[Świat magii] Zamknięcie gry

Jeszcze nie tak dawno umieszczaliśmy informację o tym, że świat magii potrzebuje programisty a dzisiaj informujemy o zamknięciu gry. Przyczyny tego kroku administracja opisuje na stronie i nie dotyczą one niestety ani problemów z brakiem technicznych, ani problemów z serwerem, ani też problemów z brakiem czasu. Sami możecie to z resztą przeczytać na stronie głównej gry i poniżej. Niestety potwierdza się to co mówiłem od dawna, że jeśli nie będziemy szanować administracji gier TGF to te gry będą upadać. Akurat ze świata magii poznałem tylko jedną osobę i wrażenie moje było bardzo pozytywne, z resztą bardzo osobista i pełna emocji wiadomość jest najlepszym dowodem na to jak niektóre osoby były zaangażowane w ten projekt. Szkoda, że tak to się skończyło ale to tylko pokazuje oczywisty (widocznie nie dla wszystkich) fakt, że nieważne czy w Internecie czy nie, ludzie mają swoje limity. Nic tak nie wypala jak zwykle niezasłużony hejt. Znam takie przypadki, że ludzie których ktoś na jednym forum zbanował  trzy lata temu chowają urazę po dziś dzień. Ta cała małostkowość, bezinteresowna złośliwość, której jako społeczeństwo jesteśmy pełni powoduje, że nic tutaj nie rośnie, projekty darmowe, społecznie prowadzone upadają a na ich miejsce nie wyrośnie już nic nowego (prócz typowo korporacyjnego chłamu) bo ludzie wolą krytykować niż tworzyć. Krytyka pełni rolę jakiegoś boga, który ustawia wszystkich wg własnych zasad, a te zasady nie są zbyt przychylne dla pasjonatów. Dlatego na Facebooku pojawiły się komentarze komentarzy, żeby użytkownicy mogli krytykować nie tylko jakiś artykuł czy obrazek, ale także krytykę jego krytyki (no i dodatkowo żeby unieczytelnić rozmowę). Krytyka, zwłaszcza ta niemerytoryczna, stała się wartością, zrodziła wszelkiej maści trole, które w różnoraki sposób starają się innym uprzykrzyć życie. Ta kosmogonia nie jest jednak jedyną jaką możemy wybrać. Ja bym życzył nam wszystkim byśmy nauczyli się współpracować, byśmy nauczyli się cieszyć małymi sukcesami, byśmy wyleczyli się z ciągłego narzekania i odwiesili nosy z kwint. Kurcze ludki, jedno mamy życie i poświęcanie go na uprzykrzenie życia komuś innemu jest marnotrawstwem na przemysłową skalę, ile gier by mogło powstać w tym czasie?! 🙂

Pozdrawiam
Thoran

sm

14 thoughts on “[Świat magii] Zamknięcie gry

  1. To taki artykuł, gdzie nie do końca wiadomo, jaką ocenę wystawić, dlatego skomentuję. Jak zwrócił uwagę Thoran, niewątpliwie przykra dla twórców gry jest wieczne malkontenctwo. Nie krytyka – malkontenctwo. Krytyka potrafi być budująca, ciągłe narzekanie, rzucanie hejtami – działa tak jak to widać na powyższym przykładzie.

    To zjawisko prawdopodobnie nie jest obce żadnej grze. Mnie tylko fascynuje, dlaczego występuje? Co zyskuje osoba, która za cel postawiła sobie zgnoić wszystkie wysiłki administracji? Nic rozsądnego nie przychodzi do głowy. Czytając posty takiego jegomościa widzę cebulaka zamkniętego w ciemnym pokoju, gdzieś na głębokim zadupiu, który nie ma przed sobą żadnych perspektyw na życie, więc obrał sobie za cel sprowadzenie życia otaczającego go społeczeństwa do swojego, żałosnego poziomu.

    Apel do administracji Świata Magii i innych gier: jest skuteczny i sprawdzony sposób, jak radzić sobie z takim elementem – BAN. Wierzcie mi, prowadziłem wiele tego typu dyskusji, kończąc wkurzony niemiłosiernie. Szkoda było zachodu. Później stosowana taktyka jednego ostrzeżenia + ban z sensowną argumentacją działała cuda. Naprawdę – sensowne i rzeczowe argumenty kontra ucięte bluzgi pieniacza są całkowicie wystarczające. Każdy rozsądny gracz przyzna Wam rację i podziękuje za usunięcie problemu w zarodku. Więc do kurczaka nie zamykajcie gier, tylko nauczcie się reagować w odpowiedni sposób.

  2. Jak to mówią, uderz w stół a nożyce się odezwą ^^
    Akurat wiedza na temat tej sytuacji jest wystarczająca aby ocenić całe zjawisko, które realnie występuje w różnych grach TGF. Ja nie ustalam kto ma rację w tej sytuacji, ja tak jak i Kasyx, neguję w ogóle jej sens. Właśnie przez to, że jacyś ludzie chcą koniecznie przeforsować swoje rację te sytuacje się zdarzają.
    I to nie jest jakieś nienormalne w codziennym życiu także spotykamy się z takimi zachowaniami a czasem jesteśmy ich prowokatorami ale to nie powinno nigdy przechodzić w „na poważnie”, kiedy jedna strona powie dość, to dość. Nie każdy jednak rozumie słowo „nie” i tutaj dochodzimy do eskalacji, której efekty są nieprzewidywalne. Nie powinno nigdy do niej dochodzić.

  3. Jestem lekko na rauszu, ale ogólnie skumałem o co chodzi. A jak jestem wypity to mi się zbiera na filozofowanie. Zgadzam się z Thoranem i dwoma pierwszymi akapitami Kasyxa. Co do banów – jako kaefowska pierdoła o miękkim sercu, ja nie używałbym tego środka „przymusu bezpośredniego”, no dobra – jako skrajna ostateczność, gdyby wszystko inne już zawiodło. Ogólnie serce mi krwawi jak jakakolwiek gra jest zamykana wskutek różnych powodów. Szkoda mi graczy, którzy tworzyli te gry, ich czasu, pomysłów, zapału, energii. Bywałem na różnych grach: Silvermoon, Kaara, Messir, Smocza dolina, Calindor, Cerelain, aż wylądowałem na KF i jak wiecie przyczepiłem się jej jak rzep psiego ogona 🙂
    Dwa dni temu rozmawiałem właśnie na KF z jednym graczem, nie tyle o niewdzięczności graczy względem administracji i rangowych, co o braku (chyba) w ich głowach świadomości jak to jest tworzyć, prowadzić, zarządzać taką grę. 90% populacji graczy nie ma bladego pojęcia, jaki jest to wbrew pozorom ciężki kawałek chleba. Większości wydaje się, że grzejemy dupskami stołki, a bycie rangowym to tylko szpanowanie odznaką. Tia… :/ Co więcej, by było mało pojawiają się różnego rodzaju dziwne oskarżenia o kolesiostwo, czepianie się biednych graczy, ugrywanie pod siebie, wykorzystywanie pozycji (boże, jak to szumnie brzmi) dla własnych niecnych celów w fabule i w grze, ba! zdarzają się teksty, że rzuty są ustawiane, że specjalnie tak rzucamy, aby faworyzować wybranych graczy (jest to już tekst poniżej pasa, ale niestety ku mojej rozpaczy naprawdę zapodany przez gracza). Tak wygląda wdzięczność za wkład pracy na rzecz gry. I ja się wcale nie dziwię, że administracja/rangowi – co poniektórym wysiadają nerwy, że bardzo słaby jest pancerz ochronny. Ogromna przepaść dzieli konstruktywną krytykę, a krytykę dla samego krytykowania. Tej pierwszej jest bardzo mało. Pokutuje mit, że rangowi są z automatu źli, wredni, wywyższający się, no to mało kto do nich polezie by zwrócić w sposób kulturalny uwagę/propozycję itp i pogadać po ludzku. Jest to nieliczne grono graczy, nad czym też ubolewam. Zrobię teraz taki skok do przeszłości – mała dygresja. Gdy admin KF zaproponował mi „job” jako MG to moje pierwsze pytanie nie było – „co będę z tego miał” tylko „czy zamierzasz/planujesz/rozważasz/myślisz w najbliższym czasie o zamknięciu gry, bo jeśli tak, to ja podziękuję za propozycję”. Dopiero gdy zostałem uspokojony w tej kwestii zgodziłem się na bycie rangowym i pracę na rzecz gry. Spytacie dlaczego? Bo bardzo ciężko zniosłem zamknięcie jednej z lepszych gier jaką dla mnie była gra Cerelain (chociaż tam o rangowych nie będę się wypowiadał – powiedzmy, że im zawdzięczam wiedzę, jakim NIE mam być MG). Zamknięcie tej gry, która była fajnym hobby, na której szkoliłem się w pisaniu była ciosem. Doskonale rozumiem teraz, jak czują się gracze Świata magii, którzy stracili dobrą grę i miejsce, gdzie mogli doskonalić warsztat pisarski i rozwijać swoją wyobraźnię i dobrze się bawić, bo po to są tworzone gry. Yeniss pisała jak szukała programisty o prośbie, napędzaną „wielką miłością i przywiązaniem do świata, który wyryła w sercu.” Boziu kochany, jak ja ją rozumiem. To coś, co się nazywa pasja i zaangażowanie czuje się i ma we krwi. Niektórzy nazywają ten stan uzależnieniem, ale dopóki jest w pozytywnym, twórczym aspekcie to tylko się cieszyć. Gdybym nie kochał (tak, mam jaja użyć tego słowa, a co!) KF to już dawno w pi**u bym ją rzucił, oszczędzając sobie nerwów, siwych włosów, nieprzespanych nocy i ogólnego przejmowania się (bo kufa mać, wiem, że się zawsze wszystkim przejmuję, a to jest niedobre). Raz nawet mocno przymierzałem się do odejścia z funkcji bo stwierdziłem, że się nie nadaję, że to ponad moje siły. Dłuższy urlop, odpoczynek, ukojenie nerwów, wyspanie się i wróciłem jak nowo narodzony by dalej robić to, by gra pod kątem fabularnym jakoś się turlała do przodu. Do czego zmierzam – tu nie chodzi o to by gracze bili pokłony, składali hołdy czy układali pieśni pochwalne na cześć administracji. Ja bym chciał by uświadomili sobie ile tak naprawdę czasu idzie na kierowanie taką grą. Powiedzmy zobrazuję to na przykładzie narracji do sesji Fabuły Głównej. Jest w codzienniku np 10 (wersja lajtowa) osób – w wersji hard (20-25), jest dwóch MG prowadzących by to ogarnąć i jeśli myślicie, że taka narracja to „o, siądę sobie przed kompem, kwadrans, myk, myk napiszę i gotowe” to się okrutnie mylicie. Same rzuty trwają nawet do 40 minut dla 20 osób, gdzie trzeba zaanalizować KP, posty, umiejki. Narracja to nie tylko piszu piszu, to najpierw analiza, by nie popełnić błędów (a i tak się zdarzają, MG to też człowieki o dziwo), rzuty, interpretacja rzutów i piszu piszu na końcu, co też zajmuje czas. Gracze w ogóle nie potrafią wczuć się w takiego MG/innego rangowego/admina i wyobrazić sobie dzień z życia rangowego, jak to wygląda. A to są narracje, sprawdzanie, udzielanie odpowiedzi na pytania (bogowie, czasami pytania są takie że włos dęba staje, ale odpowiedzi trzeba udzielić), wieści, opisy graczy – ogólnie ci, co zajmują się fabularną stroną gry – jest to naprawdę wyczerpujące, nie fizycznie rzecz jasna, ale psychicznie. Jeśli dodać do tego niewdzięczność, hejty, dziwne teksty na forum wyssane z palca to wierzcie – ręce i nogi opadają i się naprawdę odechciewa, traci się zapał i energię. Niewdzięczność, brak zrozumienia zabija entuzjazm. „Nic tak nie wypala jak zwykle niezasłużony hejt.” – zgadza się. „Nic tak nie wzmacnia jak słowo, cieszę się, że tu jesteś, pracujesz, starasz się” – tego brakuje. Słowa wsparcia mobilizują i to stokrotnie – to jest odpowiednia siła napędowa, dla tych, którzy zajmują się grą, którą robią nie dla siebie a dla GRACZY. Ja wiem po sobie, że tego potrzebuję „hej stary, nie łam się, jutro będzie lepiej, nie zniechęcaj się, starasz się, to najważniejsze, rób swoje”. Od czasu do czasu muszę się upewnić, że to co robię daje komuś trochę radości i satysfakcji. Łudzę się, że może kiedyś nastawienie i mentalność graczy dojrzeje, że zrozumieją, że poświęcany jest czas prywatny, że nie mamy za to płacone, że jest to pasja, którą się dzielimy kosztem snu, nerwów, a czasami i zdrowia. Nie wiecie, w jaki sposób hejt w nas uderza. Mimo wszystko jestem optymistą. Mimo czasami nerwów, wytrwam jak najdłużej. Nie dla siebie. Ale dla Kronik Fallathanu.
    Jeszcze raz szczere słowa współczucia, za zamknięcie gry Świat magii.

    Thaik, taka pierdoła, która kocha KF
    *Idzie teraz dalej chlać*

  4. … Dziękuję Wam. Tylko tyle mogę powiedzieć, choć nadal boli. To we mnie- administratorkę- najmocniej to wszystko uderzyło. Gracze szybko pocieszyli się dołączając do szumnej grupki cichych hejterów i tworzą właśnie nową grę, substytut Świata Magii. Wnioski czemu to wszystko miało służyć każdy mądry człowiek wyciągnie sam. A ja… cóż. Pozostaje pisać do szuflady i wspominać te dobre chwile, choć cierń siedzi tak głęboko, że chyba nigdy się go nie pozbędę.
    Dziękuję Kronikom za chwile wytchnienia, i dziękuję Thoranowi za słowa wsparcia. Z żalem wkraczam w rzeczywistość.
    Mam nadzieję, że nasze słowa jeszcze kiedyś się spotkają.
    Pozdrawiam ciepło
    Yeniss

  5. Kilka moich 'ale’.
    Po pierwsze: Od lat czytam info z tej strony. Wielokrotnie bywało mi przydatne. Właśnie przed chwilą połapałem się, że ten tu Thoran, to Mr. T z KF-u. Moja spostrzegawczość mnie niemalże zabiła 😉
    Po drugie: Świat Magii, to nie jedyna świetna gra jaka została zamknięta z tego typu powodów. Gdy byłem młodocianym studencikiem, wiele przyjemnych chwil spędziłem w świecie gry Khazbanar, która również już nie 'istnieje’ ;/ Biorąc pod uwagę, że to tam poznałem narzeczoną, tam wypisywaliśmy własne dusze, tam byliśmy po raz pierwszy 'razem’. Kiedy dowiedziałem się, że gra zniknęła. To poczułem się tak, jak gdyby ktoś wyrwał mi kartę z historii mego życia. Co może jednak zrobić szary gracz w zderzeniu z taką falą nienawiści?
    Po trzecie: Kumoterstwo/rozdawanie ras, stołków, premium/ulgi dla wybranych. Chociaż ciężko jest to przyznać, gdziekolwiek nie idę pisać, wszędzie się z tym spotykam. Najgorszy jest jednak mobbing graczy wobec innych graczy. Co kończy się kasowaniem kont przez tych udręczonych, a zazwyczaj genialnych pisarzy. Dodam, że zauważyłem to nawet w Kronikach.
    Czwarte, i chyba ostatnie: MG musi sobie zdawać jedną bardzo ważną sprawę, gdy przyjmuje na swe barki 'mistrzowanie’. Otóż bycie MG, to wcielanie się w odmienną istotę. Należy odrzucić własne 'ja’, stać się maszyną do rozpatrywania detali, czepiania się oczywistego oraz wkurzania niewzruszonych. To jak bycie katem o wyglądzie dziecka, sumieniu plastra dykty, czy niepoczytalności u najwyższego z sędziów. Takim trzeba umieć być. By spokojnie jako MG przez życie iść.

    Rozpisałem się znowu. Pozostaje mi jedynie dodać:
    Szczere wyrazy współczucia dla administracji Świata Magii oraz ludzi, którym ta rzeczywistość była droga. Realia wyobraźni chociaż rozległe, mają na sobie piętno najgorszego bólu straty i niezrealizowania, jakie można odczuć. Rany się zabliźniają, ale blizn nie usunie najlepszy chirurg świata. I gdy pada, co złe wraca ze zdwojoną mocą bólem w kościach.

    Pozdrawiam
    Zakręcony gracz KF-u.

  6. Najpierw było Hogwart rpg, potem nastał Świat Magii. Swoje w tej grze spędziłam i choć różnie to bywało, smutno się tak jakoś zrobiło po tym zdaje się definitywnym końcu. Niestety, psuć zaczęło się jakiś czas temu, nie moja rzecz by oceniać kto zaczął, a kto zaognił. Z całym ogromnym z mojej strony szacunkiem do administratorów, bo wykonali kawał dobrej roboty (chwała wam za to), ale żadna gra nie będzie istnieć bez graczy. Owszem, ci bywali różni nie mam zamiaru ich (albo raczej nas) bronić. Chciałabym jednak zaznaczyć, że nigdy wina nie stoi tylko po jednej stronie. Sama postanowiłam odejść z gry przez tę dziwną atmosferę wojenną pomiędzy „zwykłymi” graczami, a rangowymi. Może to tylko moje odczucia, ale w pewnym momencie nagle pojawiła się granica, właśnie ten dziwny podział na „zwykłych” graczy (którzy swoją drogą nie daj Boże chcieliby komuś zwrócić uwagę) i rangowych, tych, którzy byli, że tak ujmę „wyżej”.
    Nie wiem, jak to wyglądało później, grubo od ponad roku mnie tam nie było, ale przynajmniej dla mnie było to w ten sposób odczuwalne. Chcę przez to pokazać, że czasem wystarczyłoby zareagować wcześniej i słuchać, faktycznie wyeliminować tych, którzy robili najwięcej problemów, to kto wie? Może dzisiaj gra rozwijałaby się dalej.
    Bo dobrze pamiętam chwile, kiedy graczy było multum, a czat klimatyczny był oblegany. Niestety, przez tę dziwną atmosferę czat i sama gra opustoszały. Smutne.
    Pozostało mi tylko podziękować administracji i tym graczom, którym zależało.
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz