Minęło wiele lat od kiedy przez Ferelden przetoczyła się podobna fala upałów. Słońce sprawiało, że pozbawione wody trawy nabierały żółtej barwy, a poziom wody w rzekach ustawicznie spadał. Martwe ryby leżały w wyschniętych korytach a ptactwo zbierało to, czego mieszkańcy nie zdążyli zabrać. Ziemia pękała, a rośliny wyrastały karłowate. Jabłka dojrzewały szybciej na drzewach i spadały na ziemię. Bydło padało pod wpływem temperatur oraz braku dostępu do wody i odpowiedniego pożywienia. Zdawać się mogło, że nietypowa dla Fereldenu pogoda utrzyma się dłuższy czas. Na szczęście po kilku tygodniach suszy spadł pierwszy deszcz. Nie gwałtowny i niszczący resztę upraw, lecz spokojny kapuśniaczek nabierający z każdą chwilą na intensywności. Temperatury spadły, a roślinność nieco odżyła.