Ferelden TGF
Na początek o świecie
Nasza gra jest osadzona w Fereldenie – jednym z królestw Thedas, znanym z gier i książek z serii Dragon Age. Wybraliśmy te realia ponieważ Dragon Age oferuje bogate, lecz nieprzeładowane lore w klimacie mrocznego fantasy. Świat jest więc pełen nierówności, ucisku, potworów i tajemnic. Thedas jest miejscem targanym przez niezliczone konflikty i wojny, a sama struktura społeczna sprawia, że co chwila wybuchają mniejsze lub większe zatargi. Dlatego właśnie wybraliśmy Thedas i Ferelden – ponieważ nie chcemy robić gry, w której na siłę trzeba wymyślać przygody, chcemy zrobić grę, w której opowieść będzie toczyć się sama.
Nasze cele
Przede wszystkim staramy stworzyć grę, która będzie zajmująca zarówno pod względem fabularnym. Posiadamy poparty częściową mechaniką system fabularnym, który nadaje rozgrywce realizmu, dynamiki i kolorytu. Fabuła w Fereldenie jest kreowana w dużej mierze przez graczy wspieranych przez MG, dając tym samym dość dużą swobodę rozgrywki. Dodatkowo wokół Fereldenu istnieje zgrana społeczność, dająca możliwość poznawania ciekawych, nowych osób.
Co tam ciekawego w Fereldenie?
1 marca 2014 Ferelden przeszedł z fazy beta testów fabularnych do etapu otwartej gry. Wchodząc do mrocznego świata osadzonego w uniwersum Dragon Age, gracze mają do dyspozycje takie funkcjonalności jak:
– Życie Fereldenu, w którym rozgrywane są sesje i przygody znaczące dla krainy,
– 6 karczm, w których można napić się wyśmienitego fereldeńskiego miodu lub czasami oberwać od MG ciężkim przedmiotem,
– Sesje prywatne, w których gracze mogą bawić się razem z innymi (dwuosobowe i grupowe),
– Zasłyszane, czyli siłę napędzającą świat – plotki,
– Wieści, w których pojawiają się wydarzenia o największym znaczeniu dla Fereldenu,
– Tablicę ogłoszeń, na której można poszukiwać innych chętnych do rozegrania sesji,
– Tradycyjną pocztę, przez którą można załatwić sprawy zarówno klimatyczne, jak i te niedotyczące świata Fereldenu,
– Ferewiki, baza wiedzy na temat lore, wciąż poszerzana o nowe informacje.
Jeżeli więc jesteś fanem świata Dragon Age lub po prostu lubisz fabularną rozgrywkę i masz ochotę spróbować swoich sił w nowym świecie, dołącz do nas na www.ferelden.pl!
Parę słów o nas
Jesteśmy grupą, która tworzyła, współtworzyła, czy też po prostu grała w różne przeglądarkowe RPGi. Tworząc team Leanaí impire, wspólnie postanowiliśmy zająć się nowym projektem, przy którym jak najpełniej staramy się korzystać z naszych wcześniejszych doświadczeń. Wielu spośród nas jest doświadczonymi MG lub fanami Dragon Age. Lub jednym i drugim naraz.
Zapraszamy do wspólnej gry,
Leanaí impire
Przydatne linki:
www.ferelden.pl – adres gry
https://www.facebook.com/Ferelden – strona na Facebooku
kontakt@ferelden.pl – adres e-mail
http://wiki.ferelden.pl/ – adres wiki
http://forum.ferelden.pl/ – adres forum
Nie polecam.
Przyszło mi grać tam swego czasu przez ponad rok i przyznam, że jest coraz gorzej. Całą fabułą i losami graczy zawiaduje tzw. „śmietanka towarzyska”, która potrafi być na tyle bezczelna, że z prywatnych sesji, które z samej nazwy wskazują na słowo ,,prywatne”, robią publiczne podśmiechujki.
Na shoutbox gorąco jest od złośliwych komentarzy odnośnie postaci, graczy. Gracze, którzy chcą wnosić coś nowego do fabuły, szybko zostają sprowadzani na ziemię. Nie mają nic do powiedzenia, gdyż nie należą do elity. Elita zaś ma przykry zwyczaj nadmiernego korzystania z wiedzy gracza i nagle okazuje się, iż postać ma wiedzę, której posiadać nie powinna.
Nawet przy prowadzeniu własnej sesji musimy się liczyć z tym, iż Mistrz gry w zależności od humoru, będzie zmieniał zdanie i przebieg sesji, oraz będzie sugerował, kogo powinniśmy do niej brać, a kogo nie. By przepchnąć nawet najmniejszą innowację, należy wyłożyć prawie elaborat na temat tego, dlaczego nasze działania i reakcje są logiczne.
Ogólnie rozbestwienie większości grupy rangowej jest zatrważające, a ich decyzje często uzależnione od nastroju i prywatnych sympatii oraz antypatii. Choć uniwersum jest niezwykle ciekawe, z serią gier Dragon Age łączy ją niewiele poza geografią i strukturą niektórych grup.
Jeżeli więc chcecie szarpać się z elitą rangową przy każdej najdrobniejszej zmianie i akcji postaci, jeżeli lubicie brak swobody i szum złośliwych plotek wokół własnej osoby oraz odgrywanej postaci, to jest to gra właśnie dla Was.
Szanowny Aphaelu!
Dziękujemy za Twoją opinie na temat naszej gry, która na
pewno pozwoli nam ulepszyć ją w sposób właściwy. Pozwolimy sobie odnieść się do Twoich słów. Sesje prywatne w Fereldenie oznaczają, że może je prowadzić każdy. Stanowią one narzędzie graczy do ułatwionego pisania sesji, nie tylko poprzez pocztę. Jednocześnie jest to narzędzie Mistrzów Gry, którzy używają go czasem do utworzenia sesji czasowo niedostępnych do reszty lub prowadzonych w ten sposób ze względu na konieczność szybkich odpisów lub w przypadku, kiedy odpisy gracza stanowiłyby nabijanie celowe Punktów Fabularnych. W takich sesjach dostęp odbywa się na życzenie i jest dostępny dla wszystkich powiązanych z wydarzeniami fabularnymi. Dodatkowo istnieje szczególny rodzaj sesji prywatnych zwany sesjami organizacyjnymi. Sesje takie zgodnie z opisanymi wyraźnie zasadami stanowią miejsce, gdzie Mistrz Gry kontaktuje się z osobą prowadzącą oraz innymi graczami. I gdzie dostęp dla Mistrza Gry jest konieczny ze względów organizacyjnych.
Odnośnie shoutboxa pragniemy zauważyć, że stanowi on chat, gdzie mogą się wypowiadać wszyscy gracze na temat gry oraz na sprawy z nią powiązane. Jedynym jego ograniczeniem jest zakaz przeklinania, zakaz przesyłania treści nieodpowiednich powyżej 18 roku życia, szczególnie obrzydliwych treści oraz obrażania mniejszości seksualnych. Panuje tam powszechna wolność słowa, której ograniczanie w sposób nadmierny stanowiłoby przejaw wysokiej kontroli. Pozostawiamy prawo oceniania rozgrywki, graczy oraz sesji w sposób otwarty.
Odnosząc się do tematu „wnoszenia czegoś nowego do fabuły” jesteśmy całkowicie otwarci na pomysły graczy i chętnie odnosimy się do tych, które się pojawiają. Wraz z graczami staramy się tworzyć dosyć żywą rozgrywkę. Świadczy o tym zwłaszcza ilość prowadzonych przez graczy sesji, aktywne uczestnictwo w eventach oraz entuzjastyczne przyjęcie nowych form rozgrywki w postaci sesji real time czy poprzez questy wysyłane na dziennik. Oczywiście, czasami pojawiają się pomysły graczy, które mogą być niemożliwe do prowadzenia ze względu na ograniczone lore. Niestety, w związku z koniecznością zachowania spójności jesteśmy zmuszeni takie idee przycinać. Skupiając się na sformułowaniu „sprowadzania na ziemię” możemy tylko potwierdzić jedną rzecz – Mistrzowie Gry zawsze w sposób dosyć szczegółowy wymieniają graczom konsekwencje jakie mogą powstać dla fabuły całej gry w wyniku ich działania. Stanowi to element mający w sposób prosty wyjaśnić graczowi ewentualne negatywne skutki wobec postaci istniejących w grze i pozwolić na zastanowienie czy taki jest jego zamiar. Skupiając się na zasugerowanym pojęciu elity trudno nam określić czy chodzi o grupę graczy czy administrację. Obecnie na Fereldenie posiadamy bardzo wielu nowych graczy, który posiadają rangi i nie grają nawet roku. Przykładowo stanowisko karczmarza było rozdawane zaledwie w zeszłym tygodniu. Ogólnie trudno mówić o stałej grupie zarządzającej. W przypadku, jeżeli faktycznie doszło do zastosowania przez kogoś metawiedzy prosimy o zgłaszanie takich zdarzeń, ponieważ są one karane.
Prowadzenie sesji na Życiu Fereldenu w momencie, kiedy pragniemy mieć sesje wiążącą dla krainy wymaga nadzoru Mistrza Gry. Jak napisano wyraźnie w regulaminie gry, sesji oraz nadzorów, Mistrz gry może zmienić sesje lub w przypadku rażących błędów sesje unieważnić. Działanie to jest powszechne na wszelkich vallheru i przeciwdziała pojawianiu się sytuacji, kiedy w sesji prowadzonej przez gracza dochodzi na przykład o zabicia smoka i obalenia królestwa w momencie, kiedy w realiach nie ma smoków, a zamiast monarchii mamy anarchię. Wszystko służy zachowaniu spójności rozgrywki i od zawsze rolą Mistrza Gry było dbanie o przestrzeganie zasad gry oraz zasad świata, w którym rozgrywane są przygody.
W kwestii wprowadzania innowacji jesteśmy trochę zdziwieni faktem, że czymś złym jest konieczność uzasadniania dlaczego zaproponowane działania lub reakcje są logiczne. Wydaje nam się, że wprowadzanie nowości zawsze powinno być poparte odpowiednimi argumentami przemawiającymi ku temu by daną rzecz wprowadzić.
Gra Ferelden opiera się na realiach Dragon Age, jednak idzie własnym torem fabularnym. Rozwiązanie to jest często stosowane w związku z tym, że trudno przenieść do rozgrywki via www wszystkie rozwiązania zastosowane w normalnych grach. Konieczne jest upraszczanie, wyrzucanie najbardziej problematycznych dla rozgrywki zagadnień i dostosowanie wszystkiego w sposób łatający sprzeczności w lore, jakie pojawiały się pomiędzy poszczególnymi grami w uniwersum Dragon Age.
Serdecznie zapraszamy do naszej gry każdego kto szuka dobrej zabawy. Niestety, jak w każdej grze obowiązują u nas zasady, których należy przestrzegać. Zapraszamy do zapoznania się z nim, a potem rozpoczęcia nowej przygody! 🙂
W całości zgadzam się z Aphaelem, a warto jest się odnieść do odpowiedzi jednego z adminów. Nawet pomimo tego, że było to tak dawno.
Sesje prywatne, celowe nabijanie PFów… Te PFy to największa zmora tej gry. Pominąwszy sam fakt, że za sesje prywatne z MG dajecie punkty, to jeszcze dajecie je za wszystko, niezależnie od tego jaka sesja jest. Ktoś kto nie rozegrał ani jednej sesji walki, może być mistrzem miecza, czarów, uników i malarstwa tylko dlatego że spamował w „balach” czy innych bezpiecznych sesjach. W dodatku nie dość że potrzeba punktów, to jeszcze wiedzy gracza i opisu który się MG spodoba (niekoniecznie logicznego, ważne żeby wpasować się w gust) Twoja postać jest najlepszym medykiem w świecie gry, ale ty nie wiesz jak leczyć złamanie otwarte? Nie możesz tego zrobić, bo zły opis. Twoja postać nie próbuje kogoś opatrzyć, ty piszesz piękny opis? Nie możesz bo nie masz umiejętności. Twoja postać ma umiejętności, a ty zrobiłeś dobry opis? MG uważa że tego tak się nie robi. nie możesz tego zrobić.
Kolejne – shoutbox – niby panuje wolność słowa, ale tylko w wypadku gdy nie obrabia się dupy graczom i postacią należącym do kółka lizusów administracji, albo samej administracji. Ale walić SB, dochodzi czasem do takich skrajności, że dostaje się bany za obrażanie administracji na poczcie prywatnej… Skoro administracja sobie podgląda pocztę, to ta chyba nie jest… prywatna.
Interakcja ze sporą częścią administracji jest udręką, bo niektórzy z nich mają tak przerośnięte ego, że nie da się normalnie pisać. Coś może być logiczne, może pasować do świata, może być pięknie rozpisane, ale… jeśli admin nie będzie chciał, bo taki ma humor. Nie zaakceptuje tego jeśli nie pasuje do jego planów. Więc zdanie „jesteśmy całkowicie otwarci na pomysły graczy” jest kłamstwem.
Gra żeruje na marce Dragon Age’a. Ma z nią wspólnych tylko parę szczegółów, reszta jest całkowicie pozmieniana.
Naprawdę… jest to chyba najgorsze RPG na jakim grałem.
Długo zastanawiałam się, czy powinnam coś tutaj napisać. Na Fereldenie spędziłam trochę czasu. Nie narzekałam na brak sesji, nie dostałam bana (a łatwo go dostać), więc proszę nie odbierać mojej wypowiedzi jako próbę odegrania się na administracji. Nie. Granie na Fereldenie sprawiało mi wielką przyjemność… początkowo.
Jeżeli chcecie rozpocząć tam grę, musicie odpowiedzieć sobie na ważne pytanie: „Czy nie mam nic przeciwko inwigilacji?”. Wiem, może głupio to brzmi, ale gdy trafiłam na Ferelden, grające tam koleżanki ostrzegły mnie na samym początku: „Administracja czyta sesje prywatne oraz pocztę”. Niezbyt zachęcające, prawda? Nie uwierzyłam im, bo po co admini mieliby tracić swój cenny czas na czytanie cudzej korespondencji? Z czasem okazało się, że jest w tym ziarno prawdy, ale sprawa nie dotyczyła mnie osobiście, więc po prostu to pominę i przejdę dalej. Możesz nie grać dwa dni, możesz nie grać dwa lata – administracja i tak będzie wiedzieć kim jesteś. I chętnie podzieli się tym z innymi, najlepiej na ShoutBoxie. Nie znam się na tym, ale przechowywanie IP jest – jeśli nie nielegalne – to z pewnością nieetyczne. Mam wrażenie, że administracja zapomniała, że to jest tylko gra, gra, w której niektórzy pragną pozostać anonimowi.
Powroty graczy to w ogóle ciężki temat dla administracji. To chyba jedyna gra, na której nowi traktowani są jak zło konieczne. To by w jakiś sposób tłumaczyło dlaczego ludzie rejestrują się, grają chwilę i odchodzą z Fereldenu. Lepiej gracza wyśmiać na SB niż powiedzieć mu co robi źle. Sesje w Życiu Fereldenu są święte. Dostaniesz się na nie? Ciesz się, dziękuj i odpisuj w terminie. Rozumiem, że GM muszą wprowadzać terminy, żeby przygody nie ciągnęły się kilka miesięcy, ale często nie dotyczy to ich samych. Ty, graczu, musisz odpisać w terminie, ale oni nie muszą. Mogą być zmęczeni, przepracowani, na kacu. Mogą informować, że odpiszą jutro, a odpisują po trzech dniach. Mogą nie odpisywać na sesje albo urywać je w połowie, tłumacząc to brakiem czasu, choć bez trudu potrafią tego samego dnia wygospodarować trzy-cztery godziny na karczmę. Ale ty musisz powiadomić dostatecznie wcześnie, bo inaczej skrzywdzą Ci postać.
Nie oszukujmy się, to tylko gra. Większość ludzi nie traktuje jej zbyt poważnie, bo poza grą ma życie prywatne. Zdarza się, że gracze znikają, bo nie mają czasu na grę, a potem decydują się wrócić. I oto następuje zderzenie z rzeczywistością – nie możesz już grać jak wcześniej. Dlaczego? Bo GM wpisali Cię na czarną listę co oznacza, że nie wezmą Cię na żadną sesję. Grałeś rok temu i zniknąłeś, porzucając sesję w Życiu Fereldenu? To możesz być pewien, że GM, prowadzący tę sesję, będzie o tym pamiętał i na żadną inną Cię już nie weźmie, bo – jak już powiedziałam – sesje w Życiu Fereldenu są święte. Nieważne, że wylądowałeś w szpitalu, że nie miałeś Internetu, że zawalili Cię robotą w pracy i wracałeś do domu po 12 godzinach tyrania. Na Fereldenie jesteś już spalony.
Śmiertelność na grze jest duża. Za błędy trzeba płacić, za głupie decyzje. Zgadzam się z tym. Ale nie wtedy, kiedy dotyczy to tylko nowych graczy. Nie wiem jak jest teraz, ale swojego czasu nowi gracze ginęli jak muchy. Wchodzili do karczmy, zaczepili nie tę osobę co trzeba i ginęli. Nie spotkałam się za to z tym, żeby „starsza” postać płaciła za swoją głupotę. Wymaga się od graczy, aby znali się na tym, co umie ich postać, ale „starsi” mogą piastować stanowiska takie jak dowódca tego i tamtego, nie mając zielonego pojęcia na temat dowodzenia. Ich działania się głupie, ale wychodzą z tego bez szwanku. Nikt ich za to nie degraduje, nie każe ponosić konsekwencji fabularnych, a to wszystko dzięki temu, że trzymają się z administracją.
Najwięcej zabawy jest, gdy za graczem wypuści się list gończy. Nikomu nie przeszkadza to, że osoba mieszkająca po drugiej stronie mapy nagle znajdzie się tam, gdzie jest poszukiwany. I bez trudu jest w stanie go rozpoznać, ledwo zerknie i już wie, że to ktoś z listu gończego! Dziwnym trafem zawsze ma przy sobie grupkę znajomych, którzy w razie czego są jej zabezpieczeniem, gdyby zbiegowi udało się ją pokonać.
Nie wszystko jest źle na tej grze. Większość sesji jest naprawdę fajna, chociaż te z większym rozmachem zarezerwowane są dla hermetycznego towarzystwa. Nie chcę powtarzać się po osobach, które już się tutaj wypowiadały. W skrócie:
Rangowi się wywyższają: prawda. Może nie wszyscy, ale załatwianie spraw z adminką główną znaną na forum jako Valanthe jest prawdziwą udręką. Z kim bym nie rozmawiała wszyscy skarżą się, że administracja jest najsłabszym ogniwem tej gry.
Złośliwe komentarze na SB: prawda. Dodałabym do tego jeszcze to, że „starsi” nie potrafią odróżnić gracza od postaci, którą tworzy. Oprócz tego na grze jest możliwość wpisywania cech bohatera. „Starsi” są: świetnymi malarzami, najlepszymi kucharzami, świetnie strzelają z łuku. A nowi? Pijak, rozpustnik, cham, prostak. Poczynania graczy w karczmach śledzi się na SB i komentuje na bieżąco, przede wszystkim szydząc.
Wspomnę jeszcze o naborach na stanowiska.
Mogłabym pisać i pisać bez końca, bo zebrało się tego naprawdę wiele. Lubiłam tam grać, ale w pewnym momencie nie mogłam znieść tego, że fajnie bawiła się tylko grupka osób, a reszta mogła dostawać tylko resztki ze stołu. Niekiedy smaczne, ale i tak resztki.
Dlatego lepiej odpalić grę niż zohydzić sobie świat Dragon Age’a co można zrobić rejestrując się na Fereldenie.
Trudno w to uwierzyć O.o
Jeżu, część rzeczy tak bardzo wyssana z palca. XD Zgodzę się tylko, że niektórzy na sb mogli by zamknąć jadaczki, a jak ktoś rzucił 569 sesje w połowie, to nie ma co się dziwić, że nie chcą z nim grać. No takie rzeczy się pamięta, jeny. Ja to biorę wszystkich a później cierpię, bo mi mówili „Asia ona już rzuciła 3 sesje”, no ale se myślę – dam im szanse. No to później dostaje znowu kopa w dupe. Oj Asia, Asia kiedy ty się nauczysz…
A ja dzisiaj zabiłam postać admina!!! Mwahahahahahahahaha wyzabijam ta elyte do nogi.
Jestem MG.
Co do czytania poczty i inwiligacji to mogę się tylko śmiać przez łzy xD Ludzie ja muszę na chlyb zarobić, na uj mi wasze listy zakupów i opowieści co się stało wczoraj w biedronce. Już nie mówiąc o tym że nie mamy dostępu do bazy, więc JAK xD
Serio? Naprawdę „jeśli jesteś starszym graczem, to masz pozytywne cechy”? Siedzę i się śmieję, dziękuję za mile rozpoczęty dzień. W każdym razie: dobry kucharz? Tak, postać gracza ma taką cechę, bo OD SAMEGO POCZĄTKU ta postać miała dobrze gotować. Założenie zostało wpisane w rys i było realizowane, ba, ciągle jest. Na dodatek wiele innych postaci uważa go za rewelacyjnego kuchcika, więc czemu miał nie dostać takiej cechy? Dobry malarz. Kolejne założenie wpisane w postać i realizowane. Zarówno pod względem umiejętności, jak i fabularnym. W efekcie znany jest ze swoich zdolności. Podstawy fabularne są do nadania cechy? Są. A teraz strzelanie z łuku, bo to dotyczy mojej postaci i po prostu parskam. Jednak cokolwiek powiem, to i tak pewnie będzie, że starszy gracz, bo się podlizuje, bo były Karczmarz. Mniejsza. Elestren miała być z założenia kimś, kto radzi sobie z łukiem i do tego dążyłam. Dwukrotny udział w turnieju, gdzie zaszła wysoko, raz nawet wygrała, na sesjach nieźle jej idzie. Ugrane fabularnie. Podobnie z nogami, co w zasadzie wyszło zabawnie, bo nieumarli atakowali jej zwykle łydki, ale od żartu poszło do czegoś innego. Ani razu nie wspomniałam, że ma świetne nogi, ale postacie graczy jak i NPC zaczęły tak sądzić, skoro nawet „nieumarli padali do nóg”. Ugrane fabularnie. Jednak żadna z tych trzech postaci nie zrobiła nic, co spowodowałoby nadanie im cech negatywnych. O, raz miałam o koszmarach, dopóki nie poradziłam sobie z tym fabularnie 😉 Pijak, cham… moja wina, że ktoś tak prowadzi postać? Jeżeli ktoś wchodzi do karczmy enty raz z rzędu bądź na ŻFie to zaznacza, to ugrywa to fabularnie i w końcu dostaje cechę, na jaką sobie pracował. Serio, twierdzenie, że dobre cechy dostają starsi gracze jest z kosmosu wzięte 🙂 Niektóre postaci kojarzą się z konkretnymi działaniami i zachowaniami, a jeśli nie ma podstaw do nadania jej chamstwa, a są do twierdzenia, że jest najlepszym kucharzem, to czemu tego nie zrobić?
Kolejna kwestia, choć nie wiem czy jest sens w ogóle to pisać. I tak będzie, że siedzę w kręgu adminów (wo! tak naprawdę, to tylko jeden admin mi jest w miarę dobrze znany), bo sama (była) rangowa, bo coś tam, coś tam. Tak, Talla. Znowu chodzi o twoją wypowiedź. Dowódca czegoś tam… Albo to wrażenie, albo uderzasz bezpośrednio do mnie. Popełniam błędy, owszem. Tylko… co ma znowu bycie starszym graczem do tego, że moja postać ma awans? Na litość. Wszystko ugrane fabularnie. Na ŻFach często moja postać brała sprawy w swoje ręce i wydawała rozkazy na prawo i lewo będąc zwykłym zwiadowcą, bo ktoś musiał poogarniać resztę. Grałam ile? Rok? Półtora? Prawie dwa lata nim przyszła do mnie MG odpowiedzialna za RC i oznajmiła fabularnie, że moja postać dostała awans ZA DZIAŁANIA FABULARNE. I nie, nie dostała tego awansu, bo byłam Karczmarzem. Karczmarzem zostałam później, tak w ramach wyjaśnienia i zbicia ewentualnego: bo ty byłaś rangowa! 🙂 Nie są ludzie degradowani? Serio? Pamiętam pewnego templariusza, który awansował na kaprala, a potem skopał parę spraw i został zdegradowany do szeregowego templariusza.
Akurat jestem wdzięczna, że wychodzi, kto jest kim. Sprawa Angvena była przykra i osobiście nie chciałabym być oszukiwana. Jeżeli natomiast idzie o resztę graczy… Wiadomo, czego można się po nich spodziewać. Kurde, sama jestem graczem i mnie szlag trafia, kiedy ktoś olewa, nie odpisuje. Prosisz o coś, ostrzegasz o konsekwencji, a i tak nic z tego. A potem dostajesz w twarz, że zrobiłaś tak i tak i wszyscy są źli! Po coś, kurde, non clima piszę pewne rzeczy, ale nieważne. Na sesjach też ciężko czekać, aż wszyscy w końcu odpiszą. Obsuwa MG czy prowadzącego prowadzi do tego, że masz dodatkowy czas na odpis. Tak, prowadziłam sesje i jeśli nie odpisałam terminowo, a na następny dzień, to 48h liczyło się od tego odpisu. Karczma i MG? Czemu wszystko idzie na MG? Nie odpisał, ale karczmił. A wiesz co? Gracze ROBIĄ TO SAMO. Mają 48h na odpis, a często siedzą po parę godzin w karczmie, a potem przychodzą na ostatnią chwilę i oznajmiają, że się nie wyrobią, bo coś tam. I co w takiej sytuacji? Gracz jest ok, ale MG to zło? Gracz może karczmić i nie odpisywać w ŻF, ale MG nie? Jejku jej.
W każdym razie, i tak będzie, że MG to zło największe tego świata 😉 A mój komentarz zostanie odebrany jako „kółeczko wzajemnej adoracji MG” czy tam „lizusostwo”, jak to zostało określone 😉
Tak co do nie odpisywania MG w terminie. Gracz ma 48 godzin na odpis. MG nie ma tego komfortu. Powinien odpisać w ciągu paru godzin. Ale może się zdarzyć, że gdy odpis jest do 21, MG się źle czuje, chce spać, musi wyjść, ma nagle robotę i nie da rady zrobić odpisu tego wieczora.. Mam w tej chwili cztery sesje w ŻF i dwie prywatne prowadzone z MG. Kiedy zbiega mi się sześć odpisów – mogę zwyczajnie nie zdążyć i odpisać coś kolejnego dnia, zwłaszcza jeśli akurat prowadzę jakiś quest (od sierpnia zrobiłam ich jedenaście – dziesięć było otwartych dla każdego chętnego, czy nowego, czy starego, ale to pewnie podpucha i nie informowałam nowych, żeby nie dostali szansy… zaraz, informacje o nich były ogólnodostępne… szok). I kiedy ja się nie zbiorę z sześcioma odpisami w 2 h, to nie jest dla mnie to samo, co gracz, który nie umie parę razy z rzędu zebrać się w 48 h (bo jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło ukarać gracza za brak odpisu, jeśli uprzedził, że prosi o pominięcie albo zrobił to pierwszy raz). W 48 godzin łatwiej znaleźć te 15 minut na odpis niż o konkretnej porze. Plus nigdy nie zwlekałam trzy dni.
Czasem też mam ochotę wejść do karczmy. To zapewne bardzo straszne i samolubne z mojej strony, że chcę raz na tydzień pograć sama, nie tylko organizować rozgrywkę innym. Przecież powinnam myśleć tylko o innych graczach. No jaka ja jestem zła, że czasem chcę sama popisać swoją postacią. Za bycie MG nikt mi nie płaci. Jeśli komuś nie odpowiadają zasady na moich sesjach, przecież nie musi się na nie zgłaszać.
Co do awansów – awansowałam dwie osoby. Za osiągnięcia na sesjach. Chciałam awansować trzecią, z którą nigdy w życiu prywatnie nie rozmawiałam, na dziesiętnika, ale skasowała się w trakcie sesji, od której powodzenia uzależniałam awans.
Oj naprawdę fascynujące jest jak się ogląda nagonkę 2 (albo nawet 3) funkcyjnych wysokiego szczebla i ich kolegi na jedną graczkę. Zamiast zebrać się i odpowiedzieć solidnie, każdy rzuca swoim kwasem, to się nazywa klasa :]
Nie chce mi się wypowiadać na temat czytania prywat (bo wybaczcie, ale bany które dostają gracze zaraz po tym jak między sobą narzekają na prywatnej poczcie są podejrzane), ani jechania po ludziach na SB (może się coś zmieniło, ale że kółeczko wzajemnej adoracji wciąż jest to samo, to szczerze wątpię), ale…
Narzekanie, że „JESTEM MG I MAM CIĘŻKO” jest śmieszne. Naprawdę. To nie jest Twój obowiązek. Wzięłyście to na siebie z własnej woli… jeśli się nie podoba to, że gracze wymagają byście robiły coś sprawnie. Nie róbcie tego w ogóle.
To jakby osoba, która ma wolontariat w domu starców, codziennie wieczorem narzekała jak bardzo nienawidzi tych staruchów.
Nie podoba się? Do widzenia. Tyle w temacie.
Kiedy ktoś idzie do domu starców na wolontariat, nie słyszy: zostałeś trzy godziny, jakim prawem nie chcesz zostać na czwartą?! A z twoich postów właśnie płynie przekonanie, że najwyraźniej bycie MG to jest obowiązek i nie ma on prawa robić niczego poza ciągłym zajmowaniem się graczami;) Zwłaszcza, że właśnie rozgrywka na Fere idzie bardzo sprawne i jakoś mało kto ma problem z tym, że gdy gracze odpiszą o 23 MG da odpis o 11 rano. Ale dokładnie: jeśli komuś się rozgrywka nie podoba, niech nie bierze w niej udziału. Do widzenia. Tyle w temacie.
Idealny dowód na to, że nie ma sensu o czymkolwiek dyskutować 😉
Niestety również muszę się zgodzić – początkowo gra jest wspaniała. A przynajmniej taka się wydaje – dopóki nie pogra się chwilę, nie posiedzi troszkę w karczmie i nie „wgryzie” choć trochę w atmosferę na fere panującą. Bardzo szybko widać, że w grze są równi i równiejsi, a niektórzy rangowi (pewni „czołowi” gracze również wyżej sr…ą niż zad mają), ale ranga jednak zobowiązuje) są… nieprzyjemni, używając eufemizmu. A już kompletnym kuriozum jest ten cały shoutbox. Nowych często się po prostu olewa, chyba że podlizuje się takowy odpowiednim osobom. Często też zdarza się właśnie to, o czym pisze Talla – komentowanie na bieżąco tego, co ktoś robi bądź zrobił źle. I nie, nie jest to zwykłe stwierdzanie faktu. Pewna grupka potrafi wręcz obrabiać komuś zadek, a jak ktoś coś powie, to jeszcze się oburzają. To hermetyczne środowisko, w którym chyba naprawdę zapomniano, że to tylko gra. Rangowym nie ma się prawa zwrócić o cokolwiek uwagi, bo z miejsca nie ma się racji. Sama byłam graczką, która często znikała (już pewnie organ inwigilujący wie, kim jestem – o mnie też sobie opowiadali na sb, wiedząc niema od razu, że gram, mimo że długo mnie nie było i wróciłam nową postacią. Celowo. Żeby uniknąć problemów. Czasem życie i obowiązki nie pozwalają podjąć upragnionej rozgrywki, ale to dla niektórych nieistotne ;)). Jakimś cudem – wiedziano. Pszypadeg? A już komentowanie na sb tego, że w karczmie znowu romansiki, ale to przecież norma, bo co innego mogą nowi grać… takich dyskusji jest sporo.
Kwestie fabularnych rozwiązań umiejętności idealnie opisał PanZiemniaczek. Powielać nie będę, bo nie ma sensu.
PFy to też jakiś absurd. Grono osób ma ich caaałą masę, chyba po jakimś starym systemie; bywają postaci młodziutkie, a potrafiące więcej, niżby mieli czasu się w ogóle nauczyć. Postaci znacznie starsze często umieją znacznie mniej. No ale potem dochodzi do takich sytuacji, że niektórym zawsze się wszystko udaje i raz logika u prowadzących działa, a innym razem… no nieszczególnie. I może mi ktoś zarzuci, że co ja mogę wiedzieć, skoro wszystkie sesje opuściłam w połowie (a i to jest określeniem na wyrost). Ano cóż – gracze między sobą rozmawiają. Ferelden jest pierwszą grą, na której spotkałam się z tym, że naprawdę nietrudno znaleźć osoby pokrzywdzone a nie „pokrzywdzone”. Czytanie poczty też się odbywa. I chyba każdy już o tym wie 😉 Zdarza się, że rangowy „wpadnie” podczas wymiany wiadomości z wiedzą, której teoretycznie mieć nie powinien.
Ale żeby nie demonizować – to przyznam, że bywa przyjemnie. Jeśli ma się jakichś współgraczy, nie zwraca uwagi na „politykę” rangowych (co trudno wykonać, ale jest to możliwe), to można się nawet dobrze bawić. Postaci się bez gry na ŻF nie rozwinie, ale i to da się jakoś obejść do gry dla własnej przyjemności. Niestety, lore – jak wspomniano – wciąga i chce się więcej. Czasem nie można, pomimo szczerych chęci. I zaczynają się problemy. A potem przychodzi wypalenie. Bo ile można kopać się z koniem, albo tkwić w aż lepkiej od brudu, ale regularnie pokrapianej perfumami atmosferze?
Innym razem komuś poleci konto przez nieobecność – często takowy gracz BOI SIĘ wrócić na grę, bo wie, że nie obejdzie się bez komentarzy, albo i wręcz blokowania rozgrywki. Więc po co? Moment, w którym gra przynosi więcej nerwów i przykrości niż zabawy to najlepszy czas na odpuszczenie. Jest mnóstwo innych miejsc czy zajęć.
A, jeszcze w kwestii rangowych – na szczęście istnieje tam przynajmniej jedna dziewczyna, którą ja będę wspominać tylko pozytywnie.
Żeby nie było – mam świadomość, że byłam problematycznym graczem. Bywałam jak czkawka – pojawiałam się nagle, intensywnie (mniej lub bardziej), a potem równie nagle mnie nie było. Każdego prowadzącego sesję doprowadziłoby to do szału, więc pewne reakcje potrafię zrozumieć. Nawet bardzo. Ale to nie o nie w końcu chodzi. Wiele można zrozumieć. Na fere często aż się krew gotuje na to, co niektórzy odwalają. I to całkowicie, że tak to ujmę, legalnie 😉
Jest to moja opinia. Oparta o własne doświadczenia oraz to, co spotkało osoby, z którymi grałam/miałam na fere do czynienia. Niektórzy uznają ją za niesprawiedliwą, inni powieszą między sobą na mnie psy. Bywa. Nie powiem „nie polecam”, bo może ktoś się tam odnajdzie. Ale dziś czas spędzony na fere uznaję po prostu za czas całkowicie stracony.
MG nie mają dostępu do sesji prywatnych ani poczty, to raz. Nikomu nie
chciałoby się czytać sesji prywatnych ani poczty, to dwa (przynajmniej mnie by się nie chciało, nie chce mi się nawet czytać wszystkich ŻFów, które są publiczne). Dzienniki graczy przychodzą na panel administratorów… kiedy dotyczą resetu bądź przedmiotów fabularnych. Ale jak ktoś
udostępni swoje prywaty jakiemuś graczowi, a ten rozpowie – to już nie
nasza wina (tak, były przypadki, gdy ktoś postanowił opowiedzieć o
swoich ero sesjach znajomym albo wręcz im dał całą sesję, a ta osoba to
poroznosiła i później następowało wielkie oburzenie. Jest na to proste remedium. Nie pokazywać swoich sesji). Sprawdzamy IP, owszem – i w ten sposób usuwamy multi, które graczy usiłują nakładać nagminnie, wyłapujemy graczy,
którzy mieli bany, zakładają kilka kont albo udają kogoś innego. Każda
gra udostępnia administracji IP. (Jedyna Talia, którą pamiętam, miała multikonta, a potem wracała od razu po ich skasowaniu, więc nie trudno skojarzyć.) Dodatkowo większość osób da się
rozpoznać po stylu pisania (tu też mam podejrzenia, kim jesteś i zdaje się, że dwa razy byłaś u mnie na ŻF jako nowa osoba, i dwa razy zostawiłaś – a jeśli się nie mylę, to faktycznie okropnie cię olałam^^). I tak, NIGDY nie ukrywamy, kiedy ktoś wraca. Dlaczego? Raz, bo gracze powracający wielokrotnie próbowali oszukać innych. Tworząc całkowicie fałszywe tożsamości i historie, zaprzyjaźniając się i naciągając na zwierzenia (sprawa Angvena – Neala czy Phila). Dwa, żeby było jasne, że sesji ŻF nie będzie, jak ktoś nagminnie je porzucał. Jeśli jakaś osoba nie ma czasu grać regularnie, może pisać prywaty albo zająć się karczmami, co nie wymaga zaangażowania. Gra oferuje różne formy rozgrywki i nie trzeba koniecznie wbijać na ŻFy. Jak ktoś rzuci mi sesję w połowie więcej niż raz nie wezmę go na trzecią (bo przy drugiej jeszcze daję szansę), bo psuje tę upragnioną rozrywkę innym, a chętnych na żaden ŻF nigdy mi nie brakowało – jak mam 12 zgłoszeń i 4 miejsca nie widzę powodów w braniu osoby, która zapewne zniknie i odrzucania kogoś całkiem nowego albo nie rzucającego sesji. Wydaje się, że twoja główna pretensja to: bo oni wiedzą, kim jestem i nie pozwalają mi oszukiwać innych, że jestem nowym graczem.
Sb z kolei służy rozmowom, więc co w tym dziwnego, że komentuje się tam sytuacje w karczmie? Chcesz ukryć romans przed innymi graczami, pisz prywaty… Komentuje się tak samo „o romans” jak „o w karczmie znowu się tłuką”, „o znowu Selene sieje chaos” (RIP) albo „oooo, ktoś serio chce rwać Krostę?!!!”.
I tak. Bywam czasem niemiła. Jestem człowiekiem. Mogę stracić cierpliwości, kiedy ktoś usiłuje coś na mnie wymusić, robi awantury, bo on coś chce, a ja nie pozwalam/nie zauważyłam na evencie na 20 osób jednej linijki jego posta, albo nie odróżnia postaci od gracza i szaleje, gdy postać zostaje ukarana za błąd.
A gra nieustannie ma graczy sporo. W tej chwili mam kilka nowych osób we frakcjach i jakoś nie narzekają, że są wykluczeni, źle traktowani albo brak im zabawy;) Ale nie, gra nie jest dla każdego. Jeszcze się taki nie narodził, kto by wszystkim dogodził. Wybór gier tekstowych jest spory i można iść tam, gdzie zasady danemu graczowi pasują. Skoro tak u nas źle, nie rozumiem, dlaczego tyle osób usiłuje wrócić i udawać nową osobę.^^
NIE POLECAM!! Wprawdzie komentarz Aphael pojawił się dwa miesiące temu, a załoga Ferelden zapewniała, że niektóre sprawy ulegną zmianie, to niestety w najbardziej drażniących kwestiach nie nastąpił żaden przełom. Począwszy od braku swobody w prowadzeniu postaci i niemożności wdrażania własnych pomysłów do fabuły (ilość przepisów mówiących o „poprawnej grze” zniechęci niejednego, doświadczonego gracza), po gorszące zachowanie grubiańskiej (sic!) administracji oraz graczy funkcyjnych, którzy nie tylko obrażają graczy, ale również nie potrafią prowadzić dyskusji (rozmowy szybko przyjmują charakter kłótni). Nie mam najmniejszych wątpliwości, że możliwość „normalnej” gry i czerpanie przyjemności z Ferelden, stanowi nadzwyczajny akt łaski ze strony administracji. Po niemal 8 latach gry w „tekstówki”, Ferelden to moje największe rozczarowanie!
A jednak jest całe grono osób, które grają i dobrze się bawią. Każdy ma swoje subiektywne odczucia i każdy przedstawi je tak jak chce – bez kontekstu. Życzę dobrej zabawy gdziekolwiek przyjdzie Ci grać. Ja zostaję tutaj i polecam.
Całe grono osób gra i bawi się dobrze, bo jest to elita która podlizuje się pewnej części administracji i ma wszystko czego zapragnie.
Wypowiem się jako obecny gracz. Ferelden znam od początku, nawet od fazy projektów i pomysłów. Niestety za pierwszym razem nie pobyłem ze względu na brak czasu. Po pewnym czasie wróciłem do gry, trochę działa jak narkotyk i naprawdę jest to miłe uczucie, kiedy coś się naszej postaci udaje. Szczególnie satysfakcjonująca jest, moim zdaniem, gra magiem.
Mimo wszystko mam trochę mieszane odczucia. Faktycznie ma się czasami to odczucie jakby rangowi się wywyższali i nie mogę powiedzieć, że mam dobre odczucia, co do pewnych MG. Tutaj faktycznie powinna być większa otwartość, „zniżenie” się do poziomu takiego zwykłego gracza-szaraczka i po prostu zagadanie. Często jest tak, że niektórzy są zbyt nieśmiali aby zrobić ten pierwszy krok a naprawdę miło jest kiedy ktoś takiego gracza sam z siebie przywita na sb na forum. Moim zdaniem warto to poprawić i faktycznie, odnosić się do graczy zwyczajnie milej. 🙂
Poza tym nie widzę innych zarzutów, które mógłbym wymienić. Gra się całkiem fajnie, a fakt, że trzeba się namęczyć i odpowiednio uargumentować swoje pomysły czy działania postaci, jest chyba zbyt oczywisty aby wymieniać go jako minus gry. Ba! Ja to mógłbym wymienić na plus bo to sprawia, że Ferelden trzyma naprawdę wysoki poziom. MG mają ciekawe pomysły i prowadzą ciekawe sesje, które później miło się czyta. i na których miło się gra.
To ja się też wypowiem, jako gracz z niewielkim stażem, który dopiero niedawno zawitał na Ferelden, nie ma NIC wspólnego ze środowiskiem adminów/opiekunów kont/karczmarzy. Moja rejestracja nie wynikła z polecenia kolegi/koleżanki w grze a Ferelden to moja pierwsza tekstówka. Wspominam o tym po to, by zaznaczyć, że tworząc tam postać nie znałem absolutnie nikogo i nie miałem zielonego pojęcia jak to wszystko działa.
I ja się zupełnie nie zgadzam z negatywnymi opiniami, które tu czytam. Po pierwsze, moja postać na pewno nie jest dyskryminowana – nie ma też żadnego problemu z wejściem na sesje ogólne i prywatne. Kiedy piszę do MG z zapytaniem, czy moja postać może się zająć tym lub tym – zawsze otrzymam odpowiedź. Jasne, nie zawsze to odpowiedź pełna najwyższych uprzejmości, ale jest konkretna, rzetelna i odpowiada na moje pytanie. Co do śmiertelności postaci – jak każdy początkujący gracz popełniam błędy – to zasługa MG, że moja postać żyje i w zasadzie nic wielkiego się jej nie stało – ba, na początku dostawałem całkiem konkretne informacje na pocztę (pamiętaj, że mg kreuje świat; kiedy zapytałem czemu coś się stało mojej postaci – od razu otrzymałem wyjaśnienie). To super jak postać ma setki PF-ów, ale jak ich nie ma to MG tak dopasowuje fabułę, by nawet początkujący bohater dał sobie radę. I tak, to prawda, że pewne umiejętności trzeba sobie ugrać lub opisać rewelacyjne – faktycznie tak jest, ale z drugiej strony cały świat byłby pełen najdoskonalszych kucharzy, malarzy, śpiewaków i dowódców straży. Poza tym, to właśnie na tym polega cała zabawa, żeby z byle jakiego no name’a stworzyć postać jakąś, z historią. Nie spotkałem się jeszcze z sytuacją by MG porzucił sesję, ale jest cała masa graczy, którzy je porzucają. Najczęściej bez słowa. I, piszę to z perspektywy gracza – to wcale nie jest zabawne jak nagle z sesji 4-osobowej robi się sesja 2-osobowa.
Nie za bardzo zwracam uwagę na sb, ale jak czasem się tam udzielam, to rzadko są podawane informacje o konkretnych graczach lub komentowane karczmy. Najczęściej dyskutują o czymś zupełnie innym. No i… albo ja jestem jakąś nieczepliwą osobą, albo nie widzę nic złego w komentarzu w stylu „oho, co to się dzieje w karczmie” albo „xxx, jesteś pewien, że chcesz to zrobić?”, już pomijając to, że piszący na sb, cisną po sobie nawzajem, mało kto skupia się na świeżym graczu i jego harcach w karczmie.
Sesje prywatne/poczta – nie mam pojęcia czy je czytają, ale naprawdę w to wątpię. Jedna graczka podała mi takie rewelacje i jako dowód przedstawiła to, co spotkało jej postać a było rzekomo powiązane z prywatami. Ja nie czytałem jej prywat, ale po zachowaniu w karczmie doszedłem do tych samych wniosków, do których mieli dojść admini po prywatach. I jeszcze: sesji prywatnych postać ma tyle, ile sobie sama załatwi. Niektórzy mają ich naprawdę dużo. Nie wierzę, że jakikolwiek admin chciałby się przez to przekopywać, bo chociaż to super fascynujące dla nas, to on prawdopodobnie nie znalazłby w tym żadnej przyjemności, sensu a to i tak zajęłoby jego czas, który poświęca na odpisywanie na pocztę/ŻF/PŻ a może też mieć chęć by samemu pograć.
Zgranie towarzystwa – otóż, faktycznie. Niektórzy, grający po prawie 3 lata trzymają się razem – jak ktoś sobie trud zada i zajrzy do postaci, to nagle zauważy, że mało kto ma tak długą postać (najczęściej PF jest dużo tylko na pierwszy rzut oka, potem się okazuje, że obecna postać ma np. 150 punktów tylko). Tyle, że nie jest to jakieś super elitarne towarzystwo. Jak się do nich napisze na pocztę to odpisują, większość bardzo chętnie umawia się na karczmienie/prywaty.
Największy minus jest wtedy, gdy gracz jest taki jak ja: czyli nowy i bez kolegów w grze, bo najczęściej trzeba samemu zawiązywać kontakt, ale wystarczy trochę przezwyciężyć nieśmiałość i szybko się okazuje, że można znaleźć całą bandę znajomych. Poza tym, część starych graczy sama pisze do świeżaczków. I jeśli ktoś jest aktywny w grze, to będzie brany na te mityczne ŻF-y.
Jesteś mężczyzną i grasz mężczyzną? Może to dlatego, bo deficyt.
Ferelden jest aktualnie jedną z lepszych gier wśród Tekstowych Gier Fabularnych (powiedziałbym nawet, że najlepszą po Torilu) pod względem kreowania fabuły. Kiedy zeszłej wiosny analizowałem strukturę tekstu na nim, to posty graczy (przykładowo na czacie) odznaczały się dużą złożonością i dobrą jakością. Śmiało można polecić tę grę osobom, które chcą pograć fabularnie.
Ma ta gra jednak pewne mankamenty – administracja nie zawsze potrafi sobie radzić z użytkownikami i widać często, że ta bezsilność odciska się potem na stosunkach z każdym graczem. Choć trzeba przyznać, że nie ma takiej osoby jak niegdyś legendarna pani MG Jagir na grze Santic. Tak czy siak, administracji też bardzo ciężko znieść krytykę – co widać zresztą po kawalerii jaką odpaliły przy poprzednich wątkach. „Elitaryzm” jest rozwinięty, chociaż chyba nie na takim poziomie jak swego czasu był na Cerelainie.
System Punktów Fabularnych ma dużo wad i to odczuwa każdy, kto tworzy sobie nową postać.
Ogólnie to dobra gra, ale jeśli prawdą jest, że czytane są prywatne wiadomości użytkowników to… lipa no. I administracja nie powinna tutaj śmieszkować i rzucać sarkastycznych komentarzy, tylko się rzeczowo odnieść do sprawy. Bo jak chodzi plota, że poszedł ban za prywatną rozmowę w której skrytykowano administrację (a były przecież sytuacje, że banowano za nieprawomyślnie ironiczne posty na fereldenowej grupie na Facebooku), to trzeba to rozwiązać i dać potencjalnym graczom do zrozumienia, że ich prywatność jest bezpieczna.
W ogóle te 3 tematy, czyli:
1. Kółka wzajemnej adoracji
2. Poziom gry fabularnej
3. Czytanie poczty przez adminów
to stałe tematy w świecie TGF. Po prostu jak siedzę tutaj 11 lat tak ludzie ciągle o tym gadają, zwłaszcza „starzy wyjadacze”, którzy ciągle żyją przeszłością. Ciężko im zauważyć, że świat TGF na prawdę się zmienił. Administracje już tak nie banują (jak w przeszłości się zdarzało nagminnie) za krzywe spojrzenia, jak choćby książęta Jarkendaru, którzy wywalali graczy za śmieszkowanie na czacie, czy moje kultowe już banolotki na GW/KF. Gra fabularna opiera się przede wszystkim na inwencji graczy, a nie pomysłach administratorów. A czytanie poczty to urban legend, bo gracze sami na lewo i prawo bez żenady opowiadają o swoich odczuciach a potem się dziwią, że ktoś to sprzedał dalej. Tak zwane „dobre duszki” są wszędzie i potrafią one szepnąć komu trzeba na ucho to i owo. Zawierzanie przygodnie spotkanym w internecie osobom jest co najmniej ryzykowne. Wielu się przekonało o tym in a hard way ale innych to nie odstrasza 🙂
Pod względem fabularnym gra jest naprawdę porządnie przygotowana. Odpisy są treściwe i klimatyczne. Kuleje trochę lore na rzecz „widzimisię” adminów – w porządku, gdy prowadzi to do uproszczeń rozgrywki, jednak częściej stosowane jest to do gnębienia graczy i utrudniania im życia, bo… właśnie w sumie po co? Głównym problemem jest zdecydowanie administracja, która zawsze musi mieć rację nawet jeśli jej nie ma. Żadne odwołania, próby rozmawiania nie mają żadnego sensu, bo ulubionym argumentem administracji jest „nie, bo nie. Ja jestem MG / adminem. Ja wiem”. Śmiesznym przykładem są avatary, dla zwykłych graczy wymagania potrafią być bardzo restrykcyjne, jakiekolwiek podobieństwo do postaci z gier / filmów / seriali jest bardzo piętnowane nawet jeśli wydaje się znikome a gry mało znane, natomiast odnośnie graczy funkcyjnych ta zasada już się nie tyczy – jeden ma podobiznę Ragnara z Wikingów, drugi przerobionego Geralta. I wszystko jest ok. Pamiętam też podwójne standardy odnośnie elfów – grasz elfem? Masz przerąbane, tak jak w DA jesteś śmieciem, mogą ci zrobić wszystko i lepiej, żebyś się bał. Powiesz o słowo za dużo, zgarnie cię straż. Wyciągniesz broń, wylądujesz na stryczku. To jest dobre, klimatyczne, fajne. Grasz z elfami na sesji? Nagle wszystkie elfy chcą w biały dzień zamordować Twoją grupkę ludzi, szanowanych mieszańców, strażnicy nie będą interweniować, bo po co. Szpiczaści są uzbrojeni i o życie się nie boją. Przecież na pewno nie będzie żadnych konsekwencji dla obcowiska.
Jest też mnóstwo czepiania się o pierdoły – nie zawsze niesłusznie, ale niestety zdarza się i tak. Za pierwszym razem przymyka się oko, ale po kilku kolejnych poziom irytacji rośnie, bo jedyne co możesz zrobić to przytaknąć adminom – na normalną rozmowę nie ma co liczyć, grzecznie napiszesz, zwrócisz uwagę, zapytasz, odniesiesz się do źródła – jest bardzo duża szansa, że wiadomość zwrotna wcale nie będzie miła 😛
Nic mi nie wiadomo o tym, by admini czytali pocztę. Jak ktoś zauważył na pewno są dość zarobieni, prowadzą dużo sesji, a odpisują regularnie i z sercem. Gdyby tylko poziom arogancji był nieco niższy to fere byłoby naprawdę fajną grą, a tak niestety na dłuższą metę okazuje się niegrywalny.
System punktów fabularnych rzeczywiście jest trochę słaby – postać może sobie ot tak wykupić łucznictwo po kilku wizytach w karczmach bez wcześniejszych wzmianek o nauce tej sztuki. Kuleje na tym realizm, do którego rzekomo jest przywiązywana duża uwaga. Admini traktują te umiejętności jako coś świętego, więc realizm znów często sprowadza się do czepialstwa o inne szczegóły.
1. Nie widziałem nigdy przypadku, by lore modyfikowano do „gnębienia graczy”. Lore naginano za to kilkukrotnie dla większej wygody graczy i prowadzących, np. zmieniano architekturę niektórych budynków, by były bardziej atrakcyjne, grywalne (chociażby Kinloch). Co przez to rozumiesz? Czy na każdym kroku Twoja postać wpada przypadkiem na Arcydemona, który psuje jej plany? Czy jeśli Twoja postać znajduje jakiś cenny artefakt, przy próbie spieniężenia go okazuje się, że został wykonany ze styropianu? Nie wiem, jak lore mogłoby być wykorzystywane do nękania graczy.
2. Mamy zupełnie inne doświadczenia. Nie utrzymuję prywatnego kontaktu z adminami, ale ilekroć ich o coś zapytam, otrzymuję normalną odpowiedź. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wokół mnie/mojej postaci wywiązała się jakaś gównoburza. Sporo NPC nie cierpi mojej postaci, ale od graczy funkcyjnych nie wyczuwam żadnej wrogości. A na pewno nie zostałem zbyty argumentem „nie bo nie”.
Widziałem za to jedną awanturę w stylu „admini są źli i okrutni, więc odchodzę”. Post gracza pełen był żalu, goryczy i poczucia skrzywdzenia, ale też przemilczał wiele spraw (np. że sam umyślnie drażnił adminkę i odpowiadał jej w ironicznym, pasywno-agresywnym tonie), a kilka wypowiedzi adminki przeinaczył.
Ludzie są ludźmi, pewnie po obu stronach doszło do błędów, ale drażni mnie niesamowicie ta nagonka na administrację Fereldenu. Przyglądając się poszczególnym przypadkom, można odnieść wrażenie, że rzekomi „poszkodowani” bywali nierzadko bardziej agresywni względem administracji. Narzekacie na brak swobody w odgrywaniu, a przez kilka miesięcy mojej kariery na Fereldenie tylko raz zaobserwowałem, kiedy ktoś został obrażony za odgrywanie swojej postaci – i była to osoba z administracji, zwyzywana przez graczkę.
3. Jeśli masz problem z avatarami, psują Ci klimat gry, to to zgłoś. Szczerze mówiąc, nigdy nie zwróciłem uwagi, by któryś avatar graczy funkcyjnych przedstawiał znaną w popkulturze postać. Może podobieństwo nie jest aż tak rzucające się w oczy, jak Ci się wydaje. Wydaje mi się, że decyzje są podejmowane na podstawie głosów społeczności, tzn. jeśli 5 osób pisze na cb „hej, id xxx ma na avatarze Katarinę z LoLa” to jednak to zupełnie inna sytuacja, niż jeśli jedna osoba się zorientuje, że dana grafika przedstawia postać z gry, bo np. zna inne prace autora grafiki i wie, co dokładnie obrazują.
4. Piszesz, że pamiętasz podwójne standardy dotyczące elfów – zabawna sprawa, bo dałbym sobie rękę uciąć, że piszesz o konkretnej sesji, która właśnie się toczy. 😉 Czy Twoja postać przypadkiem właśnie nie weszła do obcowiska? W towarzystwie jednej shemlenki? Poza rozróbami elfów w Redcliffe (za które spotkały je konsekwencje, ich sytuacja przecież się naprawdę pogorszyła), nie zdarzały się sytuacje, by elfy gromadą napadały na shemlena w biały dzień. Obcowisko to inna sprawa. To nie XXI wiek, jeśli jakiś shem jest na tyle głupi, by włazić do dzielnicy pełnej nienawidzących ludzi, głodnych, biednych elfów, to jego sprawa. Nie, nikt nie wyśle za nim straży miejskiej, idea humanitaryzmu nie jest jeszcze znana, nikt nie podejmie decyzji, by narażać życie strażników dla szaleńca, który sam tak nierozważnie naraził swoje. Pamiętaj, że Obcowisko w Denerim to nie osiedle kilku domów na krzyż. To kilkutysięczna społeczność.
5. Wreszcie punkty fabularne. Hej. Większość graczy sami dbają o realizm w tym zakresie. Co jakiś czas pojawiają się ogłoszenia w stylu „szukam nauczyciela czegoś tam”. Na cb gracze pytają, czy jest jakiś npc, do którego mogą się zgłosić w sprawie nauki konkretnej umiejętności. Dogadują się też między sobą, ewentualnie sami odgrywają ćwiczenia gry na instrumencie, czytanie jakichś ksiąg, opanowywanie nowych zaklęć, treningi z mieczem, ewentualnie motywują posiadanie danej umiejętności historią postaci („moja matka była szwaczką i nauczyła mnie szyć, teraz sobie odświeżam tę umiejętność”). Po co narzekać na siłę?
Byłoby świetnie, gdyby lore naginano dla wygody graczy i ułatwienia rozgrywki. Nie trzeba arcydemonów by odczuć, że masz rzucane kłody pod nogi albo kogoś troszkę za mocno poniosła fantazja. Wspomniane we wcześniejszym poście elfy mogą właśnie posłużyć za przykład. W tej sesji nie biorę udziału, nawet nie ma mnie na Fere, ale tak, przesyłano mi jej fragmenty. Nie chcę się wykłócać na podstawie przykładów – to są moje odczucia, obserwacje i doświadczenia, każdy może nieco inaczej interpretować to co się dzieje w grze, możliwe też, że doświadczył innego traktowania. Choćby aspekt kontaktów z adminami. Naprawdę nie mam w zwyczaju nikogo obrażać ani drażnić, wydaje mi się, że pytania były rzeczowe, a jednak pozostało odczucie, że traktuje się mnie z góry. Właśnie to było powodem odpuszczenia – nie było najmniejszej ochoty wdawania się w żadne „gównoburze”, ale z drugiej strony machanie ręką za każdym razem też nie miało większego sensu. Masz pomysł na postać, chcesz to jakoś realizować, kombinujesz, szukasz możliwości. Jeśli odpowiedzią zbyt często było w skrócie „nie bo nie” to nie pozostało nic innego jak wzruszyć ramionami i dać sobie spokój. Taki klimat, tylko o tym nie da się napisać pozytywnie. Na Fere pisze się fajnie, marka DA robi swoje, ale admini na dłuższą metę totalnie odstraszają. Pamiętam też głupią sytuację z plotkami. Do plotki trafiło o jedno słowo za dużo, z miejsca została skasowana, a wystarczyło poprawić, co również graczowi oszczędziłoby ponownego pisania czyli czasu. Taka drobnostka, a dużo mówi o wzajemnym szacunku. Właśnie tego mi w Fere najbardziej brakowało 🙁 Chrzanić, że ktoś się ze mną nie zgadza, jestem w stanie się z tym pogodzić, ale cholera, niech to jakoś uzasadni, a nie zbywa zdawkowymi odpowiedziami! Inna rzecz, przy moim pierwszym podejściu do Fere, dawno, dawno temu, trafiły do mojego dziennika wpisy, których nie udało mi się ogarnąć, więc też poleciały pytania do administracji w stylu „ale o co chodzi?”. Dużo pytań, bo nieogarniecie było wielkie, odpowiedzi strasznie zdawkowe i w sumie trzeba było napisać do kilku osób. Efekt był dość zabawny, bo wyglądało to że ktoś strzelił focha i odpowiedział w końcu, że to zarys nowej fabuły, ale skora ja nie chcę to oni wycofają z tego moją postać i znajdą inną osobę. Zaskoczyło mnie to, bo w moich wiadomościach nigdzie nie było nawet sugestii, że mnie to nie interesuje, ale z drugiej strony akurat dobrze, że wtedy tak wyszło. Po prostu do tej pory nie rozumiem czemu i pewnie nigdy się nie dowiem. Za duża dociekliwość? Może. Nie mam problemu z avatarami, to jest jedna z rzeczy na którą dość mocno macham ręką dopóki avek jest estetyczny i wpisuje się w realia. Przeszkadza mi natomiast to, ze ktoś kto ma Ragnara w avatarza czepia się kogoś innego, że ten ma facjatę, która trochę przypomina postać z gry. Mało znanej gry. To się nazywa hipokryzja. Albo jakoś podobnie 😉 Po kiego mam zgłaszać, żeby się odgryźć? Co do elfów – wciąż nie mam pewności czy to ta sesja, ale jeśli ta to za wygrażanie człowiekowi w obecności strażników ten elf powinien trafić do lochu. Albo mieć obitą twarz. Oberwać złowrogim spojrzeniem? Cokolwiek. Konsekwencje to miecz obosieczny, działa nie tylko na graczy, NCP też powinni je ponosić jeśli nie zachowują się rozsądnie.
Punkty fabularne to po prostu jakiś system ograniczający możliwości postaci – założenia dobre, bo trzeba trochę zaistnieć, by coś osiągnąć, ale przy tak rozwiniętym czepialstwie w imię dbania o klimat to rozwiązanie wydaje się śmiesznie. Wcale nie mówię, że jest złe, choć istnieją dużo lepsze, po prostu skoro tutaj daje się kredyt zaufania graczom i nikt tego nie kontroluje, a jakoś to działa, to czemu nie można dać graczom więcej wolności także w innych sytuacjach? PFy psują strasznie realizm i admini nie robią z tego problemów. Wbrew pozorom ten brak kontroli jest to super – zwiększa grywalność. Po prostu nie pasuje do ścieżki, którą obrało Fere, a wręcz jest sprzeczne z jego obrazem, gdzie możesz oberwać za strusie pióro w czapce, bo nikt nie wie czy strusie istnieją w tym świecie. Strusie pióro jest problemem, opanowania biegle łuku po paru miesiącach już nie. Medycyny też nie. Walka mieczem w tydzień? Łatwizna. A teraz moje ulubione. Tevinterczyk bez tevinterskiego na biegłym? Spoko, nauczy się, ale do tej pory nie mówisz po tevintersku. Litości święte PFy, a przecież w takiej sytuacji tez wystarczyłoby przymknąć oko, by to miało ręce i nogi.
Cieszę się, że są osoby, które mają zabawę z gry, poziom odpisów jest fajny, nie było moim celem „ciśnięcie” administracji, wiem, że wkładają w tę grę dużo pracy i czasu, ale komunikacja z graczami jest kiepska, brakuje dystansu do siebie, do gry, do własnych błędów. Coś na tej linii po prostu nie gra. Dla niektórych na pewno jest to akceptowalne.
Ciężko mi kłócić się z czyimiś subiektywnymi odczuciami. Wbrew temu co piszesz, znacznie łatwiej porozmawiać o konkretnych sytuacjach. Chociażby ta sytuacja z elfami w Obcowisku – sam zgadzam się z werdyktem mg, że dwie ludzkie postacie, które weszły do Obcowiska, są wystawione na niebezpieczeństwo. Nie kojarzę przypadku, o którym Ty wspominasz, widocznie nie czytałem tej sesji, ale w oderwaniu od kontekstu i bez znajomości szczegółów, tak, uważam, że samotny elf jawnie grożący ludziom (i to w obecności strażników) powinien dość szybko ponieść konsekwencje swoich poczynań. Ale znowu dużo zależy od okoliczności.
Co do kontaktów z administracją – zawsze jestem zaskoczony, kiedy czytam doniesienia o takim stosunku graczy funkcyjnych do zwykłych graczy. Zdarzało mi się co prawda na początku mieć wrażenie, że niektóre wypowiedzi MG były trochę oschłe czy niepotrzebnie ironiczne, ale nigdy na tyle, by posądzać ich o arogancję, chamskość czy cokolwiek zwykle zarzuca się administracji Fereldenu. Ludzie są ludźmi, każdemu zdarza się gorszy dzień, każdy czasem źle zinterpretuje czyjeś pytanie/wypowiedź.
Co do skasowania plotki – jeśli zawierała metawiedzę, to nic dziwnego, że zniknęła. Bierz pod uwagę, że plotka staje się obowiązująca fabularnie w momencie publikacji, czyli jeśli o 19.00 wrzucisz plotkę, w której zdradzasz metawiedzę, to inni gracze, którzy wejdą do karczmy o 19.01, mogą już zacząć o tym rozmawiać. Szybkie usunięcie plotki to konieczność w takim wypadku. Nie byłem w takiej sytuacji, ale wydaje mi się, że mogłeś zwyczajnie poprosić administratora technicznego o treść usuniętej plotki, by ją zmodyfikować i wrzucić poprawioną wersję.
PF to jedyna mechanika obecna na Fereldenie. Ba, sam podałeś przykład, kiedy jednak logika i lore jest stawiana ponad umiejętności – postacie pochodzące z zagranicy „domyślnie” posiadają umiejętność rozmawiania w rodzimym języku, choć sama umiejętność jest dokupywana później, jeśli gracz nie ma dość PFów, by w nią zainwestować przy tworzeniu postaci. Co do uczenia zdolności w kilka miesięcy – cóż, to jednak gra i wymaga pewnych uproszczeń. Chciałbyś poświęcić kilka lat gry na to, by opanować walkę mieczem na poziomie biegłym? Jak dla mnie PFy to całkiem dobry sposób, by zrównoważyć grę. Nagradzać aktywnych graczy, jednocześnie nie uniemożliwiając gry tym, którzy wpadają rzadziej.
Dla mnie problem z tą nagonką na Ferelden jest taki, że wszyscy operują ogólnikami. MG są chamsy i źli, ci którzy czerpią frajdę z gry, to zwykłe lizodupy itp. Z tak subiektywnymi zarzutami nie da się dyskutować, a jeśli już krytykujemy, to powinniśmy dawać możliwość odpowiedzi.
A może warto zastanowić się nad tymi zarzutami i wyciągnąć wnioski? Ferelden to jedyna gra, na której kontakt z niektórymi adminami jest prawdziwą udręką. Ciężko spotkać się z czymś takim np. na Torilu.
Jedno jest pewne – nie ma sensu dyskutować, bo nic nie zmieni się w tej kwestii. Ferelden był i będzie taką grą, ponieważ lepiej napisać, że osoby nie znające się uczestniczą w nagonce i są agresywne (??!!) niż zmienić coś w sobie.
Potrafisz czytać ze zrozumieniem? Nie jestem członkiem administracji. W przypadku agresywnych osób nie pisałem o komentujących na yggdrasilu, tylko o przypadkach, które sam zaobserwowałem bezpośrednio w grze/na forum. Jeśli widziałem x razy jak ktoś sam obraża administrację, a potem skarży się wszystkim dookoła, jak jest represjonowany, to zwyczajnie będą podchodzić z rezerwą do podobnych doniesień.
Tutaj wysunąłeś pełen oskarżeń komentarz bez pełnego przyswojenia pełnej dyskusji. Nigdzie nie napisałem, że skarżący się gracze „nie znają się” ani że każdy gracz, który był niezadowolony z pobytu na Fereldenie, zachowywał się agresywnie.
Twoja wypowiedź za to pięknie obrazuje, co próbowałem przekazać wcześniej. Zła wola + uprzedzenia + brak czytania ze zrozumieniem = administracja Fereldenu taka zła i chamska, wszystkich wyzywają od agresywnych ignorantów, hurr durr.
Piszę z perspektywy gracza, który NIGDY nie spotkał się się z przypadkiem, by gracz faktycznie był traktowany jak zło konieczne, widziałem za to, jak jedna z adminek została nazwana „chorą” za jej sposób odgrywania postaci, a całość administracji została porównana do nazistów, bo nie otworzono naboru do mg na życzenie graczki.
Och, to dopiero pełen agresji komentarz! A to niby krytycy z tego słyną.
1. Wskaż, w którym miejscu nazywam Cię administratorem. Bo chyba to nie ja mam problemy z czytaniem.
2. Mówisz, że ciężko jest kłócić się z subiektywnymi odczuciami. Twoje są obiektywne jak mniemam?
3. Specjalne (dla Ciebie) wyjaśnienie mojego komentarza: Mówię, że admini mogliby wziąć sobie komentarze do serca i być milsi. Ale wiem, że tego nie zrobią.
4. Jak nie masz argumentów, porzucasz temat (np. na temat avatarów).
5. Mam złą wolę, bo sugeruję by ludzie byli milsi dla siebie jak na innych grach. OK. I stwierdzasz to na podstawie jednego krótkiego komentarza. OK.
6. Nie będę mówić o sytuacjach jakie miały miejsce na tej grze, ponieważ od dawna tam nie gram i już mi to wisi koło… już mi to wisi.
Ale powiem tylko jedno – nie masz racji.
7. Mówię, że Ty wyzywasz innych od agresywnych. Nie administracja.
Każdy ma prawo do swojej opinii.
Ty lubisz ferelden.
RiLu miał zastrzeżenia.
Jak to mówi się: na **** drążyć temat.
1. „A może warto zastanowić się nad tymi zarzutami i wyciągnąć wnioski? Ferelden to jedyna gra, na której kontakt z niektórymi adminami jest prawdziwą udręką. […] Ferelden był i będzie taką grą, ponieważ lepiej napisać, że osoby nie znające się uczestniczą w nagonce i są agresywne (??!!) niż zmienić coś w sobie” – Twój komentarz odnosi się do administracji, o agresywnych wobec adminów użytkownikach pisałem ja. Taka konstrukcja wypowiedzi sugeruje, że albo uznałeś mnie za jednego z administratorów, albo nie potrafisz skonstruować spójnej wypowiedzi.
2. Nie. To zdanie nie pociąga za sobą takiej logicznej konsekwencji. Odczucia siłą rzeczy nie mogą być obiektywne. Gdybyś czytał uważnie, wiedziałbyś, że prosiłem o dyskusję opartą na konkretnych przypadkach – zauważ, że przyznałem rozmówcy rację w jednym przykładzie dotyczącym werdyktu mg. Taka interpretacja tego zdania znowu wskazuje na Twoją złą wolę i uprzedzenia.
3. Patrz punkt pierwszy. Mieszasz podmioty. „Ferelden był i będzie taką grą, ponieważ lepiej napisać, że osoby nie znające się uczestniczą w nagonce i są agresywne (??!!) niż zmienić coś w sobie.” O ile nie uważasz, że to ja powinienem się zmienić, zamiast uznawać, że niektórzy gracze są agresywni wobec administracji, i że moje nastawienie szkodzi Fereldenowi, to zdanie logicznie nie ma sensu. Zresztą nawet jeśli miałeś taką intencję, to zdanie wciąż nie ma sensu, bo moja opinia nie wpływa na funkcjonowanie Fereldenu.
4. Co miałem dodać do tego tematu? Podtrzymuję opinię. Nie zawsze na pierwszy rzut oka widać, że dany avatar przedstawia postać znaną w popkulturze. Jeśli avatar został znaleziony w jakiejś zbiorczej galerii, gracz może nawet nie wiedzieć, że ma na emblemacie postać z gry/serialu/książki. Zamiast oskarżać o hipokryzję, wystarczy po prostu zwrócić uwagę osobie z niedozwolonym avatarem.
5. Tym komentarzem praktycznie w każdym punkcie to udowadniasz.
6. Jednocześnie jesteś pewien co do tego, jaka sytuacja obecnie panuje na Fereldenie, pewien do tego stopnia, że wyżej cenisz swoje nieaktualne doświadczenia od moich, gdzie jestem aktywnym graczem, na bieżąco z ostatnimi wydarzeniami. Niesamowite.
7. Patrz punkt pierwszy i trzeci. Plus „wyzywasz innych od agresywnych”. xD
Oczywiście, że każdy ma prawo do swojej opinii. Wskaż fragment, w którym odmówiłem prawa rozmówcy co do subiektywnych odczuć. Jest jednak różnica między stwierdzeniem „nie podoba mi się, nie bawiłem się, czułem się tam nieswojo”, a konkretnymi zarzutami „administracja nęka niektórych graczy, werdykty mg nie są sprawiedliwe”. W drugim przypadku należałoby je poprzeć odpowiednimi przykładami, inaczej to zwykłe pomówienia.
Schopenhauer czułby się zażenowany zastosowanymi przez Ciebie metodami erystycznymi.
Oh god, kolejny obrońca uciśnionych fere-nazi-adminów. Kwikam i prycham, jak widzę dzielnych templariuszy w wypolerowanych przez magów zbrojach, którzy mężnie osłaniają swymi tarczami biedaczków z panelami (Te biedaczki to ylfy, że boją się wypowiedzieć? Że co, wpierdziel będzie? :0)
Tutaj wszystkim, którzy mają czelność być oburzeni (JAK TAK MOŻECIE, NO HELOŁ) chodzi o to, że admini mają swoich pupilków, których faworyzują pośród innych szaraczków-łobuziaczków. Już nie chodzi o te śmiesznie avki, bo to pikuś, ale o zachowanie w trakcie sesji, w trakcie karczm i obgadywanie dup na forum. Spotkałam się parę razy z taką sytuacją i nadal mam ochotę wyciągnąć z szafy kostur i grzmotnąć co niektórych po tych swoich głowach z rozbuchanym ego (od samego Wysokoża aż do granic, kurde, Par Vollen).
Okej, czaję bazę. Chcesz dowodów. Sorka, zwykle my, paskudy paskudzące pod tym wpisem, nie robimy screenów (pseplasam), ale podejrzewam, że nawet wtedy mielibyśmy dorobieni łatki 'nadwrażliwców’ lub 'tych-z-bólem-dupy’, a CZEMU? Hmmmm… Bo nie włazimy adminom w tyłki w ten sam sposób, jak wciskasz nóż w masło?
To źle, że chcemy S P R A W I E D L I W O Ś C I ? Jest takie słowo, ogarnij etymologię, jeśli nie kojarzysz (nazi-fere-adminom również polecam). Kolesiostwo kolesiostwem, układziki zawsze będą, ale nie spychajcie biedaczków, którzy chcą trochę zaszaleć, do najbliższego Obcowiska. No nie wspomnę o straszeniu złą Zochą i jej szmatą, bo to już w ogóle OBURZAJĄCE.
Bierzesz za frak biednego Schopenhauera, a denat zapewne w grobie się teraz przewraca, bo ktoś w kontekście durnej tekstówki wymienia jego nazwisko (sorka, stary, rest in peace).
Tak napomnę jeszcze do tej durnej i niedobrej (a ty, ty, ty!) graczki, która krótko i dość dobitnie podsumowała administrację – wiesz, podejrzewam, że w Pustce miała nabory (co by nie pisać aż tak brzydko). Kwestia tego, że takie posunięcie samo z siebie tworzy zamknięty krąg 'tych z panelikiem’, a dla reszty, która mogłaby chcieć się wybić, zamyka się drzwi. Ale skoro właściciele gry lubią, jak się ich smaruje czekoladką do obrzydzenia (a jeśli będzie już bardzo ślisko, wtedy mrugają łaskawym oczkiem), no to S P O K O. Niech tylko później się nie dziwią, że ludzie uciekają od nich szybciej, niż elf przed strażnikiem miejskim.
Miłego wieczoru!
Ps. Drogi obrońco! Mam głęboką nadzieję, że Twoja postawa zostanie doceniona przez Tych Z Góry (kwik) i zapewni Ci świetlaną przyszłość na tej zacnej grze. Oby Twa magia ochroniła Cię przed własną głupotą i rekinimi (ej, A TO NIE JEST NIEKLIMATYCZNE? TAM SO REKINY? :00) zębiskami adminów.
Ps 2. Jeśli nie grasz smutaśnym-emo-magiem, no to sorka. Moja czarodziejska kula ostatnio słabo nadaje, a nigdzie nie mogę dokupić pasującej antenty. NOSZ TE MUGOLSKIE SKLEPY!
Czy tego wyżej nie napisała właśnie ta graczka, która wbiła na sb, zwyzywała adminów od nazistów i uciekła?
No kidding sherlock
Zabawne jest to, że spośród wielu gier jedynie Fere zyskuje tyle negatywnych komentarzy. O ironio, będąc naprawdę DOBRĄ grą. Bo dla mnie konkurencja się nie umywa. Wszędzie „coś” jest nie tak. No ale dobrze.
Żadna krytyka nie bierze się znikąd. Jak wiadomo, nawet plotka ma jakieś źródło. Skoro tyle osób przez taki wielki okres czasu zwraca uwagę na te same problemy, to chyba faktycznie warto się nad nimi zastanowić? Bo widzę w odpowiedziach tendencję do spychania tych wypowiedzi „jeśli już nie grasz i obraziłeś się na grę to nie masz racji”. Warto pogadać bez wzajemnego rzucania w siebie mięchem i w przypadku braku kontrargumentacji – zwracania uwagi na szyk zdania.
Inaczej. Ja się zgadzam co do tego, że Ferelden ma swoje mankamenty, ale mam wrażenie – czytając tutaj wpisy, że te problemy nagłaśnia głównie trójka obrażonych graczy, w dodatku ta trójka zupełnie nie była w porządku sama (o tej frustratce, piszącej mangomową, wszystko co złe opowiedzieli mi zwykli gracze bo mg nie chcieli o niej wspominać w ogóle). I – już o tym pisałem, administracja bywa oschła – to prawda, ale jako zwykły gracz, nigdy nie spotkałem się z tym, żeby administracja celowo utrudniała mi rozgrywkę, torpedowała moje pomysły lub robiła coś podłego. Jasne, odpisywali mi sucho, ale ja zawsze biorę poprawkę na to, że mają mnóstwo wiadomości od graczy i odpisują byle szybciej, nie po to by bawić się w nadmierne grzeczności.
Ostatnio opuściłem ferelden, jednak bardziej z braku czasu, niźli że ktoś ostatnio mnie obraził, tudzież cosik takiego… ale rzeczywiście jest tam coś na rzeczy.
Mi się wydaje, że głównym problemem tej gry nie jest fabuła… fabuła jest bardzo zwarta, dość realna, choć fakt faktem czasem jest zbyt realna, w tym sensie, że oczekiwania wobec gracza są zbyt duże, szczególnie, kiedy jest nowy, to oczekuje się od niego kompletnego perfekcjonizmu i ani krztyny błędu. Było tak przynajmniej kiedy ja zaczynałem i dopiero kiedy inni gracze wyjaśnili mi co jest nie tak, dopiero wtedy zacząłem „normalnie” odpisywać. Jednak co do tworzenia postaci, to nie mam żadnych przeciw, bo tu pomoc była natychmiastowa, rzetelna i bardzo dobra, przynajmniej jak ja sam tworzyłem postać, a robiłem to ponad rok temu.
Przejdźmy jednak do meritum mojej wypowiedzi.
Ta gra jest bardzo kontrastowa. Część funkcyjnych to rzeczywiście „ciemna strona mocy” jednak druga część jest do rany przyłóż, pomogą, doradzą, podpowiedzą.
Mówiąc o ciemniejszej stronie mocy, to bywały rzeczywiście sytuację, gdzie odpisywano mi w sposób dość arogancki, dlatego czasami, nawet kiedy musiałem coś załatwić z osobą „po ciemnej stronie mocy” to starałem się podpytywać innych, jak to robić, żeby nie odpisywała w taki sposób, ale i to nie za bardzo pomagało… powinno się jednak przyznać, że problem ten został jednak lekko zmniejszony, jednak z wielkim podkreśleniem słowa lekko. Mimo wszystko mam nadzieję, że ten jeden mały kroczek, będzie początkiem wielkiej podróży ku wymarzonego celu 🙂
Ponad to istnieją „kółka wzajemnej adoracji” i być może ten kto w nim jest nie widzi problemu, ale naprawdę problem widać z zewnątrz 😉
Ale koniec narzekania, czas pokazać plusy 😉 bo również gra ma swoje plusy (SZOK!) 😛
Otóż nawiązując do „jaśniejszej strony mocy” to zawsze w jakiś sposób bardzo pomocny próbowali mi pomóc, wyjaśniali mi, podpowiadali, tłumaczyli (Są to Vin, Aqu, Aeryn i Viviel + niektórzy karczmarze 😉 ). Poza tym karczmy… są dość swobodne (czasami wydawałoby się, że denerwujący jest fakt, że nagle, kiedy coś się dzieje, wpada straż, mantykora, czy inne cudactwo, ale mimo wszystko i to jest w pewien sposób +, bo jednak jest to coś zaskakującego, stawiającego naszego bohatera w nowej kompletnie pozycji, w której nigdy nie był 🙂 )
Gracze, też są tam zdecydowanym plusem, a przynajmniej większość 🙂 starają się pomóc, starają się też urozmaicić grę. (oczywiście jak wszędzie zdarzają się wyjątki, które są dla samego istnienia w grze 🙂 )
*Dodając jeszcze jednak do listy minusów, to trzeba dodać, że czasami bywali gracze, którzy nagle z nieznanego sobie powodu opuszczali sesję, ale ja uważam, że jest to zbyt wielka nagonka… chciałbym zaznaczyć, że jest to tylko GRA, a więc życie realne jest o wiele ważniejsze (SZOK! zaraz będzie zawał!), fakt faktem, rzeczywiście niektórzy zapewne opuszczali ją z byle jakiego powodu, ale niektórzy z tego co wiem mieli poważne powody, żeby to zrobić, jednak nikogo to nie interesowało… bo w końcu opuścił ŻFa! Jednak akurat przy tym minusie postawiłbym bardziej pół na pół, bo są to bardziej wiadomości z posłyszenia, także tutaj daję bardziej wypowiedzieć się lepiej znającym się na temacie 🙂 *
Mam tu dlatego rady dla funkcyjnych. 🙂
Czy nie byłoby fajnie gdyby stworzyć wiadomość powitalną opisującą wszystko co potrzebne na sam początek? Rzeczywiście jest wiki i forum, ale mimo wszystko fajnie by było, gdybyście wyciągnęli rękę pierwsi do nowego gracza 🙂 Coś typu:
„Cześć!
Witaj w fere, fajnie że do nas dołączyłeś! Tu masz link do tego, a tam do tamtego, w razie problemów pytaj ID:0,(3) ”
Nawet wygenerowana automatycznie taka wiadomość byłaby fajną pomocą dla nowego gracza, który być może nie miał styczności z grami tego typu… poza tym fajnie by też było, gdyby powstał taki poradnik krok po kroku, jak pisze się w karczmie i na jakiej zasadzie, w najbardziej łopatologicznym wydaniu 😉 Poza tym gracz poczułby, że rzeczywiście może na was liczyć 😉 Poza tym być może taki system oszczędziłby i wasz czas i czas gracza 😉
Poza tym jest jeszcze jedna mini rada 😉 Po co „krzyczeć” na kogoś za to, że „może zobaczyć sobie to na wiki” skoro można do kogoś wysłać normalną odpowiedź na pytanie a zaznaczyć z nią, że jakby miał jakieś pytania to, żeby poszukał na wiki najpierw 😉 na początku też tego nie wiedziałem i taka sytuacja była też nie do końca zbyt miła 🙂 a wystarczy po prostu odpisać. Wiem że to nużące, denerwujące itp. ale naprawdę… jesteście funkcyjnymi, a skoro nimi jesteście, to mimo wszystko co za tym idzie, idzie też pewna odpowiedzialność 🙂
I info dla wszystkich, TO JEST TYLKO GRA! a więc powstała w celach zabawy, a nie wielkich hejtów i jakiś widzi misie 😉 dlatego jak mamy jakiś problem to porozmawiajmy „otwarcie” z tą osobą, bo może problem lezy po prostu w złej interpretacji wiadomosci zwrotnej 😉 poza tym otwórzmy się na komentarze i krytykę innych i zniwelujmy swoje wady 😉 (Teraz mogę umierać 🙂 i dziękuję, że przetrwaliście taką długą wypowiedź :D)
PS. W akapit „nasze cele” jest kompletnie pozbawiony sensu. Celem jest np. Zwiększenie mechaniki gry, tudzież otwarcie nowej karczmy 🙂 (jest to w celach, czyli że jest nadzieja że się cel owy ziści, ale nie musi 😉 ) poza tym pierwsze zdanie też jest pozbawione sensu 🙂 Przepraszam, ale musiałem to zaznaczyć 😉
PSS. Jeśli uraziłem czyjeś uczucia religijne, to przepraszam…
Trochę pod prąd do wielu poniższych komentarzy uważam, że im dłużej się gra, tym jest fajniej. Ferelden to moja pierwsza tego typu gra, zaczynałam bez pojęcia o tym z czym to i jak to i bez żadnych znajomych na fere, a teraz czasem wpadam tam tylko po to, żeby odpisać ludziom na pocztę, wymienić się przepisami na naleśniki albo pośmieszkować na sb. Moim zdaniem środowisko jest naprawdę otwarte, miłe i pomocne. Nigdy nie spotkałam się też z jakimś negatywnym odbiorem u administratorów, choć na początku sadziłam pewnie błąd za błędem i pytałam każdego (MG i graczy naokoło) niemal o wszystko, czasem po kilka razy. I dostawałam rzetelne odpowiedzi i nigdy nie poczułam się jak pył marny po wiadomości kogoś z funkcyjnych.
Z początku trudno mi się było przełamać i pisać po prostu do innych o karczmy, o prywaty, czy ŻFy nawet (ach ci na wpół legendarni o niskim id, które tak mnie tremowało…) ale im dłużej się tam siedzi, tym bardziej się człowiek czuje zżyty i tym swobodniej się porusza wśród postaci i wśród graczy. I nawet ci MG okazują się nie tacy straszni jak ich malują.
Minusy? Nie wiem. Może dodałabym jeszcze jednego MG na stałe, bo obecnie jest ich troje i choć tworzą fabułę naprawdę aktywnie, to chyba po prostu trudno jest zapewnić rozgrywkę dla aż tak licznej grupy graczy i dać każdemu możliwość na jakiegoś ŻFa raz na jakiś czas. Ale tu na szczęście jest też możliwość prowadzenia sesji wiążącej przez takiego zwykłego szaraczka, więc za bardzo nie narzekam.