Vani – rasa premiowana – 14.10.2010
Rasa ta nigdy nie weszła do gry ze względu na to, że były lepsze propozycje (choć ta dotarła do 2 tury konkursu na rasę premiowaną). Warta jednak wspomnienia ? Projekt zawierał jeszcze alfabet ale go usunąłem. Autorką jest Chochliczek.
———————————————————-
Raport Tenau
Sferrum zwane Vanilene
4520 lat przed czasem Fallathańskim
„I powstało kolejne sferrum, które cieszy nasze oczy. Dużo tutaj zielonej roślinności, zwierząt. Pojawiła się także rasa rozumna. Mieszkają w lasach, chociaż nie są zacofani. Łączą ich więzy. Rodzina jest u nich największą wartością. Potrafią porozumiewać się ze zwierzętami. Przypuszczamy, że jest to pozostałość po tym jak sami byli zwierzętami. Na ich pochodzenie wskazuje fakt, że posiadają rogi niczym kozły górskie. Niektórych rogi są zakręcone, a niektórych proste niczym poroże.
Nie boją się niczego, żadne dzikie zwierzę im nie zagraża. Ich dieta głównie składa się z roślin, czasami z mięsa. Nauczyli się hodować zwierzęta oraz uprawiać ziemię.
Nauczyli się liczyć. Dźwiękom przyporządkowali graficzne znaki, którymi szybko zaczęli się posługiwać. Zadziwiają nas swoją inteligencją.
Co ciekawe nie wyznają żadnego bóstwa i żadne bóstwo nie ma nad nimi kontroli. Wielką czcią otaczają zmianę pór roku. Nie jesteśmy w stanie wyjaśnić dlaczego akurat upodobali sobie to zjawisko. Opowiadają między sobie coś o ponownym odrodzeniu.
Spodziewamy się po nich naprawdę wielu rzeczy.”
Raport Tenau
Sferrum zwane Vanilene
4099 rok czasu fallathańskiego
„Vani nas zadziwili. Nie zawiedliśmy się na nich. Stworzyli cudowne dzieła. Nauczyli się wyrabiać broń, chociaż nie była im potrzebna. Nauczyli się magii. Wiele vani odkryło w sobie drzemiące moce.
Ale sferrum chyli się ku upadkowi. Wyczuwamy, że będzie to koniec Vanilene. Jesteśmy tym przerażeni. Przez tyle lat udało się im przeżyć i stworzyć cudowną kulturę.
Niektórzy vani zaczynają coś przeczuwać, chociaż ci – zwyczajnie odchodzą, ponieważ jest to ich czas. Nowi vani rodzą się, czas płynie dalej.
Chcielibyśmy zatrzymać czas. Przyglądamy się uważnie co będą robić nasze adoptowane dzieci. Być może w ostatnim momencie będziemy mogli im pomóc.
Jak na razie zaczynamy przygotowywać dla nich miejsce na innym sferrum, aby nie przeminęli. Warto taką rasę uchronić od zapomnienia oraz zagłady.
Vani, jesteśmy dumni z was.”
Vanilene, 50 lat przed wybuchem sferrum (4252 rok czasu fallathańskiego)
-„Babciu! Babciu!”- dziecko przedzierało się przez gąszcze. Obok niego biegł czarny niczym smołą wilk. Wilk wydawał się być większy niż jego właściciel. Nic w tym dziwnego. Filetowy chłopczyk miał dopiero dwanaście lat. Nie wyróżniał się niczym od innych przedstawicieli rasy vani – jedynej inteligentnej rasy zamieszkującej sferrum Vanilene.
-„Babciu! Będzie padać!”- po raz pierwszy poczuł to. Jego rodzice mu opowiadali o tym słynnym przeczuciu vani. Żyli zawsze zgodnie z naturą. Nie zakładali miast takich jakie były znane na innych sferrum. Trzymali się razem, w rodzinach. Mieli swoje domy wśród drzew. Czasami zamieszkiwali jaskinie. To, że nie budowali dróg – nie równało się, że byli prymitywni. Nic z tych rzeczy. Potrafili pisać, na swój sposób. Potrafili doczytywać znaki. Mieli swój własny alfabet. Nawet system liczenia! Znali różne sztuki rzemiosła i potrafili sobie obłaskawić zwierzęta – nauczyli się z nimi rozmawiać. Za nic nie przypominali dzikusów. Każdy miał swoją rolę w społeczeństwie rodzinnym, które sobie wytworzyli.
-„Babciu!”- chłopczyk wbiegł do małej osady, o ile można tak było ją nazwać. W cieniach drzew były postawione drewniane chatki. Dach był wykonany ze słomy. Wilk zaszczekał radośnie. Chłopczyk nadal nie przestawał biec. Kierował się w stronę najwyższego budynku w tej małej osadzie. Kierował się nad morze, na plażę. Tam miał nadzieję, że spotka swoją babcię i przekaże jej cudowne wieści.
-„Nie biegaj, przewrócisz się!”- odezwała się oburzona kobieta, która właśnie robiła pranie w wielkiej balii. Chłopczyk machnął jej przyjaźnie ręką.
-„Będzie padać, proszę pani! Będzie padać! Poczułem to! Po raz pierwszy w swoim życiu!”- zawołał uradowany i zniknął z widoku kobiecie. Vanka pokręciła głową.
Chłopiec oraz wilk wreszcie dotarła nad morze. Przed nimi rozciągał się piękny widok. Na drewnianych pałąkach została wzniesiona Świątynia Czterech Pór Roku. Młody vani nie zatrzymał się nawet na chwilę. Biegł dalej, po mostku zawieszonym również na pałąkach. Trochę nim kołysało, ale chłopak nadal szybko się po nim wdrapywał.
-„Babciu! Babciu!”- zawtórował mu ponownie wilk. Na swój własny, wilczy sposób wołał „babciu, babciu”. Chłopiec wpadł do świątyni, do głównej sali. Na środku siedziała na różowej poduszce kobieta. Była nieco starsza, ale włosy nadal miała fioletowe. W dłoniach dzierżyła drewniany kostur. Odwróciła głowę do tyłu, żeby spojrzeć na chłopca. Na jej ustach pojawił się uśmiech.
-„Słucham cię, wnuczku? Co takiego się stało, że przebiegłeś pięć naszych wiosek, aby dotrzeć do mnie?”- chłopiec podszedł pod ścianę do stosu poduszek. Wziął sobie jedną z nich. Usiadł na niej tuż obok kobiety. Wilk przysiadł obok niego na tylnich łapach.
-„Poczułem to.”- uśmiechnął się triumfalnie. Kobieta spojrzała na niego zdziwiona.
-„Nie wyrosły ci jeszcze rogi. Jeszcze daleka droga do stania się prawdziwym vani. Członkiem społeczności.”- fioletowy chłopiec westchnął ciężko. Spojrzał na babuleńkę. Ta dopiero miała rogi! Każdy z vani, kiedy tylko urosły mu rogi, był traktowany jako pełnoprawny członek społeczeństwa. Był to znak, że rozwinął już swoje umiejętności i jest gotowy, aby założyć rodzinę.
-„Ja…”- mruknął chłopiec pod nosem. Naprawdę nie wiedział co ma odpowiedzieć kobiecie. Był taki szczęśliwy, że poczuł jaka będzie pogoda! A tutaj… najstarsza kobieta na całym sferrum zawsze potrafiła go zgasić. Wszyscy nazywali ją babcią – i tak wyglądała. Niestety nie była tak dobra jak wszystkie inne, prawdziwe babcie. Tolenda nigdy nie założyła swojej rodziny. Powiadali, że nie poprosiła żadnego mężczyzny, bo zwyczajnie miała muchy w nosie.
-„Czy potrafisz pływać młodzieńcze?”- zapytała nagle babka wstając na dwie nogi. Pomimo, ze przeżyła już swoje lata, była jeszcze zręczna niż by się na to wydawało. Chłopiec pokręcił przecząco głową. Tolenda znowu się zaśmiała.
-„Głupiutki malec. Każdy vani potrafi pływać. Chodź, pokażę ci.”- poprosiła chłopca. Mały vani podniósł się z ziemi i wyszedł ze Świątyni razem z kobietą. Tolenda odstawiła swój kostur i oparła go o ścianę budowli. Podeszła do krawędzi i… zeskoczyła do wody. Przerażony chłopiec niedowierzał własnym oczom.
-„Babciu!”- ryknął i razem za kobietą rzucił się z wysoka do wody. Jakie było jego zdziwienie, kiedy poczuł się jakoś swojo w wodzie. Wiedział co robić. Czuł, że nie musi się śpieszyć, ma czas. Nie musiał nawet oddychać. Kobieta podpłynęła do malca i pomachała mu. Oboje wynurzyli się na powierzchnię, kiedy tylko Tolenda dała znak chłopcu.
-„Mówiłam.”- roześmiała się płynąc w stronę brzegu. Wilk zaszczekał.
Vanilene, dzień przed wybuchem sferrum (4302 rok czasu fallathańskiego)
Wspomnienia vani Gilei
Wszystko płonęło. Patrzyliśmy na nasze domy oraz lasy, które znikały bardzo szybko. Zebraliśmy się wszyscy w Świątyni Czterech Pór Roku. Nie potrafiliśmy się modlić, nie mieliśmy kogo prosić o pomoc. Wiedzieliśmy, ze zbliża się nasz koniec – tak jak przepowiedzieli. Energia naszego domu skończyła się. Mieliśmy dać miejsce dla innego życia.
Góry nie były już górami. Ocean szalał i bił w okna naszej świątyni. Nigdy nie bałam się tak jak wtedy. Nie było nad dużo, tyle ile udało się uratować.
Ale i tak wiedzieliśmy, że zginiemy. Żyliśmy tak długo na naszych kochanych ziemiach. Teraz przyszło nam zapłacić za to okrutną cenę.
Pogodziliśmy się z tym. Wierzyliśmy, że nawet jeśli skończy się nasz czas – odrodzimy się na nowo, w innym czasie, w innym miejscu. Zaczniemy od nowa budować to, co zostało teraz zniszczone.
Tylko ta jedna myśl dawała nam siłę. Tuliłam się do swojego świeżo poślubionego oblubieńca.
Narodzimy się znów…
Chwile przed końcem
Wspomnienia Tenau: Tetyry oraz Tetyra
„Przybyliśmy w ostatnim momencie, kiedy nadzieja w sercach vani była najgorętsza. Skryli się w swojej świątyni mając nadzieję, że uda się im przeżyć. Niektórzy uznali nas za ucieleśnienie natury oraz pomoc.
Gdybyśmy nie zwlekali oszczędzilibyśmy naszym adoptowanym dzieciom cierpienia. Widzieliśmy ich ból, czuliśmy ich strach. Nie było czasu, aby zastanawiać się dalej.
Energia skupiła się. Istota Wiary. To była jedyna szansa. Nie mieliśmy pojęcia czy to się uda. Wskazaliśmy im drogę, a oni ruszyli za nami. Przeszli wszyscy.
Vanilene umarło.
Vani przeżyli.”
Marlua, rok 4302
-Dalej! Dalej! Zabiją nas jak nie powstrzymamy ich! Dalej!- co chwilę rozlegał się krzyk. Bitwa na morzu trwała. Cesarska flota nie miała szans z flotą nacji. Nikt nawet nie miał nadziei, żeby udało się im to przezwyciężyć.
Wszyscy uciekali z miasta. Rozpierzchli się we wszystkie strony. Nie wiedzieli gdzie uciekać. Brali ze sobą swoje skromne dobytki i uciekali w stronę lasów, żeby chociaż na chwilę znaleźć się w bezpiecznym miejscu.
Teraz nawet brat mógł okazać się wrogiem.
Vani podążyli za dwójką Tenau. Nie uważali jednak, że narodzili się na nowo. Całą ta wojna przypominała im klęskę, która spotkała ich na rodzinnym sferrum. Nie mieli łatwo. Przybyli do Fallathanu w tym samym czasie co Nacja. Wiele osób zwyczajnie nie ufało im.
Stało się jednak coś jeszcze. Wszyscy stracili swoje rogi – mieli po nich tylko puste wypustki na głowach. Nie wiedzieli, że stało się coś jeszcze. Przyszło im zapłacić wielką cenę za to przejście do równoległego sferrum. Mieli się dopiero o tym dowiedzieć.
Homana, rok 4303
Wspomnienia pierwszego przeklętego vani
„Poczułem wielki ból w swojej głowie. Czułem się tak jakby coś rozsadzało mnie od środka. Nie mogłem na to nic poradzić. Rozszalały z bólu zabiłem kobietę, którą miałem właśnie uleczyć. Trzymałem się za głowę wrzeszcząc na wszystkich, którzy stawali mi na drodze.
Nie miałem pojęcia co się stało. Czułem się jakbym coś stracił. To tak cholernie bolało! Nie potrafiłem walczyć z bólem. Nigdy nie byłem przyzwyczajony do tak potwornego bólu. Nie byłem sobą. Obawiałem się, że już nigdy nie stanę się normalny.
Odkryłem w sobie dziwne instynkty. Chciałem ZAMORDOWAĆ swoją rodzinę. Swoją rodzinę! Tą, której zawsze oddanie służyłem i razem z nimi się wychowywałem.
Naznaczyli mnie. Kazali mi się wynosić. Kiedyś może uda mi się odpłacić za wyrządzone me krzywdy. Może kiedyś odkryję co się stało ze mną.
A może… zwyczajnie odnalazłem inną ścieżkę?”
Vani obecnie
Fallathan nie był miejscem wymarzonym dla nich. Nie rozumieli istoty zakładania miast. Stronili od nich. Woleli zamieszkiwać w małych wsiach. Obawiali się bowiem niektórych, którzy także zamieszkiwali las. Żyli w ciągłym strachu. Dlaczego? Bali się nie tylko wrogów, ale też, że przeżyją znowu to samo co na swoim rodzinnym sferrum.
Powoli społeczność fallathanu przyzwyczaja się do tej dziwnej rasy. Są co raz lepiej do nich nastawieni. Vani jednak mają swoje sekrety, których nie chcą zdradzać nikomu. Jeszcze żadnemu człowiekowi nie udało się rozgryźć w pełni vani.
Vani kontynuują swoje dzieła, nauczyli się żyć w zgodzie z innymi rasami, które były do nich przyjaźnie nastawieni. Fioletowy lud nie chce rzucać się w oczy. Chce wieść spokojne życie. Czy się im uda? Zobaczymy.
Rys ogólny
Rasa vani na Fallathanie nie jest dobrze znana. Przybyli oni do Fallathanu w tym samym momencie, kiedy flota Nacji rozbiła flotę Cesarską (a więc przybyli do Fallathanu dopiero w roku 4302). Początkowo byli kojarzeni za Nacjanów. Nie potrafili zaklimatyzować się w obecnej sytuacji. Sam Fallathan różnił się od ich rodzinnego sferrum Vanilene.
Dali się jednak poznać fallathańczyką jako lud zorganizowany oraz bardzo pomocny, pomimo, że nie potrafili mówić w języku wspólnym. Tylko czasami nadchodziły wieści o pojedynczych przypadkach rozszalałego vani – prawdopodobnie z bólu – który zabił osobę, której miał pomóc i uleczyć jej rany.
Vani nie tworzą jednego klanu, są rozproszeni po całym Fallathanie. Zazwyczaj podróżują ze swoimi najbliższymi rodzinami. Cztery razy w roku wszyscy vani spotykają się nieopodal Marlui w wybudowanej własnoręcznie świątyni, aby uczcić zmianę pory roku.
Vani nie są rasą długowieczną, ale żyją dłużej niż człowiek. Wiele osobników przekracza „magiczną” liczę stu lat. Dojrzewają w wieku piętnastu lat – są już wtedy także emocjonalnie stabilni.
Usposobienie
Lud vani
Są to typowi przedstawiciele rasy vani. Zawsze chętni do pomocy, uczynni oraz bardzo pracowici. Zawsze kierują się swoim zdrowym rozsądkiem, nie postępują pod presją chwili oraz uczuć. Bardzo trudno jest przekonać ich do odmiennych racji. Na najwyższym miejscu stawiają rodzinę. Każdy vani jest wychowany do przyszłej roli matki oraz ojca. Bezpłodność jest jak tabu – nie mówi się o tym i ukrywa, jeśli takie zjawisko wystąpi. Bezpłodność któregoś dziecka jest bowiem przekreśleniem oraz jednoczesnym przekleństwem dla całej rodziny. Każdy vani ma swoje miejsce w małej rodzinie i każdy (nawet dzieci) wykonuje jakąś pracę na rzecz ich małego zgromadzenia – czy to jest pomoc w ogródku czy nawet poważniejsze rzeczy jak upolowanie zwierzyny na obiad.
Vani trzymają się razem ze swoimi najbliższymi. Są jednak osobniki, które wędrują samotnie po całym Fallathanie mając nadzieję, że odnajdą sens oraz miłość swojego życia.
Vani bardzo często rozmarzają się oraz tęsknią za swoim rodzinnym sferrum. Opowiadają historie w karczmie nowo napotkanym ludziom. Są bardzo otwarci – nie przejdą obojętnie obok osoby, która potrzebuje pomocy (nie pomogą jednak złodziejowi czy czarnoksiężnikowi).
Wraz z przejściem do Fallathanu, coś stało się z ich duszą. Ajhos jest związana z ciałem za pomocą sześciu wiązadeł. Vani mają wielki problem z szóstym wiązadłem – z umysłem. Wiązadło może w rozwiązać się w najmniej oczekiwanym momencie. Wtedy vani odczuwa wielki ból głowy, którego nie może opanować. Zmienia się całkowicie – zamiast pomagać, sieje zniszczenie. Może dojść nawet do morderstw w rodzinie. Wiązadło może powrócić do poprzedniego stanu i ponownie ajhos połączy się także z umysłem vani. Wtedy wszystko powraca do normy. Nie w każdych przypadkach jest to możliwe…
Przeklęci vani
Są to osoby, których wiązadło z umysłem nie powróciło do pierwotnego stanu. Ajhos trzyma się więc tylko na pięciu pozostałych wiązadłach. Rodzina odrzuca taką osobę i naznacza go znakiem przeklętych – na lewej dłoni wypalany jest znak esere, który ma być ostrzeżeniem dla innych.
Przeklęty vani przyzwyczajony jest do bólu głowy, który towarzyszy mu codziennie. Knuje, chce zabić swoją rodzinę. Lubuje się w zadawaniu bólu. Nie bawi się w małe psikusy. Staje się bezwzględnym zabójcą.
Przeklęci zwykle działają na swoją własną rękę. Mogą odnaleźć wspólny język z przedstawicielami innych ras, którzy obrali ścieżkę zła. Nigdy nie stają się ich sługami ani nie wykonują ich poleceń.
Wygląd
Przeciętny wzrost mężczyzn vani to metr siedemdziesiąt, a kobiet – metr sześćdziesiąt. Vani nigdy nie przekraczają tak zwanych granic – metra pięćdziesięciu oraz metra osiemdziesięciu.
Nie można użyć w stosunku do vani określenia ‘smukły’. Daleko im jednak do półorków. Nigdy u vani nie da się „policzyć żeber”. Kobiety są troszkę pulchniejsze, przez co mogą pojawić się pewne podobieństwa do krasno ludzkich kobiet, chociaż i to jest błędne. Kobiety jak i mężczyźni mają nieco szersze barki jak i uda od zwykłego człowieka. Kobiety zazwyczaj mają średnie piersi, nigdy nie są maleńkie. U panów zazwyczaj są bardzo rozwinięte mięśnie, dlatego mężczyźni ważą przeciętnie osiemdziesiąt- dziewięćdziesiąt kilogramów. Kobiety są nieco lżejsze, ponieważ ważą sześćdziesiąt – siedemdziesiąt kilogramów.
Ich skóra jest fioletowa – tak jak u ludzi, odcień może być nieco ciemniejszy bądź jasny niż u innych przedstawicieli vani. Podstawowo są tak zwane trzy ‘odłamy’ vani ze względu na kolorystykę skóry: jaśni – czyli vani, których skóra jest jasnofioletowa, w pewnych miejscach może wydawać się nawet, że jest biała, prawdziwi – ich skóra jest prawdziwie fioletowa, oraz ciemni – ich skóra jest ciemnofioletowa, w pewnych miejscach może wydawać się nawet, że jest czarna.
Włosy vani są najczęściej fioletowe – trochę ciemniejsze od skóry. Zdarzają się osobniki, których włosy są całkowicie czarne.
Na największą uwagę zasługują ich oczy oraz uszy. Białko ich oczu jest lekko różowe, a tęczówka oka – zawsze mocno różowa. W nocy daje to niesamowity efekt (zależy dla kogo, oczywiście), ponieważ są jak zwierzęce oczy, które nawet w ciemności je widać. Źrenica oka zawsze jest czarna. Zaś uszy… Na pierwszy rzut oka mogłoby wydawać się, że są elfie z paroma dziwnymi komplikacjami. Uszy vani od głowy potrafią odstawać nawet o dziewięćdziesiąt stopni. Są w zupełnie innym kolorze niż skóra – czasem mocno fioletowe bądź różowe. Są wydłużone, zakończone szpicem. Małżowina uszna jest całkowicie zdeformowana – przypomina bowiem glony, które można spotkać głęboko w morzu.
Kolejną charakterystyczną cechą dla vani jest oczywiście liczba palców. U każdej dłoni jak i stopy mają sześć palców – a więc razem mają dwadzieścia cztery palce. Przez to wytworzyli swój własny system liczbowy.
U niektórych vani ukryte są we włosach puste wypustki po rogach. Jest to pozostałość po ich starym życiu na ich rodzinnym sferrum.
System liczenia
Vani posługują się zupełnie innym systemem liczbowym niż ten, który znany jest na Fallathanie. Dzieci, które urodziły się już na tym sferrum potrafią liczyć dwojako.
Oto tabela przedstawiająca nazwy liczb jak i sposób ich zapisu.
Liczba we wspólnym Nazwa vani Sposób zapisu vani
1 Urto
2 Erto
3 Hrto
4 Orto
5 Lorto
6 Morto
7 Irto
8 Lirto
9 Korto
10 Vorto
11 Nass
12 Jent
13 Jent ur urto
24 Erto jent
25 Erto jent ur urto
144 Hunto (jent jent)
156 Erto Hunto (urto jent jent)
Język vani
Przez okres dwudziestu lat vani nauczyli się mówić we wspólnym. Między sobą posługują się zaś językiem, który jest określany jako po prostu język vani. Dla wygody graczy w rozgrywce język ten zapisuje się tak jak gadzi – w cudzysłowiu. Na przykład:
-„Nie wiedziałam o tym.”- powiedziała fioletowa kobieta do swojego przyjaciela w swoim ojczystym języku.
Vani pochodzący jeszcze ze sferrum Vanilene, którzy nie urodzili się już w Fallathanie mówią mieszanym językiem wspólnym i vani. Oto mała lista przykładowych słów, które wplatają w swoją mowę zupełnie nieświadomie:
Człowiek – osenit
Kochać – freella
Lud – onomi
Piwo – orinnel
Rodzina – otani
Serce – poline
Sok – ikka
Spokój – errna
Srebro – kiitelina
Sukinsyn – droweline
Światło – lejtirini
Traktat – tarantulleli
Uleczyć – heilla
Wilk – gressen
Zabić – birna
Zapomnieć – urtanna
Złoto – yuloui
Znak przeklętych – esere
Zwierzę – ypno
Alfabet vani
Vani posiadają także swój własny alfabet. Opanowanie wspólnego alfabetu była trudna. Dopiero dzieci posiadły umiejętność posługiwania się alfabetem vani jak i wspólnym. Oto lista znaków w alfabecie vani oraz odpowiedniki ich z języka wspólnego.
Świątynia Czterech Pór Roku
Vani nie wierzą w żadne bóstwa i nikt nie jest w stanie nawrócić ich na jakąkolwiek wiarę. Cieszą się jednak ze zmian pór roku. Dlaczego? Uważają, że pory roku zapewniają ciągłość w przyrodzie. Wraz ze zmianą pory roku – ich życie zmienia się, muszą przygotować się na coś nowego.
Lud vani wybudował więc Świątynię Czterech Pór Roku nieopodal miasta Marlua (pole 44) na zwór Świątyni jaką posiadali na swoim rodzinnym sferrum. Do świątyni trzeba przeprawić się przez tak zwany wiszący most, ponieważ budynek jest postawiony na drewnianych palach w głąb morza. Świątynia charakteryzuje się nietypowym dachem. Sama świątynia składa się z dwóch pomieszczeń – sali głównej oraz sali pomniejszej. Na ścianach sali głównej są wymalowane różne wzory z życia wzięte – łowy, spożywanie posiłku, żniwa. Północna ściana sali pomniejszej pomalowana jest na żółto, południowa – na niebiesko, wschodnia na brązowo, a zachodnia na zielono. Ma to symbolizować pory roku. W świątyni znajdują się tylko wazony oraz krzesła.
Cztery razy do roku zbiera się tam cały lud, aby podziękować przyrodzie za całokształt. Są radosne śpiewy, tańce, a nawet konkursy dla najmłodszych. Panuje atmosfera zabawy. Nikt nie przejmuje się niczym. Jeśli obcy natrafi na vani podczas ich „zebrania” – zostanie zaproszony pod warunkiem, że będzie miał dla najstarszej osoby w ich gronie prezent (może być to nawet kwiat). Każdy z vani przynosi coś do jedzenia. Kobiety w zależności od pory roku – plotą wianki (w wiosnę, lato oraz jesień).
Świątynia Czterech Pór Roku jest także wykorzystywana podczas ceremonii zaślubin. Wtedy zbiera się w tym miejscu tylko ich najbliższa rodzina, a nie cały lud.
Obyczaje damsko-męskie
(Uwaga! Dotyczy tylko ludu vani!)
Vani płodni są także z innymi rasami humanoidalnymi, więc z takiego związku mogą narodzić się dzieci. Nieprzychylnym wzrokiem jednak patrzy się na związku kobiet bądź mężczyzn vani z osobnikami innej rasy. Ma to wielkie korzenia w ich kulturze oraz rodzinnym wychowaniem. Vani boją się, że jeśli takie związki będą się tworzyć i pół vani będą przychodzić na świat – może zaniknąć całkowicie ich kultura, język, alfabet, a także odmienny system liczenia.
To kobieta musi wykonać pierwszy ruch w stronę mężczyzny, jeśli się jej podoba. Kobiety starannie wybierają swojego kandydata na przyszłego męża. Mężczyzna nie może odmówić kobiecie, która zaprosi go do swojego domu.
Vani są bardzo oddani i wierni swojemu partnerowi aż do końca życia. Wśród ich rodzin nie ma zdrady ani kazirodztwa.
Jak wygląda ceremonia zaślubin? Para udaje się do Świątyni Czterech Pór Roku i w obecności swoich najbliższych rodzin przyrzekają sobie miłość. Mężczyzna zamieszkuje w domu kobiety i pomaga jej rozbudować mieszkanie, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Na znak zawartego związku, wykonuje się na lewych łopatkach (kobiecie i mężczyźnie) tatuaż (może być to symbol ognia, wody bądź jakieś zwierzę – wszystko zależy od małżonków).
Ograniczenia klasowe
Jeśli chcesz grać rasą vani, musisz dokładnie przemyśleć kim chcesz być. Należeć do ludu vani czy być przeklętym? Wybór jest nie tylko wyborem charakteru oraz usposobienia postaci, ale też klasy. Oto lista zabronionych klas w obydwu przypadkach:
Lud vani: czarny rycerz, czarnoksiężnik, berserker, gladiator, wszystkie podklasy łotra
Przeklęci vani: paladyn, druid
Ograniczenia charakteru
Lud vani nie może mieć charakterów z dopiskiem „zły”. Przeklęci vani nie mogą posiadać charakterów z dopiskiem „dobry”. Najlepiej, aby wszyscy vani mieli charaktery z dopiskiem „chaotyczny” – to odzwierciedlałoby ich specyfikę.
Umiejętności
Znajomość języka zwierząt – Vani rozumieją zwierzęta leśne oraz górskie (nie bestie!). Potrafią się z nimi komunikować. Na swoim rodzinnym sferrum vani mieszkali w lasach i musieli żyć zgodnie z naturą, zwykle nie budowali miast. W nowym otoczeniu, tej umiejętności nie utracili.
(Vani nie muszą wykupywać umiejętności ‘opieka nad zwierzętami’ oraz ‘tresura zwierząt’.)
Uzdrawiające łzy – Każdy vani (nawet przeklęty) plącząc nad kimś potrafi uleczyć małe zadrapania oraz rany. Nie są w stanie jednak uleczyć głębokich ran. Tajemnicą o łzach nie dzielą się z nikim. Zwykle używają tej umiejętności tylko między sobą.
Ryk bojowy – To nieprawda, że vani są tylko pomocni. Potrafią walczyć o swoje, kiedy ktoś narusza ich terytorium. Vani muszą się skupić, a ich oczy robią się całe fioletowe. Przez chwilę ich siła (w przypadkach magów – inteligencja) jest podwójna i są nieczuli na ból.
Wyczuwanie zmian pogody – Vani wiedzą, kiedy będzie padał deszcz, śnieg, a kiedy będzie świeciło słońce. Objawia się to zwyczajnym przeczuciem, czasem nawet gęsią skórką.
Wytrwali pływacy – Wszyscy vani potrafią wstrzymać oddech nawet na jedną minutę i przeżyć bez jakichkolwiek komplikacji. Są wytrwałymi nurkami oraz doskonałymi pływakami. Każde dziecko od razu potrafi pływać. Vani może nie zdawać sobie sprawy, że potrafi pływać.
Szóste wiązadło – Kiedy zerwie się ich szóste wiązadło łączące ich umysł z ajhos, potrafią siłą woli to „naprawić”. Niektórym brakuje tej silnej woli i na zawsze stają się tak zwanymi „przeklętymi vani”.
Dobry słuch – Niczym elfy, vani dobrze słyszą. Zakres słyszalnych dźwięków jest u nich podwyższony – słyszą ich więcej niż normalny człowiek.
Rozpoznanie swojego – Vani powiadają, że każdy z ich pobratymców na swój własny, zupełnie inny zapach. Potrafią go rozróżnić nawet z odległości jednego kilometra (!).
Wady
Szóste wiązadło – Vani przybywając do Fallathanu, zaczęli mieć problem z szóstym wiązadłem łączącym ich umysł z ajhos. Zerwanie tego wiązadła jest natychmiastowe – może zdarzyć się to nawet podczas snu. Do tej pory to zjawisko nie jest wyjaśnione dlaczego tak jest. Podczas zerwania wiązadła, vani całkowicie się przemienia. Odczuwa wielki ból głowy i wpada w szał – chce zniszczyć wszystko co stanie mu na drodze. Niektórzy w tym szale pozostają przez całe życie. Tylko w sporadycznych przypadkach zerwanie wiązadła nie ma żadnego wpływu na zachowanie vani.
Kiepski wzrok – Większość vani zupełnie niedowidzi, jest krótkowidzami. Widzą z daleka niedokładnie, cały ich świat jest rozmazany. Czasami mają trudności z rozróżnieniem kolorów.
Nieodporność na ogień – Vani cenią sobie ogień jako żywioł, który pozwala im jeść smaczne potrawy. Są jednak na niego nie odporni, więc podchodzą do niego z wyjątkową rezerwą oraz ostrożnością.
Życie w strachu – Pomimo, że vani przystosowali się do życia w mieście, cały czas żyją w strachu, że coś będzie zagrażało im samym lub ich rodzinie. Mogą wydawać się więc wiecznie zestresowani.
Rozkład AP
Siła 5
Zręczność 4
Szybkość 3
Wytrzymałość 4
Inteligencja 5
Siła woli 9
Przewodnik po rasie
Wygląd.
Kobiety nieco pulchniejsze, mężczyźni – barczyści. Skóra fioletowa. Włosy fioletowe bądź czarne. Białko ich oczu jest lekko różowe, a tęczówka oka – zawsze mocno różowa. Źrenica oka zawsze jest czarna. Uszy vani od głowy potrafią odstawać nawet o dziewięćdziesiąt stopni. Są w zupełnie innym kolorze niż skóra – czasem mocno fioletowe bądź różowe. Są wydłużone, zakończone szpicem. Małżowina uszna jest całkowicie zdeformowana – przypomina bowiem glony, które można spotkać głęboko w morzu. Mają po sześć palców u dłoni oraz stóp. Starsi vani (nie urodzeni na sferrum Fallathanu) mają na głowach puste wypustki po rogach, są schowane we włosach.
Charakter.
Lud vani: Zawsze chętni do pomocy, uczynni oraz bardzo pracowici. Zawsze kierują się swoim zdrowym rozsądkiem, nie postępują pod presją chwili oraz uczuć. Bardzo trudno jest przekonać ich do odmiennych racji. Na najwyższym miejscu stawiają rodzinę. Każdy vani jest wychowany do przyszłej roli matki oraz ojca. Są skłonni do marzeń. Potrafią rozczulać się nad wszystkim, a już szczególnie widząc małe dzieci bądź szczenięta zwierząt.
Przeklęci vani: Przeklęty vani przyzwyczajony jest do bólu głowy, który towarzyszy mu codziennie. Knuje, chce zabić swoją rodzinę. Lubuje się w zadawaniu bólu. Nie bawi się w małe psikusy. Staje się bezwzględnym zabójcą.
Przeklęci zwykle działają na swoją własną rękę. Mogą odnaleźć wspólny język z przedstawicielami innych ras, którzy obrali ścieżkę zła. Nigdy nie stają się ich sługami ani nie wykonują ich poleceń.
Główny problem vani.
Jest to szóste wiązadło – czyli wiązadło łączące umysł razem z ajhos. Rzecz nadal jest dla nich niepojęta co stało się podczas ich przejścia do sferrum Fallathanu. Zerwanie wiązadła może nastąpić w najmniej oczekiwanym momencie. Wtedy taki vani nie rozpoznaje nikogo, sieje zniszczenie. Do czasu, kiedy uda mu się powrócić do pierwotnego stanu i „odnowić” wiązadło za pomocą swojej siły woli. Zjawisko to nie występuje dość często i vani wstydzą się o tym mówić. Jest to jeden z dwóch ich największych sekretów. Niektórym nie udaje się powrócić do poprzedniego stanu i stają się tak zwanymi „przeklętymi vani”.
Umiejętności.
Najczęstszą umiejętnością, którą vani wykorzystują jest umiejętność porozumiewania się ze zwierzętami żyjącymi w lesie czy w górach. Nie muszą uciekać się do szamańskich czarów, aby skłonić jakieś zwierzę do pomocy im. Potrafią wytłumaczyć nawet niedźwiedziowi, który zagraża ich życiu, aby zwyczajnie sobie poszedł.
Rekrutacja
1. Po przeczytaniu projektu rasy oraz poradnika – należy zgłosić się do aktualnego opiekuna rasy.
2. Opiekun wyznaczy zadania jakim będzie przygotowanie trzech zakładek w profilu. Pierwsza zakładka ma być krótkim opisem postaci (tak zwaną „metryczką”). Druga zakładka ma przedstawić kontakty z innymi vani (w przypadku przeklętego – opis wygnania z rodziny oraz moment wykonania tatuażu), a trzecia ma przedstawić kontakty z innymi rasami.
Ważnym elementem jest także awatar. Kandydat wstawia go do osobnej, oznaczonej zakładce „przyszły awatar”.
3. Kiedy kandydat dobrze poradzi sobie z tym zadaniem, przechodzi codziennik. Codziennik może być prowadzony przez opiekuna, innego członka rasy vani bądź Mistrza Gry. Podczas rozgrywki sprawdza się czy kandydat dokładnie zrozumiał projekt rasy i potrafi nią grać. Podczas codziennika są używane zazwyczaj także NPC, aby sprawdzić reakcje na inne osoby.
4. Po zakończeniu codziennika, opiekun rasy jest zobowiązany do założenia odpowiedniego tematu na forum gry oraz wydać swoją opinię na temat gracza.
5. O przyjęciu kandydata decydują MG – co najmniej dwóch Mistrzów Gry powinno wypowiedzieć się w temacie.
6. Jeśli podanie zostanie pozytywnie rozpatrzone – kandydat powinien zgłosić się do id 1 po nadanie rasy. Ważne jest, aby wyraźnie zaznaczył, jeśli gra vani przeklętego, zaznaczył kim jest, aby admin mógł nadać odpowiedni napis obok rasy (przeklęci vani mają specjalne oznaczenia. Otrzymają oni rasę vani, ale obok nazwy vani znajduje się napis „- przeklęty”).
7. Po nadaniu rasy możesz załadować awatar oraz oficjalnie grać rasą. Pamiętaj, że musisz się udzielać! Rasy premiowane są dla graczy, a nie dla śpiochów!