Co zrobić by granie sprawiało radość?

DrzewoChciałem odnieść się do tekstu jaki spłodził niedawno jokerthief. Na początku zaznaczam, że wszelkie teksty jakie pojawiają i pojawiać się będą na yggdrasil.pl są opiniami ich autorów, redakcja nie ma zamiaru ich cenzurować (chyba, że rzeczywiście będą podżegać do palenia ludzi na stosie lub podobnych czynów). Także jeśli leży wam coś na wątrobie to może warto o tym napisać i oczywiście wziąć pełną odpowiedzialność za słowa.
Wracając jednak do wspomnianego tekstu. Oceniło go 13 osób, w większości oceny były albo na poziomie 1 albo 10, ja mogę się przyznać, dałem mu 5. Dlaczego? Ponieważ nie starałem się oceniać go tylko pod jednym kątem, poza tym mam świadomość, że to jest felieton, twór często emocjonalny i osobisty. Moja refleksja jednak dotyczy czegoś innego, tego jaki wpływ na nas mają podobne artykuły. Portal ten istnieje już kawał czasu, ale dość trudno było zgromadzić tutaj kilka choćby osób, które stale chciałyby coś komentować, zabrać głos. Dopiero artykuł jokera sprawił że zjawiło nam się tutaj sporo nowych osób, część nawet się wypowiedziała w poruszanym temacie. Nagle się okazało, że istnieje jakieś życie między zmurszałymi cegiełkami gier TGF. Część osób przyszła tutaj by bronić honoru swojego i swojej gry, link do tego artykułu krążył i był wielokrotnie przywoływany na różnych forumach, podejrzewam, że w rozmowach prywatnych także. Do czego zmierzam? Do dwóch rzeczy:

1. Możemy generalizować, twierdzić, że nie jesteśmy tacy (tylko mityczni „ludzie” są), ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że gry w których gramy i które tworzymy są dla nas bardzo ważne, i przez to jesteśmy w stanie stanąć o nie do walki (choćby na portalu internetowym). Przyciąga nas to, że ktoś obrzuca je błotem, czujemy się zranieni co powoduje reakcję. Roztropnym byłoby wtedy, z mojej strony patrząc, umieszczać na portalu tylko teksty kontrowersyjne, zrobić takiego Pudelka TGF, flejm war gwarantowany. Tylko, że nie to jest moim celem, żeby was konfliktować wręcz przeciwnie i tutaj dochodzę do drugiego punktu.

2. Drzewo (dla niewtajemniczonych Yggdrasil to nazwa drzewa xD) jest miejscem, którego wydaje mi się potrzebujemy, do rozmowy, wymiany myśli, kreowania trendów w naszym środowisku. Nie jest przecież tak, że nasze poglądy się nie zmieniają, ciągle spotykamy nowych ludzi, ciągle te spotkania nas kształtują. Dlaczego więc nie moglibyśmy stworzyć środowiska graczy gier TGF, gier fabularnych, które jak wiemy jest totalnie różnorodne, ale przynajmniej w kilku punktach jednorodne, łączy nas kreatywność, chęć tworzenia czegoś, poznawania nowych możliwości kreacji.  Chciałbym by ta pozytywna energia, związana z tym co najlepsze w nas ujawniła się tutaj, byście „mądrzyli” się na różne wymyślne tematy właśnie na drzewie, by można było z tym normalnie, bez spiny porozmawiać.

Być może dla wielu z was moja motywacja jest niejasna, przecież mam grę i to sporą, po co mi jeszcze to Drzewo? KF ma się dobrze, ale nie było tak zawsze, nie przyszło to łatwo. Dawniej pracowałem w różnych miejscach by przeżyć w tym kraju. W sezonie pracowałem na budowach po 10 godzin dziennie, wykończony wracałem do domu ale nie kładłem się spać, siadałem do kodu gry, szarpałem się z hejterami na forum, poganiałem MG do pracy, omawiałem fabułę z zainteresowanymi, reklamowałem stronę gdzie się dało. W każdym razie KFowi poświęcałem zawsze przynajmniej kilka godzin dziennie, weszło mi to już w krew. Lubię to robić i myślę, że zawsze mógłbym to robić. Dzięki prowadzeniu tej gry zdobyłem masę doświadczenia czy to w kontaktach z innymi, czy w programowaniu, reklamie itd. Nie wszystko oczywiście robiłem sam, istnieje cała społeczność graczy (a nawet i nie graczy), którzy pomagali i pomagają przy grze, zawsze to byli pozytywnie zakręceni ludzie, w każdej grze TGF można dostrzec ten sam schemat. To właśnie jest to co nas łączy, coś co powoduje, że cieplej myślimy o jakimś miejscu w internecie, że w tym miejscu zostawiamy kawałek siebie. Ja uważam, że to bardzo ważne aby pielęgnować tę relację, ale trudno to robić jeśli gry TGF upadają, są tego różnorakie przyczyny ale właśnie dlatego chcę stworzyć Drzewo, aby zebrać tutaj ludzi kreatywnych, stworzyć nową platformę dla gier, dać nadzieję, że możemy wykreować wiele fajnych projektów. Wiele gier właściwie istnieje tylko dlatego, że nikt ich z serwera nie skasował, i to właśnie warto zmienić, ale sam a nawet z małą grupką ludzi tego nie poprawię, tutaj potrzebna jest społeczność, która będzie motywować do działania, podrzucać pomysły, pomagać. Sukces trudno zagwarantować ale wspólnie przynajmniej miło spędzimy czas xD

Pzdr
T

PS: sorki za przydługi tekst ^^ Jeśli ktoś chce się zintegrować lepiej oto link do mojego profilu na FB x)

0 thoughts on “Co zrobić by granie sprawiało radość?

  1. Punkt pierwszy mnie rozbawił. Tak, nie będę spała po nocach, cierpiąc, że ktoś nie lubi Kronik. 😀
    Ale punkt drugi już bardzo miło się czyta. Gdyby nie to, że napisałeś mi, że nikt mnie na Twojej grze nie chce (nikt – a zatem łącznie z Tobą) to może bym się chciała z Tobą dzielić swoimi przemyśleniami.
    A tak… nie chcę. 🙂
    Także pozdr.

  2. Jakby nie było mam prawo napisać co mi się podoba tak samo jak ty ^^ W każdym razie dzięki, że postanowiłaś się podzielić przynajmniej tą jedną złośliwostką 🙂
    PS: nie musisz się dzielić ze mną, nie tylko ja tutaj przebywam.

  3. Jakby nie było mam prawo napisać co mi się podoba tak samo jak ty ^^ W każdym razie dzięki, że postanowiłaś się podzielić przynajmniej tą jedną złośliwostką 🙂
    PS: nie musisz się dzielić ze mną, nie tylko ja tutaj przebywam.

  4. Ja podzielam zdanie z punktu pierwszego, mimo iż sama twórcą żadnej gry nie jestem:) Wiem jednak, że każdy kto kiedykolwiek włożył swoje siły w cokolwiek, jest co tego 'cosia’ przywiązany w emocjonalny sposób, więc czasami warto przystanąc i to docenić, a niekonstruktywną krytykę schować do kieszeni lub przekuć na swoje własne dzieło.

    A integracja zawsze spoko – nie od dziś wiadomo, że w grupie raźniej, a i zacniejsze pomysly/rozwiązania problemów można znaleźć. Zdecydowanie jest to lepsze, niż kiszenie się samemu we własnym światku^^

  5. Ja podzielam zdanie z punktu pierwszego, mimo iż sama twórcą żadnej gry nie jestem:) Wiem jednak, że każdy kto kiedykolwiek włożył swoje siły w cokolwiek, jest co tego 'cosia’ przywiązany w emocjonalny sposób, więc czasami warto przystanąc i to docenić, a niekonstruktywną krytykę schować do kieszeni lub przekuć na swoje własne dzieło.

    A integracja zawsze spoko – nie od dziś wiadomo, że w grupie raźniej, a i zacniejsze pomysly/rozwiązania problemów można znaleźć. Zdecydowanie jest to lepsze, niż kiszenie się samemu we własnym światku^^

  6. Thoranie widzisz.. nie do końca się zgadzam ze wszystkim.. już tłumaczę dla czego :)…

    Gra taka jak KF jest jak już powiedziałeś na prawdę ogromna za co praktycznie można podziękować tobie jako tym który zarządzał całą tą „brudną pracą” (kodowanie .. paaskudna rzecz :P) ale także i ekipie xx osób która wspomagała Cię w ciężkim czasie (na pewno taka garstka) i tu się moje pytanie pojawia :)…

    Jak wiesz tworze grę.. projekt (taki mały cosik) wiesz co planuje itd. powiedz mi odnośnie tej społeczności całej … posiadam forum na którym ludzie mogą się wypowiadać, wspomagać, dawać pomysły itd. dla czego mimo moich usilnych prób w jakikolwiek zachęcania ludzi do przyjścia na forum, zarejestrowania i napisania czasem swojej opinii czy też rzucania pomysłami.. jest tylko 5 – 6 osób które faktycznie coś czasami napiszą… czytam i forum, i drzewca i wszędzie jest dużo entuzjazmu „no jak by projekt nowy to ja i ja” „lubimy pomagać w taki sposób łączymy się w społeczności” „jeśli ktoś potrzebuje pomocy, pomożemy”… a mimo wszystko z tego wszystkiego wychodzi jedno wielkie… no :P…

    Widzę po statystykach że forum jest chol***ie czesto i gęsto odwiedzane ale nikt … tzn. prawie nikt nie zatrzyma się , nie zarejestruje i nei wypowie… czy też nowy temat założy.. powiedz mi gdzie jest ta społeczność o której tak czytam :(… to faktycznie może przygnębić twórce.. bo tak na prawdę projekt robię nie dla siebie prawda? … w sumie to pytanie niby do Ciebie jako założyciela drzewka (może jakoś możesz przeciwdziałać temu :P) ale także i dla ludzi by wiedzieli że poza KF ich chęć współpracy jest .. niezbyt duża że tak ładnie to ujmę

  7. Thoranie widzisz.. nie do końca się zgadzam ze wszystkim.. już tłumaczę dla czego :)…

    Gra taka jak KF jest jak już powiedziałeś na prawdę ogromna za co praktycznie można podziękować tobie jako tym który zarządzał całą tą „brudną pracą” (kodowanie .. paaskudna rzecz :P) ale także i ekipie xx osób która wspomagała Cię w ciężkim czasie (na pewno taka garstka) i tu się moje pytanie pojawia :)…

    Jak wiesz tworze grę.. projekt (taki mały cosik) wiesz co planuje itd. powiedz mi odnośnie tej społeczności całej … posiadam forum na którym ludzie mogą się wypowiadać, wspomagać, dawać pomysły itd. dla czego mimo moich usilnych prób w jakikolwiek zachęcania ludzi do przyjścia na forum, zarejestrowania i napisania czasem swojej opinii czy też rzucania pomysłami.. jest tylko 5 – 6 osób które faktycznie coś czasami napiszą… czytam i forum, i drzewca i wszędzie jest dużo entuzjazmu „no jak by projekt nowy to ja i ja” „lubimy pomagać w taki sposób łączymy się w społeczności” „jeśli ktoś potrzebuje pomocy, pomożemy”… a mimo wszystko z tego wszystkiego wychodzi jedno wielkie… no :P…

    Widzę po statystykach że forum jest chol***ie czesto i gęsto odwiedzane ale nikt … tzn. prawie nikt nie zatrzyma się , nie zarejestruje i nei wypowie… czy też nowy temat założy.. powiedz mi gdzie jest ta społeczność o której tak czytam :(… to faktycznie może przygnębić twórce.. bo tak na prawdę projekt robię nie dla siebie prawda? … w sumie to pytanie niby do Ciebie jako założyciela drzewka (może jakoś możesz przeciwdziałać temu :P) ale także i dla ludzi by wiedzieli że poza KF ich chęć współpracy jest .. niezbyt duża że tak ładnie to ujmę

  8. Problem moim zdaniem nie polega na tym, że ludzie nie chcą pomagać. Problem polega na tym, że bardzo trudno jest ich przekonać do tego, że akurat ten projekt wypali. Mnóstwo osób straciło mnóstwo czasu na tworzenie projektów, które albo zniknęły albo przez złe zarządzanie zostały zniszczone. Jak już Twoja gra wyjdzie, ludzie zobaczą, że jednak to jest coś namacalnego, coś fajnego to o wiele szybciej znajdziesz chętnych do pomocy.
    Prawda jest też taka, że bardzo często zmieniamy się konsumentów, chcemy tylko próbować nowych doświadczeń ale nie angażować się w nie. Takie „społeczeństwo casualowe”. Choć moim zdaniem to moda i przeminie bo jednak ludzie mimo wszystko potrzebują stałości i bezpieczeństwa.
    A Ty nie przejmuj się, na Drzewie masz grono wiernych czytelników, którzy kibicują LC 😉

  9. Problem moim zdaniem nie polega na tym, że ludzie nie chcą pomagać. Problem polega na tym, że bardzo trudno jest ich przekonać do tego, że akurat ten projekt wypali. Mnóstwo osób straciło mnóstwo czasu na tworzenie projektów, które albo zniknęły albo przez złe zarządzanie zostały zniszczone. Jak już Twoja gra wyjdzie, ludzie zobaczą, że jednak to jest coś namacalnego, coś fajnego to o wiele szybciej znajdziesz chętnych do pomocy.
    Prawda jest też taka, że bardzo często zmieniamy się konsumentów, chcemy tylko próbować nowych doświadczeń ale nie angażować się w nie. Takie „społeczeństwo casualowe”. Choć moim zdaniem to moda i przeminie bo jednak ludzie mimo wszystko potrzebują stałości i bezpieczeństwa.
    A Ty nie przejmuj się, na Drzewie masz grono wiernych czytelników, którzy kibicują LC 😉

  10. może to i prawda o tym cassualowym podejściu ludzi. No cóż alfa może nie jest jeszcze super rozbudowana ale może po niedługim wypuszczeniu tzn. otworzeniu strony gry na linecladis.pl zamiast jakiejś tam informacji.. w końcu znajdą się ludzie którzy aktywnie będą chcieli pomóc..
    Grono wiernych czytelników? na razie się nie spotkałem 😛

  11. może to i prawda o tym cassualowym podejściu ludzi. No cóż alfa może nie jest jeszcze super rozbudowana ale może po niedługim wypuszczeniu tzn. otworzeniu strony gry na linecladis.pl zamiast jakiejś tam informacji.. w końcu znajdą się ludzie którzy aktywnie będą chcieli pomóc..
    Grono wiernych czytelników? na razie się nie spotkałem 😛

  12. Artykuł ciekawy, zwłaszcza dla bywalców wspomnianych kronik, jednak chyba nie za bardzo odpowiada na pytanie postawione w tytule. Może lepiej byłoby „Po co Drzewo?” albo „Kronikarz o Kronikach?”

    Ale za to autor tekstu w jednym ze swoich komentarzy odniósł się do bardzo ciekawej rzeczy i chętnie podejmę polemikę na ten temat. Chodzi mianowicie o „casualowe społeczeństwo”, w tym przypadku społeczeństwo graczy i twórców gier.
    Jakby nie patrzeć, wszyscy jesteście – wy, twórcy – amatorami. W żadnym wypadku nie ma to wydźwięku pejoratywnego, chodzi o to, że robicie w gruncie rzeczy za darmo, nie zgarniacie tłustych czeków co miesiąc, nie wydajecie drogich dlc wprowadzających nową dzielnicę do miasta czy nowe questy w lochach 😉 Stąd zupełnie naturalnym wydaje się potrzeba bycia docenianym, gracze dostają za darmo coś, co często okupione jest masą pracy. Podobnie jak z graczami tworzącymi pewne projekty – nawet jeśli nie mają zdaniem twórców nic wspólnego z projektem, są fe, ale gracz spędził nad tym masę czasu, będzie tego bronił jak lew. A stąd tylko krok do wyzywania się, banów, zarzutów trollingu i hejtowania.
    Generalnie gracze dzielą się moim zdaniem na dwie części: część twórczą i część nastawioną na odbiór. Ta twórcza z jednej strony napędza grę, udziela się na forach, tworzy projekty i ciągnie fabułę główną. Z drugiej to właśnie oni się kłócą (bo bronią swego), tworzą niesławne kółeczka (bo znają siebie i swoje możliwości), odrzuceni czasem sieją ferment. Ale nie oszukujmy się, bez nich gry nie istniałyby.
    Druga grupa, do której ja sam należę, przychodzi na gotowe. Siedzi cicho, gra albo i nie, udziela się mniej, bardziej lub wcale, przedstawiciele tej grupy pojawiają się i znikają. Nie są zbyt lubiani, bo to nooby, bo się nie chcą udzielać albo za mocno podnoszą głowy, dążąc do „detronizacji” starej gwardii. Z drugiej strony bez nich gra miałaby regularnie nie 30 – 40 graczy na liście, ale 5 – 10, więc też są potrzebni.

    I teraz ze swojej perspektywy odpowiem co robię, by gra sprawiała mi przyjemność. Otóż traktuję ją właśnie jako grę – mniej lub bardziej inteligentną rozrywkę. Przyznam szczerze że mam mieszane uczucia, obserwując rozwijające się gry. Powstał artykuł o patologicznej miłości do nieprawdziwej postaci (!), w komentarzach i forach przewija się nieprzyjemny i często wulgarny hejt, ludzie przenoszą animozje z gry między Loderykiem Krwawym a Tiullem Plugawicielem na grunt rzeczywisty i niedługo całkiem rzeczywiście dadzą sobie po pysku … A przecież większość tych gier ma korzenie w spotkaniach grupki znajomych w pokoju przy stole, rzucaniu kostkami i piciu piwa. Moim zdaniem to wszystko to jednak przede wszystkim zabawa i zabawą (nie obowiązkiem) powinna pozostać.

    pozdrawiam i zapraszam do polemiki 🙂

  13. Artykuł ciekawy, zwłaszcza dla bywalców wspomnianych kronik, jednak chyba nie za bardzo odpowiada na pytanie postawione w tytule. Może lepiej byłoby „Po co Drzewo?” albo „Kronikarz o Kronikach?”

    Ale za to autor tekstu w jednym ze swoich komentarzy odniósł się do bardzo ciekawej rzeczy i chętnie podejmę polemikę na ten temat. Chodzi mianowicie o „casualowe społeczeństwo”, w tym przypadku społeczeństwo graczy i twórców gier.
    Jakby nie patrzeć, wszyscy jesteście – wy, twórcy – amatorami. W żadnym wypadku nie ma to wydźwięku pejoratywnego, chodzi o to, że robicie w gruncie rzeczy za darmo, nie zgarniacie tłustych czeków co miesiąc, nie wydajecie drogich dlc wprowadzających nową dzielnicę do miasta czy nowe questy w lochach 😉 Stąd zupełnie naturalnym wydaje się potrzeba bycia docenianym, gracze dostają za darmo coś, co często okupione jest masą pracy. Podobnie jak z graczami tworzącymi pewne projekty – nawet jeśli nie mają zdaniem twórców nic wspólnego z projektem, są fe, ale gracz spędził nad tym masę czasu, będzie tego bronił jak lew. A stąd tylko krok do wyzywania się, banów, zarzutów trollingu i hejtowania.
    Generalnie gracze dzielą się moim zdaniem na dwie części: część twórczą i część nastawioną na odbiór. Ta twórcza z jednej strony napędza grę, udziela się na forach, tworzy projekty i ciągnie fabułę główną. Z drugiej to właśnie oni się kłócą (bo bronią swego), tworzą niesławne kółeczka (bo znają siebie i swoje możliwości), odrzuceni czasem sieją ferment. Ale nie oszukujmy się, bez nich gry nie istniałyby.
    Druga grupa, do której ja sam należę, przychodzi na gotowe. Siedzi cicho, gra albo i nie, udziela się mniej, bardziej lub wcale, przedstawiciele tej grupy pojawiają się i znikają. Nie są zbyt lubiani, bo to nooby, bo się nie chcą udzielać albo za mocno podnoszą głowy, dążąc do „detronizacji” starej gwardii. Z drugiej strony bez nich gra miałaby regularnie nie 30 – 40 graczy na liście, ale 5 – 10, więc też są potrzebni.

    I teraz ze swojej perspektywy odpowiem co robię, by gra sprawiała mi przyjemność. Otóż traktuję ją właśnie jako grę – mniej lub bardziej inteligentną rozrywkę. Przyznam szczerze że mam mieszane uczucia, obserwując rozwijające się gry. Powstał artykuł o patologicznej miłości do nieprawdziwej postaci (!), w komentarzach i forach przewija się nieprzyjemny i często wulgarny hejt, ludzie przenoszą animozje z gry między Loderykiem Krwawym a Tiullem Plugawicielem na grunt rzeczywisty i niedługo całkiem rzeczywiście dadzą sobie po pysku … A przecież większość tych gier ma korzenie w spotkaniach grupki znajomych w pokoju przy stole, rzucaniu kostkami i piciu piwa. Moim zdaniem to wszystko to jednak przede wszystkim zabawa i zabawą (nie obowiązkiem) powinna pozostać.

    pozdrawiam i zapraszam do polemiki 🙂

  14. Patrząc z punktu widzenia twórcy takich gier, najgorsze co cię może spotkać to gra która jest tylko luźną zabawą i nie wzbudza żadnych głębszych emocji.

    Tym się różnią gry MMO od Sapera czy FPSów na singlu, że grasz z ludźmi. Jeśli gra jest dobra to pojawiają się emocje. Nie ma się co łudzić że będą tylko te pozytywne, bo za postaciami stoją ludzie prezentujący całe spektrum zachowań.

  15. Patrząc z punktu widzenia twórcy takich gier, najgorsze co cię może spotkać to gra która jest tylko luźną zabawą i nie wzbudza żadnych głębszych emocji.

    Tym się różnią gry MMO od Sapera czy FPSów na singlu, że grasz z ludźmi. Jeśli gra jest dobra to pojawiają się emocje. Nie ma się co łudzić że będą tylko te pozytywne, bo za postaciami stoją ludzie prezentujący całe spektrum zachowań.

  16. Myślę inaczej (może dlatego, że nie jestem twórcą gry). uważam że luźna zabawa wcale nie musi być czymś złym, odmóżdżającym czy nie budzącym emocji. Porównanie do Sapera wydaje mi się nietrafione, w berka też bawi się z ludźmi, a nie jest wulkanem emocji (przynajmniej już nie 😉 ).
    Rozumiem co masz na myśli, te gry to nie jest bezmyślna klikanina. Ale jeśli nie będzie zabawą, to czym? Surogatem rzeczywistości? Czy może obowiązkiem, drugą pracą? Wydaje mi się że zarówno zdrowym, jak i satysfakcjonującym dla twórców i graczy podejściem jest żeby to była pasja, hobby sprawiające przyjemność. Tylko tyle i aż tyle.

  17. Myślę inaczej (może dlatego, że nie jestem twórcą gry). uważam że luźna zabawa wcale nie musi być czymś złym, odmóżdżającym czy nie budzącym emocji. Porównanie do Sapera wydaje mi się nietrafione, w berka też bawi się z ludźmi, a nie jest wulkanem emocji (przynajmniej już nie 😉 ).
    Rozumiem co masz na myśli, te gry to nie jest bezmyślna klikanina. Ale jeśli nie będzie zabawą, to czym? Surogatem rzeczywistości? Czy może obowiązkiem, drugą pracą? Wydaje mi się że zarówno zdrowym, jak i satysfakcjonującym dla twórców i graczy podejściem jest żeby to była pasja, hobby sprawiające przyjemność. Tylko tyle i aż tyle.

  18. Oczywiście luźna zabawa nie jest czymś złym. Znam masę osób które wybierają gry w które nikt się specjalnie nie angażuje, nie wzbudzają większych emocji. Ot, coś tam się poklika raz na jakiś czas i jest ok. Zresztą nawet w grach które mają angażować są całe rzesze graczy którzy stoją gdzieś poza głównym nurtem.

    Niemniej jednak uważam że im więcej graczy mocno zaangażowanych w grę tym lepiej dla samej gry.

    Warto może dodać, że to nie jest tak że patologiczne zachowania są na każdym kroku. To jest coś co się zdarza – jest normalną konsekwencją tego że ludzie się angażują – ale nie powinno zdominować rozgrywki.

    Zgadzam się że gra powinna być tylko „pasją” i „ulubionym hobby”, ale dla mnie te pojęcia nieco wykraczają poza „luźną zabawę”. Dla mnie pasja zaczyna się wtedy gdy zwykła zabawa zamienia się w coś poważniejszego.

  19. Oczywiście luźna zabawa nie jest czymś złym. Znam masę osób które wybierają gry w które nikt się specjalnie nie angażuje, nie wzbudzają większych emocji. Ot, coś tam się poklika raz na jakiś czas i jest ok. Zresztą nawet w grach które mają angażować są całe rzesze graczy którzy stoją gdzieś poza głównym nurtem.

    Niemniej jednak uważam że im więcej graczy mocno zaangażowanych w grę tym lepiej dla samej gry.

    Warto może dodać, że to nie jest tak że patologiczne zachowania są na każdym kroku. To jest coś co się zdarza – jest normalną konsekwencją tego że ludzie się angażują – ale nie powinno zdominować rozgrywki.

    Zgadzam się że gra powinna być tylko „pasją” i „ulubionym hobby”, ale dla mnie te pojęcia nieco wykraczają poza „luźną zabawę”. Dla mnie pasja zaczyna się wtedy gdy zwykła zabawa zamienia się w coś poważniejszego.

  20. @Chluj – Sam podział graczy na twórców i odbiorców nie jest taki istotny, bardziej istotne jest rozłożenie w czasie tych dwóch cech. Jak się spojrzy na dowolną ludzką aktywność to zawsze ludzie podzielą się na mniej lub bardziej zaangażowanych. Ci bardziej aktywni będą tworzyć ale też będą coraz bardziej skupiać się na obronie tego co stworzyli (czyli uniknie zmian), coraz trudniej będzie też do nich dołączyć nowym. Z czasem doprowadzi to do odpływu pozostałych graczy aż zostaną tylko aktywni. Można tego typu historię zauważyć w wielu grach TGF. Administracja powinna stale starać się angażować niezaangażowanych graczy w grę i trochę tłamsić „śmietankę”, tak aby znaleźć złoty środek.

  21. @Chluj – Sam podział graczy na twórców i odbiorców nie jest taki istotny, bardziej istotne jest rozłożenie w czasie tych dwóch cech. Jak się spojrzy na dowolną ludzką aktywność to zawsze ludzie podzielą się na mniej lub bardziej zaangażowanych. Ci bardziej aktywni będą tworzyć ale też będą coraz bardziej skupiać się na obronie tego co stworzyli (czyli uniknie zmian), coraz trudniej będzie też do nich dołączyć nowym. Z czasem doprowadzi to do odpływu pozostałych graczy aż zostaną tylko aktywni. Można tego typu historię zauważyć w wielu grach TGF. Administracja powinna stale starać się angażować niezaangażowanych graczy w grę i trochę tłamsić „śmietankę”, tak aby znaleźć złoty środek.

Dodaj komentarz