyć zakładkę off-topic, gdzie występuje ni stąd ni zowąd informacja, że postać jest zajęta i nie życzy sobie prób uwodzenia. A niby dlaczego miałby sobie tego nie życzyć gracz z dystansem do gry? Czy postać w fikcyjnym świecie nie natyka się na uwodzicieli?”

    Jest coś takiego jak CENNY CZAS GRACZY, którzy mając w fabule fabularną partnerkę nie chcą pisać dodatkowo sesji, w których muszą się odpędzać adoratorów czy kusicielki. Zamiast tracić czas na tego typu nic nie wnoszące do fabuły sesje, można by rozpisać coś w innym charakterze np przygodowym.

    Co do pytania drugiego: Czy grając razem wątek miłosny, można zachować dystans i czym ten dystans jest?
    Wedle tego co przeżyłem na dwóch grach mogę z całą odpowiedzialnością odpowiedzieć, że w przypadku, gdy graczka:
    -zatraca się w pojmowanej rzeczywistości i odbiera postać kreowaną przez gracza, jakby była prawdziwa;
    -tworzy multikonta tylko i wyłącznie po to, by śledzić postać, która nie została jej partnerem w fabule;
    -tworzy multikonta tylko i wyłącznie po to, by wysłać jedną czy kilkanaście wiadomości z pogróżkami, wypominaniem, by zaraz skasować konto;
    -wymyśla fałszywą tożsamość innej osoby, czyli udaje inną graczkę, z innym imieniem, stylem gry tylko po to by Cię obserwować, śledzić;
    -gdy notorycznie śledzi każdy Twój ruch, opis, profil, posty (nawet ich liczbę);
    -gdy wypomina, że nie odpisujesz natychmiast;
    -gdy tworzy multi, sprawdzając wierność Twojej postaci, czyli tworzy sesję tzw. sprawdzającą;
    -gdy grozi Ci, że sobie zrobi krzywdę, jeśli przestaniesz z nią pisać (to się nazywa szantaż emocjonalny)
    -gdy oskarża Cię o „zdradę”, bo piszesz normalną sesję z inną graczką,
    -gdy żąda wglądu do sesji by sprawdzić czy nie kłamiesz i czy postać „nie zdradziła”;
    -gdy usłyszysz, że odpis był na odpiernicz, a Ty napisałeś oświadczyny niczym natchniony poeta

    wtedy sielanka staje się horrorem a nie koszmarem, zatraca się radość z pisania, radość z gry, radość z wszystkiego. Przeżyłem takie coś, więc nie jest to wyssane z palca. Jedyna dobra rada, jaką mogę udzielić Graczom, by uważali z rozdawaniem numerów gg. Bo tak naprawdę cała historia z ZATRACANIEM DYSTANSU DO GRY I WOBEC GRACZA/GRACZKI zaczyna się właśnie od tego pierwszego kroku. Potem miła gadka, wymiana fotek, szmery bajery i ma się potem cholerny problem z uwolnieniem od takiej graczki. Ku przestrodze. Jak macie mieć spokojny sen, lepiej piszcie OT w grze na poczcie. Podpisuję się całkowicie pod słowami admina: „rada na to jest jedna, zawsze trzeba mieć umiar i niewiele zaufania do osób w internecie.”

  12. To jeszcze i tu dodam kilka słów od siebie. Takie coś z własnego doświadczenia. ^^
    Przede wszystkim – o wiele większe zagrożenie postrzegam w kontaktach między jednym a drugim graczem, a nie w zawieraniu związków fabularnych (ślub, przyjaźń, rodzina i inne takie). Dlaczego?
    A chociażby z tego powodu, że jedno nieporozumienie pomiędzy 2 osobami jest w stanie całkowicie popsuć nam zabawę. Zaczyna się niewinnie – ot, kilka rozmów chociażby i na poczcie w grze. Po pewnym czasie wymiana numerów gadu, a czasem i podanie nr. telefonu, adresu zamieszkania etc. Wielu informacji na swój temat. I tu zaczynają się schody. Coraz częściej piszesz z daną osobą, wypatrujesz czy mignie Ci na gadu/pojawi się w grze. Nękasz ją, pisujesz do niej. Aż w końcu ma ona Ciebie zwyczajnie dość. Zaczyna unikać rozmów z tobą, ignoruje, nie odpisuje, znika ile razy Ciebie gdzieś zobaczy. Czasem dojdzie do jakieś awantury, bo wprost napisze, co o tym wszystkim myśli.
    Nękający gracz czuje się odrzucony, zdarza się nawet iż zacznie przeciwko Tobie nastawiać innych, wywoła celowo awanturę, żeby tylko uprzykrzyć właśnie Tobie „życie”, popsuć zabawę.
    Z drugiej strony – takie sytuacje nie wydają mi się tak częste, jakby to się mogło wydawać. I nie zawsze kończy się to właśnie w ten sposób.
    Warto zerknąć też od drugiej strony – w takich grach często organizowane są chociażby tzw. zloty, na których gracze mogą się poznać w realu (nie, nie mam na myśli tego sklepu! :P). Mi osobiście znane są przypadki, kiedy takie znajomości z gry wyszły poza samą grę, czy też ogólnie Internet. Nawet więcej – znane są mi pary, które poznały się właśnie poprzez grę i są ze sobą nawet i od kilku lat.
    Trzeba po prostu czasem kilka razy zastanowić się zanim danej graczce/danemu graczowi podasz nr gadu, czy cokolwiek innego. Bo nie zawsze warto to robić, a czasem wręcz nie powinniśmy o tym nawet myśleć. A kiedy coś idzie zdecydowanie nie w tym kierunku – zamiast się cackać… Powinniśmy postawić całą sprawę jasno, to może pomóc.

  13. To jeszcze i tu dodam kilka słów od siebie. Takie coś z własnego doświadczenia. ^^
    Przede wszystkim – o wiele większe zagrożenie postrzegam w kontaktach między jednym a drugim graczem, a nie w zawieraniu związków fabularnych (ślub, przyjaźń, rodzina i inne takie). Dlaczego?
    A chociażby z tego powodu, że jedno nieporozumienie pomiędzy 2 osobami jest w stanie całkowicie popsuć nam zabawę. Zaczyna się niewinnie – ot, kilka rozmów chociażby i na poczcie w grze. Po pewnym czasie wymiana numerów gadu, a czasem i podanie nr. telefonu, adresu zamieszkania etc. Wielu informacji na swój temat. I tu zaczynają się schody. Coraz częściej piszesz z daną osobą, wypatrujesz czy mignie Ci na gadu/pojawi się w grze. Nękasz ją, pisujesz do niej. Aż w końcu ma ona Ciebie zwyczajnie dość. Zaczyna unikać rozmów z tobą, ignoruje, nie odpisuje, znika ile razy Ciebie gdzieś zobaczy. Czasem dojdzie do jakieś awantury, bo wprost napisze, co o tym wszystkim myśli.
    Nękający gracz czuje się odrzucony, zdarza się nawet iż zacznie przeciwko Tobie nastawiać innych, wywoła celowo awanturę, żeby tylko uprzykrzyć właśnie Tobie „życie”, popsuć zabawę.
    Z drugiej strony – takie sytuacje nie wydają mi się tak częste, jakby to się mogło wydawać. I nie zawsze kończy się to właśnie w ten sposób.
    Warto zerknąć też od drugiej strony – w takich grach często organizowane są chociażby tzw. zloty, na których gracze mogą się poznać w realu (nie, nie mam na myśli tego sklepu! :P). Mi osobiście znane są przypadki, kiedy takie znajomości z gry wyszły poza samą grę, czy też ogólnie Internet. Nawet więcej – znane są mi pary, które poznały się właśnie poprzez grę i są ze sobą nawet i od kilku lat.
    Trzeba po prostu czasem kilka razy zastanowić się zanim danej graczce/danemu graczowi podasz nr gadu, czy cokolwiek innego. Bo nie zawsze warto to robić, a czasem wręcz nie powinniśmy o tym nawet myśleć. A kiedy coś idzie zdecydowanie nie w tym kierunku – zamiast się cackać… Powinniśmy postawić całą sprawę jasno, to może pomóc.

  14. Wszystko spoko…tylko dlaczego osoba co sama czasami przejawia takie, a nie inne zachowania i bawi się w dom, dążąc do jednego…o tym pisze?
    A jeżeli ktoś jest ogarniętym graczem, to łatwo wyczuje,czy osoba po drugiej stronie nie ma jakiś podejrzanych zachowań,wahań nastrojów i tak dalej.
    Poza tym…zawsze istnieje blokada. Czy to w grze, czy na gg, i po prostu uważać trzeba CO i z KIM się pisze.
    Amen.

  15. Wszystko spoko…tylko dlaczego osoba co sama czasami przejawia takie, a nie inne zachowania i bawi się w dom, dążąc do jednego…o tym pisze?
    A jeżeli ktoś jest ogarniętym graczem, to łatwo wyczuje,czy osoba po drugiej stronie nie ma jakiś podejrzanych zachowań,wahań nastrojów i tak dalej.
    Poza tym…zawsze istnieje blokada. Czy to w grze, czy na gg, i po prostu uważać trzeba CO i z KIM się pisze.
    Amen.

  16. @boddah i inni, z całego tekstu przebija mechanizm wyparcia autorki – stara się odgrodzić od własnego zachowania, dawnych negatywnych doświadczeń – czyli samodzielnego, własnego działania w potępiany przez nią sposób. To tak jakby ktoś uwielbiał jeść pewną odmianę kapusty, ale wszystkim, by to przeszkadzało i by mu zabronili. Potem ta sama osoba przyłączy się do tych, którzy jej to zabronili robić i – ba – stanie się ich przywódcą. Łapiecie. Zabronić innym tego, czego samemu nie można robić.

    Ciekawa rzecz z psychologicznego punktu widzenia, jak autorka racjonalizuje zachowanie, z którym się de facto nie zgadza (no, prawdopodobnie he). Stąd ta płynność wypowiedzi, ładny styl i cholernie porządnie brzmiąca nutka „pani psycholog”. Powaga i ostrość w jednym – takie ukamienowanie samej siebie, swoich dawnych win, choć jednocześnie te winy nie są odbierane jako coś złego (ale to niejawne, trzeba się domyślać, nie wyrokujmy tak szybko).

    Pozdrówka!

  17. @boddah i inni, z całego tekstu przebija mechanizm wyparcia autorki – stara się odgrodzić od własnego zachowania, dawnych negatywnych doświadczeń – czyli samodzielnego, własnego działania w potępiany przez nią sposób. To tak jakby ktoś uwielbiał jeść pewną odmianę kapusty, ale wszystkim, by to przeszkadzało i by mu zabronili. Potem ta sama osoba przyłączy się do tych, którzy jej to zabronili robić i – ba – stanie się ich przywódcą. Łapiecie. Zabronić innym tego, czego samemu nie można robić.

    Ciekawa rzecz z psychologicznego punktu widzenia, jak autorka racjonalizuje zachowanie, z którym się de facto nie zgadza (no, prawdopodobnie he). Stąd ta płynność wypowiedzi, ładny styl i cholernie porządnie brzmiąca nutka „pani psycholog”. Powaga i ostrość w jednym – takie ukamienowanie samej siebie, swoich dawnych win, choć jednocześnie te winy nie są odbierane jako coś złego (ale to niejawne, trzeba się domyślać, nie wyrokujmy tak szybko).

    Pozdrówka!

  18. Prawda jest taka że każdą gra TGF powinna umieścić taki tekst jako ostrzeżenie. Są różni ludzie, jedni machną ręką i oleją takiego nieszczęśliwie uzależnionego, inny tak jak było wspomniane, będzie czuł się winny temu, że ktoś o słabej psychice i braku emocjonalnych doznań w życiu realnym, może potem cierpieć – przez swoją głupotę. Ale jednak ktoś może czuć się współwinny temu że z nim grał. Artykuł wyjątkowo mi się podobał, szkoda tylko że osoby, które faktycznie powinny go przeczytać by uzmysłowić sobie, że faktycznie mogą kogoś prześladować swoim nachalnym zachowaniem, i zniechęcać do gry, zapewne nigdy tu nie zajrzą ;/ A może gdyby to przeczytały, zrozumiałyby że każdy może grać z kim chce i jak chce, i nikt nie jest niczyją własnością, a w dużej mierze sami, są sobie winni że ich bóstwo uciekło od nich. Dzięki za ten artykuł 🙂

  19. Prawda jest taka że każdą gra TGF powinna umieścić taki tekst jako ostrzeżenie. Są różni ludzie, jedni machną ręką i oleją takiego nieszczęśliwie uzależnionego, inny tak jak było wspomniane, będzie czuł się winny temu, że ktoś o słabej psychice i braku emocjonalnych doznań w życiu realnym, może potem cierpieć – przez swoją głupotę. Ale jednak ktoś może czuć się współwinny temu że z nim grał. Artykuł wyjątkowo mi się podobał, szkoda tylko że osoby, które faktycznie powinny go przeczytać by uzmysłowić sobie, że faktycznie mogą kogoś prześladować swoim nachalnym zachowaniem, i zniechęcać do gry, zapewne nigdy tu nie zajrzą ;/ A może gdyby to przeczytały, zrozumiałyby że każdy może grać z kim chce i jak chce, i nikt nie jest niczyją własnością, a w dużej mierze sami, są sobie winni że ich bóstwo uciekło od nich. Dzięki za ten artykuł 🙂

  20. Przyznam szczerze, że trochę przeraził mnie ten artykuł, ale im dłużej o tym myślę, tym lepiej widzę że rzeczywiście coś jest na rzeczy. Ponieważ sam nigdy czegoś takiego nie odczułem, ani się bezpośrednio nie zetknąłem, nie ustosunkuję się do chorej sytuacji za jaką uważam zakochiwanie się w wirtualnym elfie czy innej tam jaszczurce.
    Zamiast tego zwrócę uwagę na coś, co wydaje mi się bolączką wielu gier i w sumie jest z tym dość mocno związane. Oto gracze zdają się często uważać, że szczytem fabularnej aktywności nie jest zostanie głową królestwa, przywódcą krwawej bandy maruderów, czy zwykła przygoda, ale właśnie znalezienie sobie wirtualnej pary. Pomijam fakt że nagle barbarzyńcy którzy jedzą stal i wydalają łańcuch patrzą w oczka swoim wybrankom, a zimne, okrutne wiedźmy otwierają swe serduszka dla wybranka. Ok, przemiana może i naciągana, ale w sumie może się zdarzyć. Problem pojawia się, gdy jest sobie sesja, postacie się poznają i coś razem robią, potem kilka wiadomości pełnych lepiej lub gorzej opisanego ceber seksu i … koniec. Cel osiągnięty. Gramy tylko i wyłącznie z jedną osobą i bawimy się w dom. Wszelkie wcześniejsze plany, klany, organizacje idą na dalszy plan. Wygraliśmy internet.
    Cóż, być może moje niezrozumienie mechanizmu wynika z faktu, że porównuję te gry z klasycznym RP, gdzie spotykało się grono znajomych żeby przeżyć przygodę. Tutaj wkraczają rozmaite inne wątki – ekonomia i długotrwała interakcja. Może to stąd się bierze?

  21. Przyznam szczerze, że trochę przeraził mnie ten artykuł, ale im dłużej o tym myślę, tym lepiej widzę że rzeczywiście coś jest na rzeczy. Ponieważ sam nigdy czegoś takiego nie odczułem, ani się bezpośrednio nie zetknąłem, nie ustosunkuję się do chorej sytuacji za jaką uważam zakochiwanie się w wirtualnym elfie czy innej tam jaszczurce.
    Zamiast tego zwrócę uwagę na coś, co wydaje mi się bolączką wielu gier i w sumie jest z tym dość mocno związane. Oto gracze zdają się często uważać, że szczytem fabularnej aktywności nie jest zostanie głową królestwa, przywódcą krwawej bandy maruderów, czy zwykła przygoda, ale właśnie znalezienie sobie wirtualnej pary. Pomijam fakt że nagle barbarzyńcy którzy jedzą stal i wydalają łańcuch patrzą w oczka swoim wybrankom, a zimne, okrutne wiedźmy otwierają swe serduszka dla wybranka. Ok, przemiana może i naciągana, ale w sumie może się zdarzyć. Problem pojawia się, gdy jest sobie sesja, postacie się poznają i coś razem robią, potem kilka wiadomości pełnych lepiej lub gorzej opisanego ceber seksu i … koniec. Cel osiągnięty. Gramy tylko i wyłącznie z jedną osobą i bawimy się w dom. Wszelkie wcześniejsze plany, klany, organizacje idą na dalszy plan. Wygraliśmy internet.
    Cóż, być może moje niezrozumienie mechanizmu wynika z faktu, że porównuję te gry z klasycznym RP, gdzie spotykało się grono znajomych żeby przeżyć przygodę. Tutaj wkraczają rozmaite inne wątki – ekonomia i długotrwała interakcja. Może to stąd się bierze?

  22. A ja powiem tak. Jeżeli taka osoba nie potrafi znaleźć sobie partnera w życiu prywatnym to później rodzą się takie patalogie. Zamiast siedzieć i pisać jakieś durnowate sesje i przelewać swoje emocje na grę niech lepiej skupią sie na życiu realnym. Po swoim doświadczeniu wiem, że w takie gry grają w większości ludzie na swój sposób nie dowartościowani. Są wyjątki oczywiście.
    Zamiast siedzieć przed monitorem lepiej niech wyjdą z domu.

  23. A ja powiem tak. Jeżeli taka osoba nie potrafi znaleźć sobie partnera w życiu prywatnym to później rodzą się takie patalogie. Zamiast siedzieć i pisać jakieś durnowate sesje i przelewać swoje emocje na grę niech lepiej skupią sie na życiu realnym. Po swoim doświadczeniu wiem, że w takie gry grają w większości ludzie na swój sposób nie dowartościowani. Są wyjątki oczywiście.
    Zamiast siedzieć przed monitorem lepiej niech wyjdą z domu.

  24. BlackJack, ja w przeciwieństwie do Ciebie nie wypieram się głupot i emocji, które mną dawniej kierowały. Umiem wykazać publicznie swoje błędy i chore zachowania. Myślisz, że dlaczego na końcu artykułu napisałam, że przestrzegam przed takim niezdrowym podejściem do fabularnych związków z własnego doświadczenia? Tylko, że ja mam odwagę przyznać, że to było niebezpieczne i krzywdzące. A Ty? Kreujesz się na ofiarę, a postępowałeś identycznie. Pamiętasz swoją panikę, gdy okazało się, że admin ma wgląd do logów gry i może dostać się do treści prywatnej poczty? Skąd ta panika? Stąd, że ktoś mógłby się dowiedzieć jak sam płakałeś jak dziecko, na kolanach błagając graczkę o powrót w twoje ramiona. Stąd, że tak samo zdradzałeś fantazjami swoją życiową partnerkę. Stąd, że o nagie fotki graczki żebrałeś, a nawet szantażowałeś, że jak ich nie dostaniesz, to nie będziesz mógł już pisać z natchnieniem sesji. Sam wyzywałeś graczkę od dziwek i pizd i że „cipa ją swędzi” gdy tylko choćby wchodziła na profil z jakimś przystojnym męskim avkiem. Na to wszystko są dowody. Tylko że ta „zła i nawiedzona graczka” zawsze miała przyzwoitość i skrupuły i nie publikowała ani nie przeklejała ludziom kompromitujących Cię cytatów ani Twoich nagich zdjęć, które też od Ciebie otrzymała.
    Najsmutniejsze jest to, że nawet po wielu miesiącach, gdy człowiek dawno się od tego odciął i żyje normalnie, prześladują go plotki i oszczerstwa. Nic nie wiesz o tym jak obecnie żyję i jak zmieniłam się po bolesnym doświadczeniu jakim mnie doświadczyłeś. Wykorzystałeś na wszelkie sposoby moje emocjonalne uzależnienie od siebie. Czerpałeś przyjemność i korzyści w grze z mojego stanu zauroczenia. A teraz cytujesz tylko poniesione krzywdy. Napisz publicznie o tym, że pomagałam finansowo Twojej rodzinie. Że masz piękne profile dzieki moim grafikom. Robiłam je nawet dla kolejnych Twoich partnerek w grze. Pisałam za Ciebie posty i opracowania. Sporo korzystałeś na tym fanatycznym zapatrzeniu w Ciebie graczki. Piszesz, że potem nie mogłeś się od niej uwolnić? A pamiętasz słowa w których sam błagałeś o czułość, bliskość i powrót. SMSy o treści „nie zostawiaj mnie” hehehe.
    Jak wypowiadasz się w temacie osobistym, w którym oboje zachowywaliśmy się w chory i niemoralny sposób, to chociaż tak samo jak ja przyznaj, że jesteś za to równie odpowiedzialny. A nie kreuj się na niewinną ofiarę. Nikt inteligentny nie uwierzy, że wina leżała po jednej ze stron.
    Można było zapomnieć o tej historii i żyć i grać dalej w spokoju. Ale Ty nie możesz sobie podarować ciągłego plotkowania o mnie i słania obelżywych wiadomości pod moim adresem. Skończyłam grę, bo przytłacza mnie rozmiar Twojej obłudy. Nie mam ochoty więcej otrzymywać obraźliwych komentarzy na mój temat. Sprawa dawno jest skończona. Jeśli nie umiesz skończyć się na mnie wyżywać, to po prostu odbieram Ci taką możliwość. Już nie mam żadnych kont, na których mógłbyś mnie obrażać i nękać pseudomoralizatorskimi tekstami. Nie masz pojęcia o tym kim dzisiaj jestem i jak wiele mnie nauczyło bolesne doświadczenie znajomości z Tobą.
    Publicznie się żegnam, gdyż publicznie zostałam przez Ciebie wielokrotnie upokorzona. Oczerniłeś mnie w tylu prywatnych rozmowach usiłując się wybielić, że za długo by mi zajęło pisanie do każdej z tych osób z osobna.
    Żegnam wszystkich i jeszcze raz ostrzegam. Przed tym człowiekiem i w ogóle przez emocjonalnym zaangażowaniem w grę.

  25. BlackJack, ja w przeciwieństwie do Ciebie nie wypieram się głupot i emocji, które mną dawniej kierowały. Umiem wykazać publicznie swoje błędy i chore zachowania. Myślisz, że dlaczego na końcu artykułu napisałam, że przestrzegam przed takim niezdrowym podejściem do fabularnych związków z własnego doświadczenia? Tylko, że ja mam odwagę przyznać, że to było niebezpieczne i krzywdzące. A Ty? Kreujesz się na ofiarę, a postępowałeś identycznie. Pamiętasz swoją panikę, gdy okazało się, że admin ma wgląd do logów gry i może dostać się do treści prywatnej poczty? Skąd ta panika? Stąd, że ktoś mógłby się dowiedzieć jak sam płakałeś jak dziecko, na kolanach błagając graczkę o powrót w twoje ramiona. Stąd, że tak samo zdradzałeś fantazjami swoją życiową partnerkę. Stąd, że o nagie fotki graczki żebrałeś, a nawet szantażowałeś, że jak ich nie dostaniesz, to nie będziesz mógł już pisać z natchnieniem sesji. Sam wyzywałeś graczkę od dziwek i pizd i że „cipa ją swędzi” gdy tylko choćby wchodziła na profil z jakimś przystojnym męskim avkiem. Na to wszystko są dowody. Tylko że ta „zła i nawiedzona graczka” zawsze miała przyzwoitość i skrupuły i nie publikowała ani nie przeklejała ludziom kompromitujących Cię cytatów ani Twoich nagich zdjęć, które też od Ciebie otrzymała.
    Najsmutniejsze jest to, że nawet po wielu miesiącach, gdy człowiek dawno się od tego odciął i żyje normalnie, prześladują go plotki i oszczerstwa. Nic nie wiesz o tym jak obecnie żyję i jak zmieniłam się po bolesnym doświadczeniu jakim mnie doświadczyłeś. Wykorzystałeś na wszelkie sposoby moje emocjonalne uzależnienie od siebie. Czerpałeś przyjemność i korzyści w grze z mojego stanu zauroczenia. A teraz cytujesz tylko poniesione krzywdy. Napisz publicznie o tym, że pomagałam finansowo Twojej rodzinie. Że masz piękne profile dzieki moim grafikom. Robiłam je nawet dla kolejnych Twoich partnerek w grze. Pisałam za Ciebie posty i opracowania. Sporo korzystałeś na tym fanatycznym zapatrzeniu w Ciebie graczki. Piszesz, że potem nie mogłeś się od niej uwolnić? A pamiętasz słowa w których sam błagałeś o czułość, bliskość i powrót. SMSy o treści „nie zostawiaj mnie” hehehe.
    Jak wypowiadasz się w temacie osobistym, w którym oboje zachowywaliśmy się w chory i niemoralny sposób, to chociaż tak samo jak ja przyznaj, że jesteś za to równie odpowiedzialny. A nie kreuj się na niewinną ofiarę. Nikt inteligentny nie uwierzy, że wina leżała po jednej ze stron.
    Można było zapomnieć o tej historii i żyć i grać dalej w spokoju. Ale Ty nie możesz sobie podarować ciągłego plotkowania o mnie i słania obelżywych wiadomości pod moim adresem. Skończyłam grę, bo przytłacza mnie rozmiar Twojej obłudy. Nie mam ochoty więcej otrzymywać obraźliwych komentarzy na mój temat. Sprawa dawno jest skończona. Jeśli nie umiesz skończyć się na mnie wyżywać, to po prostu odbieram Ci taką możliwość. Już nie mam żadnych kont, na których mógłbyś mnie obrażać i nękać pseudomoralizatorskimi tekstami. Nie masz pojęcia o tym kim dzisiaj jestem i jak wiele mnie nauczyło bolesne doświadczenie znajomości z Tobą.
    Publicznie się żegnam, gdyż publicznie zostałam przez Ciebie wielokrotnie upokorzona. Oczerniłeś mnie w tylu prywatnych rozmowach usiłując się wybielić, że za długo by mi zajęło pisanie do każdej z tych osób z osobna.
    Żegnam wszystkich i jeszcze raz ostrzegam. Przed tym człowiekiem i w ogóle przez emocjonalnym zaangażowaniem w grę.

  26. Czytam wpis Autorki i zaczynam się zastanawiać, czy ze mną jest coś nie tak? A może to świat zwariował i stanął na głowie?
    Zakładam, że jesteś osobą dorosłą, a co najmniej kimś kto skończył lat 18 i ma dowód osobisty. Dziewczyno…Wywlekasz na światło dzienne jakieś swoje prywatne sprawy, które tak na prawdę NIKOGO normalnego, z odrobiną rozumu w głowie nie obchodzą. Nie wiem, po co to zrobiłaś? Nie dociekam, czy to z braku zainteresowania innych, czy też w akcie zemsty? Jednego jestem pewna – To co napisałaś, nawet nie sposób, ale sama treść, budzi moje zniesmaczenie i raczej uczucie litości. A litość, w myśl starego powiedzenia ” mam tylko dla głupców”
    Potrzebujesz mediatora, psychologa, prawnika..? Od takich spraw są sądy cywilne i rzesze prawników, sędziów i prokuratorów. Tam idź, a nie uzewnętrzniasz swoje problemy na forum ogólnym.
    Mylenie życia realnego z grą, to już choroba. Tak jak przenoszenia gry na życie realne.
    I jeszcze jedno – nigdy nie jest tak, że tylko jedna stroną jest zła. Dobrze się zastanów co robisz i co piszesz, bo to świadczy tylko o Tobie, a nie o osobie, o której piszesz!

  27. Czytam wpis Autorki i zaczynam się zastanawiać, czy ze mną jest coś nie tak? A może to świat zwariował i stanął na głowie?
    Zakładam, że jesteś osobą dorosłą, a co najmniej kimś kto skończył lat 18 i ma dowód osobisty. Dziewczyno…Wywlekasz na światło dzienne jakieś swoje prywatne sprawy, które tak na prawdę NIKOGO normalnego, z odrobiną rozumu w głowie nie obchodzą. Nie wiem, po co to zrobiłaś? Nie dociekam, czy to z braku zainteresowania innych, czy też w akcie zemsty? Jednego jestem pewna – To co napisałaś, nawet nie sposób, ale sama treść, budzi moje zniesmaczenie i raczej uczucie litości. A litość, w myśl starego powiedzenia ” mam tylko dla głupców”
    Potrzebujesz mediatora, psychologa, prawnika..? Od takich spraw są sądy cywilne i rzesze prawników, sędziów i prokuratorów. Tam idź, a nie uzewnętrzniasz swoje problemy na forum ogólnym.
    Mylenie życia realnego z grą, to już choroba. Tak jak przenoszenia gry na życie realne.
    I jeszcze jedno – nigdy nie jest tak, że tylko jedna stroną jest zła. Dobrze się zastanów co robisz i co piszesz, bo to świadczy tylko o Tobie, a nie o osobie, o której piszesz!

  28. Szczerze doradzano mi, bym nie reagował na to, co napisałaś. I wiem, że to z jednej strony rozsądne, ale z drugiej, taki Twój post będzie sobie wisiał na drzewku i ktoś nie zorientowany w sytuacji od razu wyrobi sobie o mnie krzywdzącą opinię. Dlatego choć wiem, Twój post, jest pisany w akcie desperacji i zemsty, by mi dopiec, bo za mało przeszedłem, muszę jednak napisać swoje stanowisko.
    Widzę, że jednak nie chcesz spotkać się na drodze sądowej tylko wolisz się uzewnętrzniać na oczach wszystkich ludzi. Nie ma problemu. Zagramy w otwarte karty. Pozwolisz łaskawie, że ja przedstawię to ze swojej perspektywy. Na wstępie ZASKOCZĘ CIĘ. Ja się nie idę w zaparte, jak mylnie mniemasz i nie wypieram się niczego, w szczególności tego, że okazałem się być debilem i idiotą, który dał się wciągnąć w Twoją sieć kłamstw i manipulacji. Przyznaję się do błędu, głupoty, że dałem się omamić czułymi słówkami, w których jesteś mistrzynią. Nie muszę się kreować na ofiarę, bo byłem nią faktycznie. Panikę? Admin może w każdej chwili prześwietlić moją pocztę jak mu się będzie mocno nudzić i się nieźle uśmiać z tego, co wypisywałaś np Twoje listy miłosne do mnie. Ja się nie boję swojej własnej poczty. Ja się wstydzę bycia frajerem, którego omotałaś wokół paluszka. Wykorzystałaś dobry moment, gdy przechodziłem kryzys we swoim prawdziwym związku. Byłem podatny na Twoje słowa. Tego się wstydzę i jakbym mógł cofnąłbym czas. Że co? Że ja żebrałem o Twoje nagie fotki? Hahahahahahahhahaha nie ośmieszaj się już bardziej kobieto. W sumie bardziej się już nie da. Wybiórczą masz pamięć. Przypominam Ci, że nigdy nie nalegałem byś mi dała zdjęcie. Sama od siebie dałaś fotki, z własnej nie przymuszonej woli hipokrytko. Czerpałaś radość, zadowolenie i podniecenie z tego tytułu, że ktoś na Ciebie patrzy, skoro nie czyni tego Twój własny mąż, którego zdradziłaś nie dość, że w realu to i czynisz to notorycznie w Internecie. Moja partnerka (tak, partnerka nawet nie żona czy narzeczona) była świadoma mojego „innego” zachowania i jak widać, byłaś ciężką naszą wspólną lekcją życiową. Z jednej strony mogę Ci podziękować. Dzięki Tobie mój związek się umocnił i jest silniejszy niż kiedykolwiek. To, co przeżyłem z Tobą pozwoliło mi w końcu na otwarcie oczu i uzmysłowienie sobie, że net i jego pokusy są ułudą. Jakie wartości są naprawdę ważne. Po traumie z Tobą wierzę tylko w to, co jest rzeczywiste, namacalne, obok mnie. Nie ma już nawet czegoś takiego, jak przyjaźń w necie. Nie mów w tym temacie o przyzwoitości, bo nie masz jej ani za grosz. Tobie się tylko tak wydaje. Oczerniasz mnie, że rozdawałem Twoje nagie fotki. Nie robiłem tego. Choć mogłem je opublikować i ujawnić Twoją prawdziwą naturę. Jestem może naiwny, ale nie debilem. Za upublicznienie Twojego nagiego filmiku, na którym się rozbierasz, widać twarz a przede wszystkim obrączkę mogłabyś podać mnie do sądu. A ja wolę trzymać ten filmik do momentu, gdy przegniesz na całej linii, choć już jesteś na dobrej drodze. Moja partnerka wie, co robiłem, jak się zachowywałem, jak pisałem, jak reagowałem. Tego się nie dało ukryć. Wykorzystałaś to, że byłem w dołku, byłem spragniony rozmowy i tak, przyznaję się jawnie do tego. Byłem spragniony uczuć, serdeczności, zrozumienia. I dałem się Twojemu zachowaniu porwać. Poza tym jestem zdrowo reagującym facetem. Nie jestem pedałem. Jak widzę ciało kobiety, to miałem powiedzieć własnemu organizmowi, by nie reagował tak? Łatwo się gada. Dobrowolnie się rozbierałaś i czerpałaś z tego przyjemność równą, jeśli nie większą, że w końcu Ty jesteś podziwiana, w centrum uwagi i wielbiona przez faceta. Tak naprawdę moim największym grzechem było to, że nie poznałem się na Tobie i Twojej grze OD RAZU. Czemu nie powiesz, to co mi pisałaś w styczniu 2012 roku? Że nie rozróżniasz gry i reala emocjonalnie, gdy zakochujesz się w graczu? Myślisz, że rozmawiałem na Twój temat w grze całymi godzinami? Dawno temu już dałem sobie spokój. Postanowiłem znosić wszystkie upokorzenia, oszczerstwa, pomówienia tylko dlatego, że wierzę w inteligencję graczy i ich własny rozum. Czekałem, by się na własnej skórze przekonali się jaką jesteś osobą, człowiekiem, a przede wszystkim graczką. Ja nie musiałem nic już mówić. Sama się zaprezentowałaś. Zrobiłaś ze mnie kłamcę, naciągacza, żebraka, fałszywca, obłudnika. I za te pomówienia właśnie powinniśmy się spotkać w sądzie. Owszem napiszę, że mi POŻYCZYŁAŚ DOBROWOLNIE, z własnej woli pieniądze na chrzest i urodziny mego syna. Dziękuję. Dzięki tym pieniądzom mój syn został ochrzczony i miał tort na swe pierwsze urodzinki. To jest ten moment, w którym wszyscy bijemy brawa dla tej Pani. Zrobiła jeden dobry uczynek, który i tak nie wybieli jej grzechów. Mam nadzieję, że nie muszę tu tłumaczyć co oznacza termin pożyczka. I z tego, co było mówione miałaś zaczekać z oczernianiem, jaki to jestem naciągacz do sierpnia br. Doskonale wiesz, że czekam na zwrot podatku by zwrócić Ci do grosza pożyczoną sumę. Napisz również, czy doliczasz odsetki. Zwrócę wszystko. W czerwcu, czy lipcu Urząd Skarbowy powinien w końcu ruszyć dupę i dokonać przelewu czyż nie? Spokojnie. Możesz sobie rzucać mięsem i oczerniać mnie ile wlezie, ale jeśli chodzi o mojego syna to nie waż mi się zarzucać brak honoru i że jestem naciągaczem z łaski swojej. To, że robiłaś dla mnie i moich profili grafik nie muszę tutaj pisać, ponieważ przez calutki czas jest to w moim OT, gdybyś nie zauważyła. Ale to tak na marginesie. Aha, co do „innych partnerek” w grze i grafik dla nich, wyobraź sobie, że doskonale znają się na robieniu grafik. Jeśli nie lepiej od Ciebie, więc nie przeinaczaj. Same mogą i sobie zrobić grafiki i dla mnie. Poza tym, jak już piszesz to pisz prawdę. Lubiłaś je robić, więc mi tego nie wypominaj. Kolejny punkt – pisałaś za mnie posty. Tak. Wciśnij kit graczom, że wszystko mi pisałaś. Normalnie rozpisujesz każdy post, każdy profil, każdą kropkę, każdą lokację i w ogóle wszystko, co piszę, bo sam nie umiem. Dla niezorientowanych piszę to z ironią i śmiechem. Może odświeżę pamięć tak dla informacji, że to Ty w słowo w słowo skopiowałaś nie swój projekt sierocińca przypisując sobie prawa autorskie. Ja tam, gdzie ktoś mi pomaga wypisuję od razu z nicku. Przypominam Ci, że sama się garnęłaś do pomocy, jak coś nie umiałem zacząć czy brakowało mi weny. Tak, pomogłaś przy jednym poście, bo miałaś większą wiedzę skuli wykształcenia. Rozumiem, że to zbrodnia, że mi pomogłaś. Tak, teraz widzę wyraźnie, jakim byłem naiwniakiem. Po pierwsze nie kłam, że skończyłaś grę, bo masz w zwyczaju robić konta jedno za drugim i kasować, gdy ludzie się na Tobie poznali, albo gdy nie dostajesz tego, co chciałaś np gdy nie wyszły Ci kolejne próby zmanipulowania i uwodzenia innych graczy po „mojej kadencji”, gdy w końcu poszedłem po rozum do głowy. Jeszcze raz mówię, wszystko to co piszesz obraca się przeciwko Tobie. Bo to Ty oczerniałaś moją osobę. Nie wyżywałem się, nie obrażałem. A co do prawienia morałów to miałem prawo powiedzieć, że szczerze współczuję Twoim dzieciom, bo choć ciałem mają matkę przy sobie, to na pewno nie duchem. Skup się lepiej na rodzinie, więzi z dziećmi, poprawie relacji z mężem a nie rozbieraj się przed cudzymi facetami. Skoro sprawa jest dawno zakończona to odpowiedz graczom, po co Twoja nowa wypowiedź? Czyżbyś nie wyczerpała tematu? Nie wiem kim jesteś dzisiaj i kim byłaś kiedyś. Tworzyłaś nawet inne tożsamości, co było szczytem wyrafinowania i podłości. Nie pisz, że się żegnasz. I nie kłam, że byłaś wielokrotnie upokorzona. Przez ostatni rok robiłaś wiele rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Powtórzę jeszcze raz – przeklinam dzień, w którym dałem się wciągnąć w Twoje gierki. Ja nie muszę ostrzegać ludzi – oni na Twoim przykładzie w KF doskonale mogli się przekonać, jak bardzo się zatraciłaś. Cały czas myślałaś, że to ja oczerniam Twoją skromną osobę, ale mylisz się. Trzeba było jeszcze więcej osób podrywać. Szukałaś substytutu szczęścia w grze, zamiast przy mężu, któremu ślubowałaś wierność i czystość małżeńską. Ja oficjalnie jestem kawalerem, a Ty można rzec, złamałaś wszelkie granice. I tym akcentem kończę tę debatę. Cokolwiek na to byś nie odpowiedziała, tylko się pogrążysz.
    PS. I pamiętaj, tak dla informacji, że ja też mam archiwum, Twoje listy, zdjęcia, filmiki, screeny więc się dwa razy zastanów czy chcesz nadal debatować. Ja już to, co miałem do powiedzenia powiedziałem. Jeśli ktoś będzie chciał zweryfikować moje słowa to się tego nie obawiam. Wszelkie Twoje próby zemsty i zastraszania są zbyteczne. Zaczyna Ci już brakować argumentów, to się wściekle uzewnętrzniasz. Chociażby wczorajsze założenie konta, by rzucić mi chamski tekst i od razu kasacja konta. To, że masz zmienne IP Cię nie chroni. Ja jestem cierpliwy.
    Pozdrawiam wszystkich, którzy przy popcornie uśmiali się, jak przy kiepskim serialu 🙂

  29. Szczerze doradzano mi, bym nie reagował na to, co napisałaś. I wiem, że to z jednej strony rozsądne, ale z drugiej, taki Twój post będzie sobie wisiał na drzewku i ktoś nie zorientowany w sytuacji od razu wyrobi sobie o mnie krzywdzącą opinię. Dlatego choć wiem, Twój post, jest pisany w akcie desperacji i zemsty, by mi dopiec, bo za mało przeszedłem, muszę jednak napisać swoje stanowisko.
    Widzę, że jednak nie chcesz spotkać się na drodze sądowej tylko wolisz się uzewnętrzniać na oczach wszystkich ludzi. Nie ma problemu. Zagramy w otwarte karty. Pozwolisz łaskawie, że ja przedstawię to ze swojej perspektywy. Na wstępie ZASKOCZĘ CIĘ. Ja się nie idę w zaparte, jak mylnie mniemasz i nie wypieram się niczego, w szczególności tego, że okazałem się być debilem i idiotą, który dał się wciągnąć w Twoją sieć kłamstw i manipulacji. Przyznaję się do błędu, głupoty, że dałem się omamić czułymi słówkami, w których jesteś mistrzynią. Nie muszę się kreować na ofiarę, bo byłem nią faktycznie. Panikę? Admin może w każdej chwili prześwietlić moją pocztę jak mu się będzie mocno nudzić i się nieźle uśmiać z tego, co wypisywałaś np Twoje listy miłosne do mnie. Ja się nie boję swojej własnej poczty. Ja się wstydzę bycia frajerem, którego omotałaś wokół paluszka. Wykorzystałaś dobry moment, gdy przechodziłem kryzys we swoim prawdziwym związku. Byłem podatny na Twoje słowa. Tego się wstydzę i jakbym mógł cofnąłbym czas. Że co? Że ja żebrałem o Twoje nagie fotki? Hahahahahahahhahaha nie ośmieszaj się już bardziej kobieto. W sumie bardziej się już nie da. Wybiórczą masz pamięć. Przypominam Ci, że nigdy nie nalegałem byś mi dała zdjęcie. Sama od siebie dałaś fotki, z własnej nie przymuszonej woli hipokrytko. Czerpałaś radość, zadowolenie i podniecenie z tego tytułu, że ktoś na Ciebie patrzy, skoro nie czyni tego Twój własny mąż, którego zdradziłaś nie dość, że w realu to i czynisz to notorycznie w Internecie. Moja partnerka (tak, partnerka nawet nie żona czy narzeczona) była świadoma mojego „innego” zachowania i jak widać, byłaś ciężką naszą wspólną lekcją życiową. Z jednej strony mogę Ci podziękować. Dzięki Tobie mój związek się umocnił i jest silniejszy niż kiedykolwiek. To, co przeżyłem z Tobą pozwoliło mi w końcu na otwarcie oczu i uzmysłowienie sobie, że net i jego pokusy są ułudą. Jakie wartości są naprawdę ważne. Po traumie z Tobą wierzę tylko w to, co jest rzeczywiste, namacalne, obok mnie. Nie ma już nawet czegoś takiego, jak przyjaźń w necie. Nie mów w tym temacie o przyzwoitości, bo nie masz jej ani za grosz. Tobie się tylko tak wydaje. Oczerniasz mnie, że rozdawałem Twoje nagie fotki. Nie robiłem tego. Choć mogłem je opublikować i ujawnić Twoją prawdziwą naturę. Jestem może naiwny, ale nie debilem. Za upublicznienie Twojego nagiego filmiku, na którym się rozbierasz, widać twarz a przede wszystkim obrączkę mogłabyś podać mnie do sądu. A ja wolę trzymać ten filmik do momentu, gdy przegniesz na całej linii, choć już jesteś na dobrej drodze. Moja partnerka wie, co robiłem, jak się zachowywałem, jak pisałem, jak reagowałem. Tego się nie dało ukryć. Wykorzystałaś to, że byłem w dołku, byłem spragniony rozmowy i tak, przyznaję się jawnie do tego. Byłem spragniony uczuć, serdeczności, zrozumienia. I dałem się Twojemu zachowaniu porwać. Poza tym jestem zdrowo reagującym facetem. Nie jestem pedałem. Jak widzę ciało kobiety, to miałem powiedzieć własnemu organizmowi, by nie reagował tak? Łatwo się gada. Dobrowolnie się rozbierałaś i czerpałaś z tego przyjemność równą, jeśli nie większą, że w końcu Ty jesteś podziwiana, w centrum uwagi i wielbiona przez faceta. Tak naprawdę moim największym grzechem było to, że nie poznałem się na Tobie i Twojej grze OD RAZU. Czemu nie powiesz, to co mi pisałaś w styczniu 2012 roku? Że nie rozróżniasz gry i reala emocjonalnie, gdy zakochujesz się w graczu? Myślisz, że rozmawiałem na Twój temat w grze całymi godzinami? Dawno temu już dałem sobie spokój. Postanowiłem znosić wszystkie upokorzenia, oszczerstwa, pomówienia tylko dlatego, że wierzę w inteligencję graczy i ich własny rozum. Czekałem, by się na własnej skórze przekonali się jaką jesteś osobą, człowiekiem, a przede wszystkim graczką. Ja nie musiałem nic już mówić. Sama się zaprezentowałaś. Zrobiłaś ze mnie kłamcę, naciągacza, żebraka, fałszywca, obłudnika. I za te pomówienia właśnie powinniśmy się spotkać w sądzie. Owszem napiszę, że mi POŻYCZYŁAŚ DOBROWOLNIE, z własnej woli pieniądze na chrzest i urodziny mego syna. Dziękuję. Dzięki tym pieniądzom mój syn został ochrzczony i miał tort na swe pierwsze urodzinki. To jest ten moment, w którym wszyscy bijemy brawa dla tej Pani. Zrobiła jeden dobry uczynek, który i tak nie wybieli jej grzechów. Mam nadzieję, że nie muszę tu tłumaczyć co oznacza termin pożyczka. I z tego, co było mówione miałaś zaczekać z oczernianiem, jaki to jestem naciągacz do sierpnia br. Doskonale wiesz, że czekam na zwrot podatku by zwrócić Ci do grosza pożyczoną sumę. Napisz również, czy doliczasz odsetki. Zwrócę wszystko. W czerwcu, czy lipcu Urząd Skarbowy powinien w końcu ruszyć dupę i dokonać przelewu czyż nie? Spokojnie. Możesz sobie rzucać mięsem i oczerniać mnie ile wlezie, ale jeśli chodzi o mojego syna to nie waż mi się zarzucać brak honoru i że jestem naciągaczem z łaski swojej. To, że robiłaś dla mnie i moich profili grafik nie muszę tutaj pisać, ponieważ przez calutki czas jest to w moim OT, gdybyś nie zauważyła. Ale to tak na marginesie. Aha, co do „innych partnerek” w grze i grafik dla nich, wyobraź sobie, że doskonale znają się na robieniu grafik. Jeśli nie lepiej od Ciebie, więc nie przeinaczaj. Same mogą i sobie zrobić grafiki i dla mnie. Poza tym, jak już piszesz to pisz prawdę. Lubiłaś je robić, więc mi tego nie wypominaj. Kolejny punkt – pisałaś za mnie posty. Tak. Wciśnij kit graczom, że wszystko mi pisałaś. Normalnie rozpisujesz każdy post, każdy profil, każdą kropkę, każdą lokację i w ogóle wszystko, co piszę, bo sam nie umiem. Dla niezorientowanych piszę to z ironią i śmiechem. Może odświeżę pamięć tak dla informacji, że to Ty w słowo w słowo skopiowałaś nie swój projekt sierocińca przypisując sobie prawa autorskie. Ja tam, gdzie ktoś mi pomaga wypisuję od razu z nicku. Przypominam Ci, że sama się garnęłaś do pomocy, jak coś nie umiałem zacząć czy brakowało mi weny. Tak, pomogłaś przy jednym poście, bo miałaś większą wiedzę skuli wykształcenia. Rozumiem, że to zbrodnia, że mi pomogłaś. Tak, teraz widzę wyraźnie, jakim byłem naiwniakiem. Po pierwsze nie kłam, że skończyłaś grę, bo masz w zwyczaju robić konta jedno za drugim i kasować, gdy ludzie się na Tobie poznali, albo gdy nie dostajesz tego, co chciałaś np gdy nie wyszły Ci kolejne próby zmanipulowania i uwodzenia innych graczy po „mojej kadencji”, gdy w końcu poszedłem po rozum do głowy. Jeszcze raz mówię, wszystko to co piszesz obraca się przeciwko Tobie. Bo to Ty oczerniałaś moją osobę. Nie wyżywałem się, nie obrażałem. A co do prawienia morałów to miałem prawo powiedzieć, że szczerze współczuję Twoim dzieciom, bo choć ciałem mają matkę przy sobie, to na pewno nie duchem. Skup się lepiej na rodzinie, więzi z dziećmi, poprawie relacji z mężem a nie rozbieraj się przed cudzymi facetami. Skoro sprawa jest dawno zakończona to odpowiedz graczom, po co Twoja nowa wypowiedź? Czyżbyś nie wyczerpała tematu? Nie wiem kim jesteś dzisiaj i kim byłaś kiedyś. Tworzyłaś nawet inne tożsamości, co było szczytem wyrafinowania i podłości. Nie pisz, że się żegnasz. I nie kłam, że byłaś wielokrotnie upokorzona. Przez ostatni rok robiłaś wiele rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Powtórzę jeszcze raz – przeklinam dzień, w którym dałem się wciągnąć w Twoje gierki. Ja nie muszę ostrzegać ludzi – oni na Twoim przykładzie w KF doskonale mogli się przekonać, jak bardzo się zatraciłaś. Cały czas myślałaś, że to ja oczerniam Twoją skromną osobę, ale mylisz się. Trzeba było jeszcze więcej osób podrywać. Szukałaś substytutu szczęścia w grze, zamiast przy mężu, któremu ślubowałaś wierność i czystość małżeńską. Ja oficjalnie jestem kawalerem, a Ty można rzec, złamałaś wszelkie granice. I tym akcentem kończę tę debatę. Cokolwiek na to byś nie odpowiedziała, tylko się pogrążysz.
    PS. I pamiętaj, tak dla informacji, że ja też mam archiwum, Twoje listy, zdjęcia, filmiki, screeny więc się dwa razy zastanów czy chcesz nadal debatować. Ja już to, co miałem do powiedzenia powiedziałem. Jeśli ktoś będzie chciał zweryfikować moje słowa to się tego nie obawiam. Wszelkie Twoje próby zemsty i zastraszania są zbyteczne. Zaczyna Ci już brakować argumentów, to się wściekle uzewnętrzniasz. Chociażby wczorajsze założenie konta, by rzucić mi chamski tekst i od razu kasacja konta. To, że masz zmienne IP Cię nie chroni. Ja jestem cierpliwy.
    Pozdrawiam wszystkich, którzy przy popcornie uśmiali się, jak przy kiepskim serialu 🙂

  30. Achesa, polecam czytanie ze zrozumieniem. Sprawa jest dawno nieaktualna. Nie mam z tym żadnego problemu, bo to przeszłość, która już nawet mnie nie rusza. Żałuję tylko, że ten człowiek nie potrafi o niej zapomnieć i dać mi spokoju. Nie odpuścił sobie, póki nie zniszczył mi możliwości grania na grze, na której teraz on jest Głównym MG, a ja mam totalnie zszarganą opinię. Nie miałam z nim kontaktu od ponad dwóch miesięcy i nie szukałam tego kontaktu. Sam mnie zaczepił wysyłając mi na grze prezent. Czerwoną różę. Chwila słabości, czy zaczepka? Podziękowałam, a w zamian za to dostałam list z pogróżkami, poradami jak powinnam żyć i wyzwiskami od ladacznic. Jeśli ktoś tu sobie nie może odpuścić dawno zadawnionej sprawy, to nie jestem to ja. A żyję normalnie, nie gram, zajmuję się rodziną, a dostaję od niego list z którego jasno wynika, że dalej mnie obawia, bo zna nawet intymne szczegóły z mojego życia i z pewnością nie zna ich ode mnie.

    BlackJack… osobisty pojazd w tych komentarzach zrobiłeś do mnie Ty pierwszy. Mój artykuł nie wskazywał na żadną konkretną osobę. Ja nie zapraszałam Cię do wymiany osobistych brudów na forum obcych ludzi, Ty to zrobiłeś.
    Ależ oczywiście, że się bałeś ujawnienia naszej poczty. Chociażby dlatego, że ja nigdy nie byłam wulgarna, a Ty wiele razy pokazałeś jak soczyście, drukowanymi i z wykrzyknikami umiesz kląć i bluźnić kobiecie, która niczym nie zasłużyła sobie na Twoje obelgi.
    Kolejna sprawa: Gratuluję tezy, że kawaler w przeciwieństwie do kogoś z formalnego związku może spokojnie zdradzać w necie swoją partnerkę i nie jest to nic złego. Dodajmy do tego, że nazywałeś matkę swojego dziecka „Starą” i „Głupią dziwką” a dwie graczki w tym samym czasie zapewniałaś o swojej miłości i pieściłeś barwnymi opisami stosunków seksualnych. Wyprzesz się tego? Pamiętaj, że nie tylko ja o tym wiem. Ta druga graczka też, która była oszukiwana miesiącami przez Ciebie, że z poprzednim romansem już skończyłeś a używałeś sobie na obu. I Ty mi zarzucasz niemoralność?
    Ależ owszem nalegałeś bym się dla Ciebie fotografowała. Tak samo jak szantażowałeś mnie, że nie będziesz ze mną pisał, jak nie będę chciała opisywać jak Cię pieszczę. Owszem, często miałam sama na to ochotę, ale moje zauroczenie było mocne i szczere. Tak samo moja pomoc płynęła z uczucia w które wierzyłam. Może powiesz wszystkim jaki był powód naszego rozstania? Ogłoszenie na grze? Podejrzliwość o pisanie erotycznej sesji z inną? To wystarczający powód by realną osobę wyzwać od dziwek? Tak wygląda Twój dystans do gry? Bluzganie kobiety za to, że jej POSTAĆ ogłosiła chęć zagrania sesji retrospekcyjnej?
    I na jakiej podstawie twierdzisz, że kogokolwiek podrywałam? Z plotek? A może sama byłam podrywana, to nie przychodzi Ci do głowy? Wystarczyło, że kolega wyłożył pieniądze na moją gildię a nazwałeś go moim nowym „fagasem”? To normalne? Jeśli odwiedzanie czyjegoś profilu, posiadanie z kimś sesji, czy pomoc mechaniczna to dla Ciebie dowód że mam z kimś nowy romans, to gratuluję dedukcji. 🙂
    Zarzucasz mi manipulacje, a co dokładnie chciałam uzyskać swoimi manipulacjami Twoim zdaniem? Czy chciałam kogoś skrzywdzić? Czy komuś wyrządziłam jakąś krzywdę?
    Nie miałeś ze mną żadnego kontaktu od kilku miesięcy więc na jakiej podstawie oceniasz moje więzi rodzinne? Ja chciałam normalnie żyć z dala od Ciebie. To Ty po tak długim czasie nie mogłeś sobie podarować obraźliwego listu na forum. Złożyłam skargę na admina, ale kazał mi się wypchać, bo jesteś jego prawą ręką od fabuły i choćbyś mnie nękał i wyzywał prywatnie on Cię nie ruszy.
    Odezwałam się tutaj nie dla tego, że miałam ochotę do tego wracać, tylko dlatego że sam mnie zaczepiłeś i zacząłeś wyzywać i wtrącać się w moje życie. Daj mi spokój człowieku. Ja nic od Ciebie nie chcę, nawet zwrotu pieniędzy. Chciałam tylko jednego… byś przestał mnie obmawiać, plotkować o mnie i słać mi obelżywych wiadomości.
    Wyjaśnij czytelnikom, po co nadal to robisz?

  31. Achesa, polecam czytanie ze zrozumieniem. Sprawa jest dawno nieaktualna. Nie mam z tym żadnego problemu, bo to przeszłość, która już nawet mnie nie rusza. Żałuję tylko, że ten człowiek nie potrafi o niej zapomnieć i dać mi spokoju. Nie odpuścił sobie, póki nie zniszczył mi możliwości grania na grze, na której teraz on jest Głównym MG, a ja mam totalnie zszarganą opinię. Nie miałam z nim kontaktu od ponad dwóch miesięcy i nie szukałam tego kontaktu. Sam mnie zaczepił wysyłając mi na grze prezent. Czerwoną różę. Chwila słabości, czy zaczepka? Podziękowałam, a w zamian za to dostałam list z pogróżkami, poradami jak powinnam żyć i wyzwiskami od ladacznic. Jeśli ktoś tu sobie nie może odpuścić dawno zadawnionej sprawy, to nie jestem to ja. A żyję normalnie, nie gram, zajmuję się rodziną, a dostaję od niego list z którego jasno wynika, że dalej mnie obawia, bo zna nawet intymne szczegóły z mojego życia i z pewnością nie zna ich ode mnie.

    BlackJack… osobisty pojazd w tych komentarzach zrobiłeś do mnie Ty pierwszy. Mój artykuł nie wskazywał na żadną konkretną osobę. Ja nie zapraszałam Cię do wymiany osobistych brudów na forum obcych ludzi, Ty to zrobiłeś.
    Ależ oczywiście, że się bałeś ujawnienia naszej poczty. Chociażby dlatego, że ja nigdy nie byłam wulgarna, a Ty wiele razy pokazałeś jak soczyście, drukowanymi i z wykrzyknikami umiesz kląć i bluźnić kobiecie, która niczym nie zasłużyła sobie na Twoje obelgi.
    Kolejna sprawa: Gratuluję tezy, że kawaler w przeciwieństwie do kogoś z formalnego związku może spokojnie zdradzać w necie swoją partnerkę i nie jest to nic złego. Dodajmy do tego, że nazywałeś matkę swojego dziecka „Starą” i „Głupią dziwką” a dwie graczki w tym samym czasie zapewniałaś o swojej miłości i pieściłeś barwnymi opisami stosunków seksualnych. Wyprzesz się tego? Pamiętaj, że nie tylko ja o tym wiem. Ta druga graczka też, która była oszukiwana miesiącami przez Ciebie, że z poprzednim romansem już skończyłeś a używałeś sobie na obu. I Ty mi zarzucasz niemoralność?
    Ależ owszem nalegałeś bym się dla Ciebie fotografowała. Tak samo jak szantażowałeś mnie, że nie będziesz ze mną pisał, jak nie będę chciała opisywać jak Cię pieszczę. Owszem, często miałam sama na to ochotę, ale moje zauroczenie było mocne i szczere. Tak samo moja pomoc płynęła z uczucia w które wierzyłam. Może powiesz wszystkim jaki był powód naszego rozstania? Ogłoszenie na grze? Podejrzliwość o pisanie erotycznej sesji z inną? To wystarczający powód by realną osobę wyzwać od dziwek? Tak wygląda Twój dystans do gry? Bluzganie kobiety za to, że jej POSTAĆ ogłosiła chęć zagrania sesji retrospekcyjnej?
    I na jakiej podstawie twierdzisz, że kogokolwiek podrywałam? Z plotek? A może sama byłam podrywana, to nie przychodzi Ci do głowy? Wystarczyło, że kolega wyłożył pieniądze na moją gildię a nazwałeś go moim nowym „fagasem”? To normalne? Jeśli odwiedzanie czyjegoś profilu, posiadanie z kimś sesji, czy pomoc mechaniczna to dla Ciebie dowód że mam z kimś nowy romans, to gratuluję dedukcji. 🙂
    Zarzucasz mi manipulacje, a co dokładnie chciałam uzyskać swoimi manipulacjami Twoim zdaniem? Czy chciałam kogoś skrzywdzić? Czy komuś wyrządziłam jakąś krzywdę?
    Nie miałeś ze mną żadnego kontaktu od kilku miesięcy więc na jakiej podstawie oceniasz moje więzi rodzinne? Ja chciałam normalnie żyć z dala od Ciebie. To Ty po tak długim czasie nie mogłeś sobie podarować obraźliwego listu na forum. Złożyłam skargę na admina, ale kazał mi się wypchać, bo jesteś jego prawą ręką od fabuły i choćbyś mnie nękał i wyzywał prywatnie on Cię nie ruszy.
    Odezwałam się tutaj nie dla tego, że miałam ochotę do tego wracać, tylko dlatego że sam mnie zaczepiłeś i zacząłeś wyzywać i wtrącać się w moje życie. Daj mi spokój człowieku. Ja nic od Ciebie nie chcę, nawet zwrotu pieniędzy. Chciałam tylko jednego… byś przestał mnie obmawiać, plotkować o mnie i słać mi obelżywych wiadomości.
    Wyjaśnij czytelnikom, po co nadal to robisz?

  32. Achesa ma akurat najwięcej do powiedzenia i doskonale wiesz dlaczego. Jej życie też próbowałaś otruć swoim jadem. Więc lepiej milcz. Ona doskonale rozumie o co chodzi i czyta ze zrozumieniem. Ale o co Ci chodzi? Twój poprzedni post był skierowany personalnie do mnie, do BlackJacka. Myślisz, że ludzie nie wiedzą o kim mówisz i komu obrabiasz tyłek? Ja nie odniosłem się personalnie. Nie podawałem imienia. Odpowiedziałem na post Autorki, która oczernia moją osobę. Ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Od pół roku zamiast zostawić mnie w spokoju to zajmowałaś się tylko zemstą niczym więcej, tylko oczernianiem. Nie bredź głupot, bo doskonale sama sobie wszystko zniszczyłaś, na swoje własne życzenie. Swoim zachowaniem i grą. Co ma moje MGowanie do tego, co tu wypisujesz? Twoje cyrki zaczęły się pod koniec roku 2011 na innej grze. I jest wręcz przeciwnie. Ty zszargałaś moją opinię. I doskonale o tym wiesz. Mam mnóstwo świadków, którzy jakoś dziwnym trafem dowiadywali się różnych rzeczy na mój temat, tylko szkoda, że nikt nie zwrócił się bezpośrednio do tego, któremu się plery obgaduje. Aha. Wysłanie Ci prezentu jest od razu zbrodnią tak? Może byś upubliczniła treść prezentu skoro już się tym chwalisz? Szczerze się ucieszyłem, że grasz w KF. To był odruch. Może jestem w Twoich oczach skubańcem, ale pamiętam, że memu dziecku pomogłaś. Kolejny raz byłem debilem. Mogłem nic nie dawać. Nawet zwykły mechaniczny prezent odczytujesz z chorymi podtekstami. Kobieto, jednak Ty definitywnie wymagasz leczenia. To, że masz problemy emocjonalne to być może dla Ciebie zbyt duży problem byś sama się z nim uporała, ale zawsze i na każdym kroku podkreślałem, że dobrze piszesz fabularnie. A ja nikogo nie dyskryminuję jako MG. Każdy może pisać i grać w KF. Nawet ludzie z problemami emocjonalnymi. Na pewne rzeczy się nie poradzi. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Nie napisałem, że jestem bez winy. Jako kawaler zgrzeszyłem, ale moja wina była nieporównywalnie mniejsza do Twojej. Ja nie noszę obrączki na palcu. Mogłem się z moją rozejść, gdybyśmy się nie pogodzili i nie zaczęli wszystkiego od nowa. Ty zdradziłaś MĘŻA, zaniedbywałaś dzieci, wolałaś pisać i żyć grą, szukać spełnienia poprzez pryzmat sesji. Czytanie ze zrozumieniem nadal się kłania. Pisałem, że miałem kryzys z moją? Pisałem. Kryzys oznacza wiele rzeczy, w tym stan kłótni, nerwów, najgorszych rzeczy, których się potem żałuje, że się powiedziało. Ale widzę, że to też trzeba Ci uświadomić. Sama mi dawałaś zdjęcie. Nawet nie prosiłem o te zwykłe, z twarzą. Sama je dałaś, ale widać trzeba Ci odświeżyć pamięć. Nie pisz mi o fabule, bo to co robiłaś przechodzi ludzkie pojęcie. Fałszywe konta, byle mnie sprawdzać, fałszywe tożsamości. Ja nie mówię o zaglądaniu do profili, tylko o tym, co robiłaś całkiem niedawno podrywając męża jednej z graczek, bo mało Ci było. Więc się hamuj w słowach. Tak, chciałaś kogoś skrzywdzić. To, że kilka osób wierzy w każde Twoje słowo to ich sprawa. Na szczęście więcej jest ludzi trzeźwo oceniających to, co robisz. Po pierwsze nie jestem niczyją prawą ręką. To nie jest problem znaleźć kogoś na moje miejsce. Najmniejszy. Jest o wiele więcej graczy lepiej piszących i też grających w KF. Nikt nie jest niezastąpiony. Ale tego pewnie nie wiesz. No cóż. Admin też już machnął na Ciebie ręką, bo tu się już nic więcej nie da ani powiedzieć ani zrobić. Lepiej siedzieć cicho i zaczekać aż Ci się znudzi. A dwa nie nękam Cię ani nie wyzywam. Jest wręcz przeciwnie. Piszę prawdę i odnoszę się do Ciebie w sposób bardzo, jak widać kulturalny. Co pewnie Cię denerwuje. No trzeba przyznać, że odezwałaś się w sposób bardzo interesujący. A zaczepiłem Cię tylko, żeby pogratulować sama wiesz czego i napisać, że oddam pieniądze. Każdy z nas może się w życiu znaleźć w bardzo trudnej sytuacji materialnej, czego nie życzę nikomu. Nie przypuszczałem tylko, że w akcie zemsty przeinaczysz wszystko i zrobisz ze mnie naciągacza. Pożyczyłaś forsę w odruchu, w geście dobrej woli, sama od siebie a teraz masz o to wielkie pretensje. Powiedziałem, że oddam to oddam. Choćbym sam miał zdechnąć z głodu. To, że kiedyś ktoś Cię oszukał finansowo to nie jest moja wina. Ale nie upoważnia Cię to, do automatycznego przypisywania każdemu łatki żebraka i wyłudzacza. Skoro chcesz spokoju to po kiego diabła to piszesz publicznie? Po co wczoraj po raz kolejny zrobiłaś konto i mnie męczyłaś debilnymi pytaniami, by nawet nie mieć odwagi zaczekać na poczcie na odpowiedź tylko od razu skasowałaś konto. Jakbyś nie miała nic na sumieniu to byś miała odwagę rozmawiać. Wolisz robić publiczne widowisko. A ja Ci powiem, że gracze są już tym zmęczeni. Telenowela pt „Szukam miłości w grze” robi się już nudna. To ja apeluję byś się już ogarnęła kobieto, bo czas najwyższy. Mój list nie był obraźliwy. A to, że Ty wszystko przeinaczasz, źle odbierasz i interpretujesz to nie jest moja wina. Zwróciłaś się personalnie, to dostałaś personalną odpowiedź. To ja upraszam byś w końcu przestała pisać brednie na mój temat, bo nie pozwolę na oczernianie mego nazwiska. Mój ojciec w grobie się przewraca, jak widzi co tu się wyprawia i jaki głupi byłem. Czemu się z każdej strony na KF dowiaduję, ze jestem kłamcą, fałszywy, dwulicowy i „rucham wszystko, co na drzewo nie ucieka”? To się wzięło z powietrza? Nie. Byłaś tak „uczynna”, że w czasie, gdy ja dałem Ci spokój i zająłem się grą Ty nie próżnowałaś. Co gorsza, przyganiał kocioł garnkowi. Ty w każdej sesji chciałaś bliskości i seksu. W każdej. A to, co piszę i z kim, że tak powiem nie powinno Cię obchodzić. I niestety, muszę Cię rozczarować. Nie rozpisywałem ero z góry na dół listy KF. Co za pech dla Ciebie. Więc jeszcze raz apeluję byś się ogarnęła, bo mam list, w którym piszesz bardzo wiele ciekawych rzeczy. To jest Twoje słowo kontra moje. Nie zapominaj, że też mam archiwum, jeśli przeoczyłaś te zdanie. Wyjaśniłem już wyczerpująco wszelkie wątpliwości.
    Pozdrawiam
    Wbrew pozorom nie jestem chamem. Znam magiczne słowa: proszę, dziękuję i pozdrawiam.

  33. Achesa ma akurat najwięcej do powiedzenia i doskonale wiesz dlaczego. Jej życie też próbowałaś otruć swoim jadem. Więc lepiej milcz. Ona doskonale rozumie o co chodzi i czyta ze zrozumieniem. Ale o co Ci chodzi? Twój poprzedni post był skierowany personalnie do mnie, do BlackJacka. Myślisz, że ludzie nie wiedzą o kim mówisz i komu obrabiasz tyłek? Ja nie odniosłem się personalnie. Nie podawałem imienia. Odpowiedziałem na post Autorki, która oczernia moją osobę. Ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Od pół roku zamiast zostawić mnie w spokoju to zajmowałaś się tylko zemstą niczym więcej, tylko oczernianiem. Nie bredź głupot, bo doskonale sama sobie wszystko zniszczyłaś, na swoje własne życzenie. Swoim zachowaniem i grą. Co ma moje MGowanie do tego, co tu wypisujesz? Twoje cyrki zaczęły się pod koniec roku 2011 na innej grze. I jest wręcz przeciwnie. Ty zszargałaś moją opinię. I doskonale o tym wiesz. Mam mnóstwo świadków, którzy jakoś dziwnym trafem dowiadywali się różnych rzeczy na mój temat, tylko szkoda, że nikt nie zwrócił się bezpośrednio do tego, któremu się plery obgaduje. Aha. Wysłanie Ci prezentu jest od razu zbrodnią tak? Może byś upubliczniła treść prezentu skoro już się tym chwalisz? Szczerze się ucieszyłem, że grasz w KF. To był odruch. Może jestem w Twoich oczach skubańcem, ale pamiętam, że memu dziecku pomogłaś. Kolejny raz byłem debilem. Mogłem nic nie dawać. Nawet zwykły mechaniczny prezent odczytujesz z chorymi podtekstami. Kobieto, jednak Ty definitywnie wymagasz leczenia. To, że masz problemy emocjonalne to być może dla Ciebie zbyt duży problem byś sama się z nim uporała, ale zawsze i na każdym kroku podkreślałem, że dobrze piszesz fabularnie. A ja nikogo nie dyskryminuję jako MG. Każdy może pisać i grać w KF. Nawet ludzie z problemami emocjonalnymi. Na pewne rzeczy się nie poradzi. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Nie napisałem, że jestem bez winy. Jako kawaler zgrzeszyłem, ale moja wina była nieporównywalnie mniejsza do Twojej. Ja nie noszę obrączki na palcu. Mogłem się z moją rozejść, gdybyśmy się nie pogodzili i nie zaczęli wszystkiego od nowa. Ty zdradziłaś MĘŻA, zaniedbywałaś dzieci, wolałaś pisać i żyć grą, szukać spełnienia poprzez pryzmat sesji. Czytanie ze zrozumieniem nadal się kłania. Pisałem, że miałem kryzys z moją? Pisałem. Kryzys oznacza wiele rzeczy, w tym stan kłótni, nerwów, najgorszych rzeczy, których się potem żałuje, że się powiedziało. Ale widzę, że to też trzeba Ci uświadomić. Sama mi dawałaś zdjęcie. Nawet nie prosiłem o te zwykłe, z twarzą. Sama je dałaś, ale widać trzeba Ci odświeżyć pamięć. Nie pisz mi o fabule, bo to co robiłaś przechodzi ludzkie pojęcie. Fałszywe konta, byle mnie sprawdzać, fałszywe tożsamości. Ja nie mówię o zaglądaniu do profili, tylko o tym, co robiłaś całkiem niedawno podrywając męża jednej z graczek, bo mało Ci było. Więc się hamuj w słowach. Tak, chciałaś kogoś skrzywdzić. To, że kilka osób wierzy w każde Twoje słowo to ich sprawa. Na szczęście więcej jest ludzi trzeźwo oceniających to, co robisz. Po pierwsze nie jestem niczyją prawą ręką. To nie jest problem znaleźć kogoś na moje miejsce. Najmniejszy. Jest o wiele więcej graczy lepiej piszących i też grających w KF. Nikt nie jest niezastąpiony. Ale tego pewnie nie wiesz. No cóż. Admin też już machnął na Ciebie ręką, bo tu się już nic więcej nie da ani powiedzieć ani zrobić. Lepiej siedzieć cicho i zaczekać aż Ci się znudzi. A dwa nie nękam Cię ani nie wyzywam. Jest wręcz przeciwnie. Piszę prawdę i odnoszę się do Ciebie w sposób bardzo, jak widać kulturalny. Co pewnie Cię denerwuje. No trzeba przyznać, że odezwałaś się w sposób bardzo interesujący. A zaczepiłem Cię tylko, żeby pogratulować sama wiesz czego i napisać, że oddam pieniądze. Każdy z nas może się w życiu znaleźć w bardzo trudnej sytuacji materialnej, czego nie życzę nikomu. Nie przypuszczałem tylko, że w akcie zemsty przeinaczysz wszystko i zrobisz ze mnie naciągacza. Pożyczyłaś forsę w odruchu, w geście dobrej woli, sama od siebie a teraz masz o to wielkie pretensje. Powiedziałem, że oddam to oddam. Choćbym sam miał zdechnąć z głodu. To, że kiedyś ktoś Cię oszukał finansowo to nie jest moja wina. Ale nie upoważnia Cię to, do automatycznego przypisywania każdemu łatki żebraka i wyłudzacza. Skoro chcesz spokoju to po kiego diabła to piszesz publicznie? Po co wczoraj po raz kolejny zrobiłaś konto i mnie męczyłaś debilnymi pytaniami, by nawet nie mieć odwagi zaczekać na poczcie na odpowiedź tylko od razu skasowałaś konto. Jakbyś nie miała nic na sumieniu to byś miała odwagę rozmawiać. Wolisz robić publiczne widowisko. A ja Ci powiem, że gracze są już tym zmęczeni. Telenowela pt „Szukam miłości w grze” robi się już nudna. To ja apeluję byś się już ogarnęła kobieto, bo czas najwyższy. Mój list nie był obraźliwy. A to, że Ty wszystko przeinaczasz, źle odbierasz i interpretujesz to nie jest moja wina. Zwróciłaś się personalnie, to dostałaś personalną odpowiedź. To ja upraszam byś w końcu przestała pisać brednie na mój temat, bo nie pozwolę na oczernianie mego nazwiska. Mój ojciec w grobie się przewraca, jak widzi co tu się wyprawia i jaki głupi byłem. Czemu się z każdej strony na KF dowiaduję, ze jestem kłamcą, fałszywy, dwulicowy i „rucham wszystko, co na drzewo nie ucieka”? To się wzięło z powietrza? Nie. Byłaś tak „uczynna”, że w czasie, gdy ja dałem Ci spokój i zająłem się grą Ty nie próżnowałaś. Co gorsza, przyganiał kocioł garnkowi. Ty w każdej sesji chciałaś bliskości i seksu. W każdej. A to, co piszę i z kim, że tak powiem nie powinno Cię obchodzić. I niestety, muszę Cię rozczarować. Nie rozpisywałem ero z góry na dół listy KF. Co za pech dla Ciebie. Więc jeszcze raz apeluję byś się ogarnęła, bo mam list, w którym piszesz bardzo wiele ciekawych rzeczy. To jest Twoje słowo kontra moje. Nie zapominaj, że też mam archiwum, jeśli przeoczyłaś te zdanie. Wyjaśniłem już wyczerpująco wszelkie wątpliwości.
    Pozdrawiam
    Wbrew pozorom nie jestem chamem. Znam magiczne słowa: proszę, dziękuję i pozdrawiam.

  34. Za różę podziękowałam i pogratulowałam. Ty zaś nazwałeś mnie w liście internetową ladacznicą i to nie jest obraźliwe? Oskarżasz mnie o podrywanie cudzego męża na jakiej podstawie? Domysłów owej graczki? Oskarżasz mnie o zaniedbywanie dzieci, na jakiej podstawie? Tego, że miałam grę włączoną podczas gdy zmywałam, prałam i bawiłam się z dziećmi a postać sobie biernie zalogowana wisiała? Sam zawsze byłeś aktywniejszy ode mnie na grze, wystarczy zajrzeć w listę codzienników, a też masz syna. Czy kiedykolwiek Ci zarzuciłam, że jesteś złym ojcem? Nie miałabym prawa, tak samo jak Ty nie masz prawa tego robić.
    Każde z nas ma żale do drugiego i każde się swoim znajomym skarżyło. Po co urządzać przepychanki, kto kogo oczerniał bardziej? Nie trzeba oczerniać. Oboje postępowaliśmy źle. Wystarczyło mówić prawdę o tym co zaszło i już nie ukazywało to żadnego z nas w dobrym świetle.
    Powtarzam po raz kolejny… ja nie gram od dawna. Widziałeś jakąś aktywną sesję z moim udziałem? Pokasowałam wszystkie konta. I nie dlatego, żeby uciekać przed rozmową z Tobą, tylko dlatego, że taki miałam zamiar od kilku dni. Zapytałam, czy postać już zginęła w sesji, bo na forum złożyłeś deklarację, że to zrobi. Śmieszy mnie to, że do tej śmierci jakoś Ci się nie spieszy, mimo że tak wychwalałeś możliwość bohaterskiego zakończenia jego żywota. W tym czasie zamiast go uśmiercić zdążyłeś poślubić kolejną postać. Ile już tych ślubów odegrałeś na KF? Mniejsza z tym. Lubisz sobie grać związki i erotyki to Twoja sprawa. Nie dziwi mnie, że po „zaliczeniu” kolejnego fabularnego happy endu i nocy poślubnej można już spokojnie postać uśmiercić. W końcu i dla Ciebie to zawsze był cel do osiągnięcia. Przyganiał kocioł garnkowi…
    A może jednak w końcu przestaniemy co? Minęła kupa czasu od kiedy przestaliśmy cokolwiek ze sobą grać, czy mieć ze sobą kontakt na gadu-gadu. Nie byłoby tej całej farsy, gdybyś nie pojechał mi po osobistym życiu i nie wyzwał od internetowych ladacznic. Nie rozumiem po co to zrobiłeś i po co się interesujesz plotkami na mój temat. Sam odnawiasz i rozdrapujesz stary konflikt, który już naprawdę nikogo nie obchodzi. Mnie także nie. Nie umiem tylko pozostać obojętna na wtrącanie się w moje życie, rzucanie bezpodstawnych oskarżeń i lżenie mojej godności. Apeluję po raz kolejny publicznie, byś sobie odpuścił obrażanie mnie i słanie mi wiadomości tego typu. Ja Tobie listów nie ślę, nie interesuję się twoją prywatnością i guzik mnie obchodzi co z kim robisz. Oczekuję wzajemności.

  35. Za różę podziękowałam i pogratulowałam. Ty zaś nazwałeś mnie w liście internetową ladacznicą i to nie jest obraźliwe? Oskarżasz mnie o podrywanie cudzego męża na jakiej podstawie? Domysłów owej graczki? Oskarżasz mnie o zaniedbywanie dzieci, na jakiej podstawie? Tego, że miałam grę włączoną podczas gdy zmywałam, prałam i bawiłam się z dziećmi a postać sobie biernie zalogowana wisiała? Sam zawsze byłeś aktywniejszy ode mnie na grze, wystarczy zajrzeć w listę codzienników, a też masz syna. Czy kiedykolwiek Ci zarzuciłam, że jesteś złym ojcem? Nie miałabym prawa, tak samo jak Ty nie masz prawa tego robić.
    Każde z nas ma żale do drugiego i każde się swoim znajomym skarżyło. Po co urządzać przepychanki, kto kogo oczerniał bardziej? Nie trzeba oczerniać. Oboje postępowaliśmy źle. Wystarczyło mówić prawdę o tym co zaszło i już nie ukazywało to żadnego z nas w dobrym świetle.
    Powtarzam po raz kolejny… ja nie gram od dawna. Widziałeś jakąś aktywną sesję z moim udziałem? Pokasowałam wszystkie konta. I nie dlatego, żeby uciekać przed rozmową z Tobą, tylko dlatego, że taki miałam zamiar od kilku dni. Zapytałam, czy postać już zginęła w sesji, bo na forum złożyłeś deklarację, że to zrobi. Śmieszy mnie to, że do tej śmierci jakoś Ci się nie spieszy, mimo że tak wychwalałeś możliwość bohaterskiego zakończenia jego żywota. W tym czasie zamiast go uśmiercić zdążyłeś poślubić kolejną postać. Ile już tych ślubów odegrałeś na KF? Mniejsza z tym. Lubisz sobie grać związki i erotyki to Twoja sprawa. Nie dziwi mnie, że po „zaliczeniu” kolejnego fabularnego happy endu i nocy poślubnej można już spokojnie postać uśmiercić. W końcu i dla Ciebie to zawsze był cel do osiągnięcia. Przyganiał kocioł garnkowi…
    A może jednak w końcu przestaniemy co? Minęła kupa czasu od kiedy przestaliśmy cokolwiek ze sobą grać, czy mieć ze sobą kontakt na gadu-gadu. Nie byłoby tej całej farsy, gdybyś nie pojechał mi po osobistym życiu i nie wyzwał od internetowych ladacznic. Nie rozumiem po co to zrobiłeś i po co się interesujesz plotkami na mój temat. Sam odnawiasz i rozdrapujesz stary konflikt, który już naprawdę nikogo nie obchodzi. Mnie także nie. Nie umiem tylko pozostać obojętna na wtrącanie się w moje życie, rzucanie bezpodstawnych oskarżeń i lżenie mojej godności. Apeluję po raz kolejny publicznie, byś sobie odpuścił obrażanie mnie i słanie mi wiadomości tego typu. Ja Tobie listów nie ślę, nie interesuję się twoją prywatnością i guzik mnie obchodzi co z kim robisz. Oczekuję wzajemności.

  36. Nie jest obraźliwe stwierdzenie faktu. Rozumiem, że zrobiłaś jeden błąd kiedyś dawno temat w przeszłości, ale ja byłem kolejnym a po mnie jeszcze inni, których chciałaś omotać. Nie oskarżam. Stwierdzam fakt, że nadal się nie umiesz powstrzymać od „polowań” na facetów. Nadal Ci tego brakuje. Oskarżam, że jesteś złą matką, bo to nie ja odpisywałem na sesję, będąc dopiero co po porodzie, zamiast odpoczywać. To nie ja mam problemy wychowawcze z córką, która robi wszystko by zwrócić uwagę matkę, której jej brakuje. Uważaj, żebyś nie miała powtórki z „Sali samobójców”. Chodzi o to, byś więcej czasu poświęciła na rozmowę i spędzanie czasu z dziećmi a nie na siedzenie w grze. Nie myl czynności pielęgnacyjnych wobec niemowlęcia, które 3/4 doby śpi z potrzebą uwagi, jakie wymagają dorastające dzieci. Nie porównuj 2 letniego dziecka do dzieci, które potrafią mówić, chodzić do szkoły, gdzie pojawiają się problemy szkolne, rówieśnicze, wychowawcze. Nie odbieraj moich słów, jako atak a dobrą radę. No właśnie. Nie trzeba było zaczynać i oczerniać mnie za plecami, nie trzeba było pisać do BlackJacka. Po co Ci to było? Byś się pogrążyła definitywnie. Ja nie wnikam w to, czy miałaś tyle a tyle kont, czy grałaś czy nie. Ja wiem, że grałaś bardzo aktywnie. Mogę Ci nawet powiedzieć jaką postacią. Komu Ty chcesz mydlić oczy? Skoro złożyłem na forum deklarację, że zabiję postać to czemu kwestionujesz to? Zaczekaj do końca sesji. Coś taka narwana? Wiem, że będziesz mieć osobistą wręcz perwersyjną satysfakcję, jak go uśmiercę. I tylko Ty będziesz się z tego faktu cieszyć. Słów deklaracji nie złamię, jeśli o to Ci chodzi. A od fabularnej partnerki Thaiana się odczep. Tak się składa, że przez brak czasu prawie nie odpisuję na sesje prywatne, albo odstępy czasowe są bardzo duże. Co do sesji, gdzie go uśmiercę mam prawo to zrobić wtedy, gdy uznam za stosowne. Hipokrytka. Czemu nie napiszesz, że chodzi tak naprawdę o to, żal Ci tyłek ściska. Sama chciałaś ślubu swoją postacią z nim, więc się że tak powiem odpimpaj. A odpowiem publicznie ile moje postaci miały w KF śluby – całe dwa. I jest to taka sensacja, że ludzie normalnie spadli z krzeseł. Postać fabularna miała ślub. Jakoś ostatnio widziałem ślub w karczmie między krasnoludami. Hmm no szok w trampkach. Postaci biorą śluby! Nie do wiary! A jednak. Tak, mam ślub Thaianem – jako WPIS W OŚ CZASU POSTACI. A to czy miałem sesję czy nie to nie Twoja sprawa. A poza tym ja nie rozpisuję erotyków. Nawet to mieszasz. Zawsze mam fabułę, gdzie zbliżenie postaci jest JEDNYM Z WIELU WĄTKÓW fabuły. Ośmieszasz się, mówiąc, że rozpisuję tylko ero. Będę taki bezczelny, że to zaneguję. Nie, umiem wyobraź sobie rozpisać też coś więcej niż wątek miłosny, co zresztą widać w fabule. Masz naprawdę poważny problem z rozróżnianiem pewnych faktów. Nie pojechałem Ci. To nie moja wina, że tak ciężko prawdę przyjęłaś. Prawda ponoć bardzo boli. Równie dobrze mogłaś napisać swoje żale, wonty, pretensje, jaki jestem niedobry, okropny na poczcie. Ale nie. Po co? Lepiej dobić człowieka, wbijając kolejną szpilę. Jakbym był reżyserem filmowym, to byłby to świetny materiał na psychologiczny film ku przestrodze. „W sieci” najwyraźniej nie wystarczył. Ja mówiłem o liście, w który napisałaś jakiś czas temu. Bardzo wylewny. A Tobie żadnych listów nie ślę. Myli Ci się już wszystko. Ale jak sądzę, jesteś zdenerwowana. Ja jestem zmęczony. Czemu sama sobie zaprzeczasz? Guzik Cię obchodzi co z kim robię, co piszę itp? Czyżby? Śmiem wątpić. Nawet sesja, gdzie moja postać ma zginąć Cię interesuje. Więc nie pisz już nic. Chyba, że chcesz bawić się w odbijanie piłeczki. Ale to miej odwagę pisać w innym miejscu.

  37. Nie jest obraźliwe stwierdzenie faktu. Rozumiem, że zrobiłaś jeden błąd kiedyś dawno temat w przeszłości, ale ja byłem kolejnym a po mnie jeszcze inni, których chciałaś omotać. Nie oskarżam. Stwierdzam fakt, że nadal się nie umiesz powstrzymać od „polowań” na facetów. Nadal Ci tego brakuje. Oskarżam, że jesteś złą matką, bo to nie ja odpisywałem na sesję, będąc dopiero co po porodzie, zamiast odpoczywać. To nie ja mam problemy wychowawcze z córką, która robi wszystko by zwrócić uwagę matkę, której jej brakuje. Uważaj, żebyś nie miała powtórki z „Sali samobójców”. Chodzi o to, byś więcej czasu poświęciła na rozmowę i spędzanie czasu z dziećmi a nie na siedzenie w grze. Nie myl czynności pielęgnacyjnych wobec niemowlęcia, które 3/4 doby śpi z potrzebą uwagi, jakie wymagają dorastające dzieci. Nie porównuj 2 letniego dziecka do dzieci, które potrafią mówić, chodzić do szkoły, gdzie pojawiają się problemy szkolne, rówieśnicze, wychowawcze. Nie odbieraj moich słów, jako atak a dobrą radę. No właśnie. Nie trzeba było zaczynać i oczerniać mnie za plecami, nie trzeba było pisać do BlackJacka. Po co Ci to było? Byś się pogrążyła definitywnie. Ja nie wnikam w to, czy miałaś tyle a tyle kont, czy grałaś czy nie. Ja wiem, że grałaś bardzo aktywnie. Mogę Ci nawet powiedzieć jaką postacią. Komu Ty chcesz mydlić oczy? Skoro złożyłem na forum deklarację, że zabiję postać to czemu kwestionujesz to? Zaczekaj do końca sesji. Coś taka narwana? Wiem, że będziesz mieć osobistą wręcz perwersyjną satysfakcję, jak go uśmiercę. I tylko Ty będziesz się z tego faktu cieszyć. Słów deklaracji nie złamię, jeśli o to Ci chodzi. A od fabularnej partnerki Thaiana się odczep. Tak się składa, że przez brak czasu prawie nie odpisuję na sesje prywatne, albo odstępy czasowe są bardzo duże. Co do sesji, gdzie go uśmiercę mam prawo to zrobić wtedy, gdy uznam za stosowne. Hipokrytka. Czemu nie napiszesz, że chodzi tak naprawdę o to, żal Ci tyłek ściska. Sama chciałaś ślubu swoją postacią z nim, więc się że tak powiem odpimpaj. A odpowiem publicznie ile moje postaci miały w KF śluby – całe dwa. I jest to taka sensacja, że ludzie normalnie spadli z krzeseł. Postać fabularna miała ślub. Jakoś ostatnio widziałem ślub w karczmie między krasnoludami. Hmm no szok w trampkach. Postaci biorą śluby! Nie do wiary! A jednak. Tak, mam ślub Thaianem – jako WPIS W OŚ CZASU POSTACI. A to czy miałem sesję czy nie to nie Twoja sprawa. A poza tym ja nie rozpisuję erotyków. Nawet to mieszasz. Zawsze mam fabułę, gdzie zbliżenie postaci jest JEDNYM Z WIELU WĄTKÓW fabuły. Ośmieszasz się, mówiąc, że rozpisuję tylko ero. Będę taki bezczelny, że to zaneguję. Nie, umiem wyobraź sobie rozpisać też coś więcej niż wątek miłosny, co zresztą widać w fabule. Masz naprawdę poważny problem z rozróżnianiem pewnych faktów. Nie pojechałem Ci. To nie moja wina, że tak ciężko prawdę przyjęłaś. Prawda ponoć bardzo boli. Równie dobrze mogłaś napisać swoje żale, wonty, pretensje, jaki jestem niedobry, okropny na poczcie. Ale nie. Po co? Lepiej dobić człowieka, wbijając kolejną szpilę. Jakbym był reżyserem filmowym, to byłby to świetny materiał na psychologiczny film ku przestrodze. „W sieci” najwyraźniej nie wystarczył. Ja mówiłem o liście, w który napisałaś jakiś czas temu. Bardzo wylewny. A Tobie żadnych listów nie ślę. Myli Ci się już wszystko. Ale jak sądzę, jesteś zdenerwowana. Ja jestem zmęczony. Czemu sama sobie zaprzeczasz? Guzik Cię obchodzi co z kim robię, co piszę itp? Czyżby? Śmiem wątpić. Nawet sesja, gdzie moja postać ma zginąć Cię interesuje. Więc nie pisz już nic. Chyba, że chcesz bawić się w odbijanie piłeczki. Ale to miej odwagę pisać w innym miejscu.

  38. Melodramat z Klivien/Artheaną/Naray/Nathosem/Aryen/Adrillią/+ 8767934862463294326 pozostałych kont/ dotyczy nie tylko Thaiana ale kilku innych osób, w tym również tych, które znam i z którymi przyjaźnię się w rl, więc, powstrzymując drgawki obrzydzenia postanowiłam się wypowiedzieć. To zabawne ale od ponad pól roku moje archiwum gg jest zanieczyszczone zapisem prywatnych rozmów między Klivien a Thaianem, mam treść listów, które do niego wysyłała, i treść listu, który wysłała do jeszcze jednego gracza, swojej niedoszłej ofiary (NA SZCZĘŚCIE ZDĄŻYŁ UCIEC I NIE MUSI SIĘ TERAZ LECZYĆ), a wszystko to może zaświadczyć o tym, że co drugie słowo z całej ściany bełkotu w jej komentarzach tutaj, jest kłamstwem (och, Klivien, wypłakiwałaś się w ramionach nieodpowiednich ludzi.)
    Ona jest psychopatką i nie piszę tego aby po niej pocisnąć. To jest FAKT, szkoda tylko, że musiało minąć tyle czasu zanim ktoś poruszył ten temat (na szczęście walnęła artykułem więc pojawiło się miejsce w którym można ją zdemaskować xD). Wiem, że są na kfie gracze których skrzywdziła, którym niszczyła zabawę dzień w dzień, gracze których oczerniała i którymi manipulowała. To przykre, że takie sytuacje miały miejsce i nikt nic z tym nie zrobił, tak samo jak przykre jest to że nikt nie reaguje gdy teraz, publicznie, wywleka brudy z cudzego życia.
    Klivien, jeśli masz CZYM to rozumieć, to zrozum wreszcie, że nikogo nie obchodzisz, walą nas twoje problemy i śmietnik jaki masz w mózgu. Wszyscy, którzy się z tobą kiedyś zetknęli są już zmęczeni bo wkręcasz ich w coś w czym nie chcą uczestniczyć. Przestań się tłumaczyć, skończ chrzanić i odejdź stąd 🙂

  39. Melodramat z Klivien/Artheaną/Naray/Nathosem/Aryen/Adrillią/+ 8767934862463294326 pozostałych kont/ dotyczy nie tylko Thaiana ale kilku innych osób, w tym również tych, które znam i z którymi przyjaźnię się w rl, więc, powstrzymując drgawki obrzydzenia postanowiłam się wypowiedzieć. To zabawne ale od ponad pól roku moje archiwum gg jest zanieczyszczone zapisem prywatnych rozmów między Klivien a Thaianem, mam treść listów, które do niego wysyłała, i treść listu, który wysłała do jeszcze jednego gracza, swojej niedoszłej ofiary (NA SZCZĘŚCIE ZDĄŻYŁ UCIEC I NIE MUSI SIĘ TERAZ LECZYĆ), a wszystko to może zaświadczyć o tym, że co drugie słowo z całej ściany bełkotu w jej komentarzach tutaj, jest kłamstwem (och, Klivien, wypłakiwałaś się w ramionach nieodpowiednich ludzi.)
    Ona jest psychopatką i nie piszę tego aby po niej pocisnąć. To jest FAKT, szkoda tylko, że musiało minąć tyle czasu zanim ktoś poruszył ten temat (na szczęście walnęła artykułem więc pojawiło się miejsce w którym można ją zdemaskować xD). Wiem, że są na kfie gracze których skrzywdziła, którym niszczyła zabawę dzień w dzień, gracze których oczerniała i którymi manipulowała. To przykre, że takie sytuacje miały miejsce i nikt nic z tym nie zrobił, tak samo jak przykre jest to że nikt nie reaguje gdy teraz, publicznie, wywleka brudy z cudzego życia.
    Klivien, jeśli masz CZYM to rozumieć, to zrozum wreszcie, że nikogo nie obchodzisz, walą nas twoje problemy i śmietnik jaki masz w mózgu. Wszyscy, którzy się z tobą kiedyś zetknęli są już zmęczeni bo wkręcasz ich w coś w czym nie chcą uczestniczyć. Przestań się tłumaczyć, skończ chrzanić i odejdź stąd 🙂

  40. UMRE 😀
    Ależ owszem nalegałeś bym się dla Ciebie fotografowała. Tak samo jak szantażowałeś mnie, że nie będziesz ze mną pisał, jak nie będę chciała opisywać jak Cię pieszczę.
    – to mogłaś z nim nie pisać –
    Jak nisko trzeba upaść by tak się ”dać” wrobić.
    Żal
    Tak fajnie sobie zaprzeczasz dziewczyno, że to poezja.
    Zreszta tyle jest gier na necie, uparłaś się na kf XDD

  41. UMRE 😀
    Ależ owszem nalegałeś bym się dla Ciebie fotografowała. Tak samo jak szantażowałeś mnie, że nie będziesz ze mną pisał, jak nie będę chciała opisywać jak Cię pieszczę.
    – to mogłaś z nim nie pisać –
    Jak nisko trzeba upaść by tak się ”dać” wrobić.
    Żal
    Tak fajnie sobie zaprzeczasz dziewczyno, że to poezja.
    Zreszta tyle jest gier na necie, uparłaś się na kf XDD

  42. kf to zbieranina wszystkich nieogarniętych ludzi z internetu i nie obrażając nikogo, ale Ty jesteś tego przykładem.
    Zakochać się w kimś przez internet …. godne pożałowania

    debatujcie dalej, fajnie się czyta ^^

  43. kf to zbieranina wszystkich nieogarniętych ludzi z internetu i nie obrażając nikogo, ale Ty jesteś tego przykładem.
    Zakochać się w kimś przez internet …. godne pożałowania

    debatujcie dalej, fajnie się czyta ^^

  44. Satan to, że nawet kilka osób w jakiejś społeczności jakieś jest nie świadczy w żaden sposób o tej społeczności a jedynie o tych osobach. Niby co inni gracze KF są winni tego, że zdarzają się osoby nieogarnięte? ^^
    Równie dobrze można mieszkańców osiedla zrównać z dresami bo kilkunastu z nich wystaje pod blokiem.
    Akurat tutaj mamy do czynienia z ciekawym przypadkiem, który powinien być przestrogą dla innych, szukających w internecie bliskości.

  45. Satan to, że nawet kilka osób w jakiejś społeczności jakieś jest nie świadczy w żaden sposób o tej społeczności a jedynie o tych osobach. Niby co inni gracze KF są winni tego, że zdarzają się osoby nieogarnięte? ^^
    Równie dobrze można mieszkańców osiedla zrównać z dresami bo kilkunastu z nich wystaje pod blokiem.
    Akurat tutaj mamy do czynienia z ciekawym przypadkiem, który powinien być przestrogą dla innych, szukających w internecie bliskości.

  46. Ehhh samo szukanie bliskości w internecie jest „zUe”. Ciągłe nieporozumienia i zgrzyty – jeżeli na początku tak tego się nie odczuwa, to po czasie to zacznie „przypiekać” – Ba! co innego wejść sobie na portal gdzie faktycznie możesz znaleźć osobę z którą zwiąże Cię więcej a niżeli „lizu, lizu, bara, bara i nara” ale z podkreśleniem, że będzie to związek „nie internetowy” ale z tego samego miasta w realnym życiu ot…

    I fakt przyrównywać całą społeczność do jednego rodzaju ludzi jest naprawdę absurdalne – czy ja słuchając metalu jestem „kotojadem” z wytatuowanymi znamionami demonów? A może będąc grafikiem i programistą (wszak tego drugiego bym tak nie nazwał :P), i to że lubię sobie pograć często na Xklocku i play’u oraz grającego godzinami w RPG z kumplami przy piwku robi ze mnie nolife’a nigdy nie będącego posiadać kobiety i życia prywatnego? Niestety to błędne myślenie i ogólne wrzucanie wszystkiego do jednego wora – bo tak prościej, bo nie chce mi się zapoznawać z ludźmi z osobna jest jak najbardziej ZUE 🙂

  47. Ehhh samo szukanie bliskości w internecie jest „zUe”. Ciągłe nieporozumienia i zgrzyty – jeżeli na początku tak tego się nie odczuwa, to po czasie to zacznie „przypiekać” – Ba! co innego wejść sobie na portal gdzie faktycznie możesz znaleźć osobę z którą zwiąże Cię więcej a niżeli „lizu, lizu, bara, bara i nara” ale z podkreśleniem, że będzie to związek „nie internetowy” ale z tego samego miasta w realnym życiu ot…

    I fakt przyrównywać całą społeczność do jednego rodzaju ludzi jest naprawdę absurdalne – czy ja słuchając metalu jestem „kotojadem” z wytatuowanymi znamionami demonów? A może będąc grafikiem i programistą (wszak tego drugiego bym tak nie nazwał :P), i to że lubię sobie pograć często na Xklocku i play’u oraz grającego godzinami w RPG z kumplami przy piwku robi ze mnie nolife’a nigdy nie będącego posiadać kobiety i życia prywatnego? Niestety to błędne myślenie i ogólne wrzucanie wszystkiego do jednego wora – bo tak prościej, bo nie chce mi się zapoznawać z ludźmi z osobna jest jak najbardziej ZUE 🙂

  48. Nudno się zrobiło. Pojeździjcie jeszcze trochę po tej naiwnej, zakochanej dziewczynie.
    Swoją drogą, to interesujące, że kiedy romans kwitnie i mężczyzna jest zadowolony to mówi z dumą „zdobyłem ją” lub” cieszę się że mnie zechciałaś” a kiedy nie wypali albo zostanie nakryty to wtedy się słyszy „podstępna żmija mnie uwiodła”.

  49. Nudno się zrobiło. Pojeździjcie jeszcze trochę po tej naiwnej, zakochanej dziewczynie.
    Swoją drogą, to interesujące, że kiedy romans kwitnie i mężczyzna jest zadowolony to mówi z dumą „zdobyłem ją” lub” cieszę się że mnie zechciałaś” a kiedy nie wypali albo zostanie nakryty to wtedy się słyszy „podstępna żmija mnie uwiodła”.

  50. „grającego godzinami w RPG z kumplami przy piwku” – tak patrzę na ten cały obmierzły cyrk i dochodzę do wniosku jak daleko to wszystko odeszło od przyjemnej zabawy w gronie znajomych. Do tej pory te fantasy-romanse i sceny zazdrości na forach kojarzyły mi się z niedopieszczonymi, zakompleksionymi nastolatkami. Ale rozbijanie rodzin, nagie zdjęcia i pożyczki pieniężne … Szok.

  51. „grającego godzinami w RPG z kumplami przy piwku” – tak patrzę na ten cały obmierzły cyrk i dochodzę do wniosku jak daleko to wszystko odeszło od przyjemnej zabawy w gronie znajomych. Do tej pory te fantasy-romanse i sceny zazdrości na forach kojarzyły mi się z niedopieszczonymi, zakompleksionymi nastolatkami. Ale rozbijanie rodzin, nagie zdjęcia i pożyczki pieniężne … Szok.

  52. Z tego co wiem obie rodziny się na tym umocniły. Przekonali się, że przez internet pociech i zastępstwa miłości nie znajdą i wrócili z zaangażowaniem do swoich partnerów z reala. Można to uznać, za rodzaj happy endu 🙂

  53. Z tego co wiem obie rodziny się na tym umocniły. Przekonali się, że przez internet pociech i zastępstwa miłości nie znajdą i wrócili z zaangażowaniem do swoich partnerów z reala. Można to uznać, za rodzaj happy endu 🙂

  54. Przebrnąłem z ciekawości przez wszystkie komentarze i… jestem przerażony. Tak chorej i popapranej sytuacji jeszcze nie widziałem.

    Koniec końców ja osobiście uważam, że ludzie zapomnieli, że w RPG chodziło o fabularną przygodę. Tłuczenie smoków, rozwiązywanie zagadek kryminalnych, ratowanie miast, działanie drużynowe itp, a nie szukanie między postaciami na siłę interakcji emocjonalnych. I uważam najwyraźniej bardzo dobrze, skoro ludziom zwyczajnie odpiernicza i dzieją się takie numery.

    Czasami się zastanawiam, czy ludziska nie czują pewnej granicy między fabułą i odgrywaniem postaci. Zawsze uważałem, że pakowanie w grę tak głębokich emocji za chore. Przecież to tak naprawdę niczemu nie służy, bo czerpanie rozrywki z takiej pisaniny jest dla mnie niepojmowalne. O seks sesjach nawet nie wspominam. Może dlatego uważałem, że co drugi gracz to psychol XD.

  55. Przebrnąłem z ciekawości przez wszystkie komentarze i… jestem przerażony. Tak chorej i popapranej sytuacji jeszcze nie widziałem.

    Koniec końców ja osobiście uważam, że ludzie zapomnieli, że w RPG chodziło o fabularną przygodę. Tłuczenie smoków, rozwiązywanie zagadek kryminalnych, ratowanie miast, działanie drużynowe itp, a nie szukanie między postaciami na siłę interakcji emocjonalnych. I uważam najwyraźniej bardzo dobrze, skoro ludziom zwyczajnie odpiernicza i dzieją się takie numery.

    Czasami się zastanawiam, czy ludziska nie czują pewnej granicy między fabułą i odgrywaniem postaci. Zawsze uważałem, że pakowanie w grę tak głębokich emocji za chore. Przecież to tak naprawdę niczemu nie służy, bo czerpanie rozrywki z takiej pisaniny jest dla mnie niepojmowalne. O seks sesjach nawet nie wspominam. Może dlatego uważałem, że co drugi gracz to psychol XD.

  56. Niektóre graczki nie potrafią odnaleźć się w świecie gier, uzależniają się od nich, zastępując nimi życie realne.
    Cała ta historia jest głęboko niesmaczna, a do złudzenia przypomina zachowanie niejakiej Sileas z jednej z gier. W zamian za odmowę wspólnej gry, brak spoufalania się poza grą, ( nalegała na zacieśnienie więzów prywatnych – wiadomo o co chodzi, nawet moja żona, z którą gramy razem, była zaskoczona bezczelnością tej graczki) były wulgarne wyzwiska, próby uśmiercenia fabularnie postaci, sianie zamieszania, intrygi, obmawianie przed innymi graczami, byle tylko postawić na swoim. Najdziwniejsze w tym jest, że swoją złość odreagowywała oprócz mnie, również na osobach, które pisały ze mną sesje. Przykro to mówić, ale uprzykrzyła kilku naprawdę dobrym graczom rozgrywki, zmuszając swoim zachowaniem do przejścia gdzie indziej. Wydawałoby się, że osoba rangowa, powinna zachować pewien dystans do gry, a z tego co mi wiadomo owa pani nie umie.

  57. Niektóre graczki nie potrafią odnaleźć się w świecie gier, uzależniają się od nich, zastępując nimi życie realne.
    Cała ta historia jest głęboko niesmaczna, a do złudzenia przypomina zachowanie niejakiej Sileas z jednej z gier. W zamian za odmowę wspólnej gry, brak spoufalania się poza grą, ( nalegała na zacieśnienie więzów prywatnych – wiadomo o co chodzi, nawet moja żona, z którą gramy razem, była zaskoczona bezczelnością tej graczki) były wulgarne wyzwiska, próby uśmiercenia fabularnie postaci, sianie zamieszania, intrygi, obmawianie przed innymi graczami, byle tylko postawić na swoim. Najdziwniejsze w tym jest, że swoją złość odreagowywała oprócz mnie, również na osobach, które pisały ze mną sesje. Przykro to mówić, ale uprzykrzyła kilku naprawdę dobrym graczom rozgrywki, zmuszając swoim zachowaniem do przejścia gdzie indziej. Wydawałoby się, że osoba rangowa, powinna zachować pewien dystans do gry, a z tego co mi wiadomo owa pani nie umie.

  58. Chciałabym zakończyć oficjalnie nagłośnioną tu prywatną historię i uciszyć wszelkie jej dalsze echa. Apeluję do graczy i czytelników o stosowny dystans do spraw, które nigdy nie powinny były zostać tu przytaczane. A tym bardziej nie powinny być obiektem prywatnych rozmów, oczerniania, plotek czy personalnej krytyki.

    Po pierwsze ta relacja dwojga osób wykraczała daleko poza sferę gry, więc jej ocenianie przez pryzmat poprawnego stosunku do fabularnej rozgrywki jest nieadekwatne.

    Po drugie wina zawsze leży po obu stronach. Jeśli w ogóle można mówić o winie w przypadku gdy ludźmi kierują bardzo silne emocje. Obieranie jednej czy drugiej strony w obronę i piętnowanie tego drugiego jest bez sensu. Jak już na początku wspominał Thoran – lepiej się nie wtrącać i pozostawić takie osoby z ich problemem. To jedyne co dobrego można zrobić. Gdyby nie udział osób postronnych w tym sporze on dawno już by nie istniał. Taka jest prawda.

    Dlatego proszę zaprzestać zarówno plotkowania o mnie z powodu tego jak zachowywałam się w stanie niezdrowego zauroczenia, jak i oczerniania tego gracza z powodu jego postępowania wobec mnie. Między nami od dawna nie ma nienawiści i wrogości. Paranoją jest to, że żywią je za nas nasi „pseudostronnicy”, nieustannie podsycając złą atmosferę i rozgrzebując stare sprawy, o których dawno chcielibyśmy zapomnieć.

    Na koniec zapewniam, że wszelkie długi zostały spłacone. Ten gracz nie ma już wobec mnie żadnych finansowych zobowiązań. Nigdy też nie twierdziłam, że pieniądze ode mnie wyłudził. Otrzymał je jako życzliwą pomoc z mojej nieprzymuszonej woli, po czym je niedawno zwrócił (ku mojemu bardzo pozytywnemu zaskoczeniu, bo znam jego trudną sytuację). Proszę o przyzwoitość i nie przekręcanie moich słów z krzywdą dla drugiej osoby.

  59. Chciałabym zakończyć oficjalnie nagłośnioną tu prywatną historię i uciszyć wszelkie jej dalsze echa. Apeluję do graczy i czytelników o stosowny dystans do spraw, które nigdy nie powinny były zostać tu przytaczane. A tym bardziej nie powinny być obiektem prywatnych rozmów, oczerniania, plotek czy personalnej krytyki.

    Po pierwsze ta relacja dwojga osób wykraczała daleko poza sferę gry, więc jej ocenianie przez pryzmat poprawnego stosunku do fabularnej rozgrywki jest nieadekwatne.

    Po drugie wina zawsze leży po obu stronach. Jeśli w ogóle można mówić o winie w przypadku gdy ludźmi kierują bardzo silne emocje. Obieranie jednej czy drugiej strony w obronę i piętnowanie tego drugiego jest bez sensu. Jak już na początku wspominał Thoran – lepiej się nie wtrącać i pozostawić takie osoby z ich problemem. To jedyne co dobrego można zrobić. Gdyby nie udział osób postronnych w tym sporze on dawno już by nie istniał. Taka jest prawda.

    Dlatego proszę zaprzestać zarówno plotkowania o mnie z powodu tego jak zachowywałam się w stanie niezdrowego zauroczenia, jak i oczerniania tego gracza z powodu jego postępowania wobec mnie. Między nami od dawna nie ma nienawiści i wrogości. Paranoją jest to, że żywią je za nas nasi „pseudostronnicy”, nieustannie podsycając złą atmosferę i rozgrzebując stare sprawy, o których dawno chcielibyśmy zapomnieć.

    Na koniec zapewniam, że wszelkie długi zostały spłacone. Ten gracz nie ma już wobec mnie żadnych finansowych zobowiązań. Nigdy też nie twierdziłam, że pieniądze ode mnie wyłudził. Otrzymał je jako życzliwą pomoc z mojej nieprzymuszonej woli, po czym je niedawno zwrócił (ku mojemu bardzo pozytywnemu zaskoczeniu, bo znam jego trudną sytuację). Proszę o przyzwoitość i nie przekręcanie moich słów z krzywdą dla drugiej osoby.

Dodaj komentarz