Na jesieni w Fereldenie…

Stolica na długi czas zapadła się w spokojny rytm codzienności. Życie toczyło się tu krok za krokiem bez większych rewelacji. Być może tak działał zbawienny wpływ bliskości pary królewskiej, a być może mieszkańcy Denerim mieli po prostu szczęście i od czasów zarazy omijały ich wielkie tragedie.
Teraz jednak zimny jesienny wiatr przywiał zmiany i na ulicach zaczęło się mówić. Z ust do ust przekazywano, że giną dzieci i to wcale nie elfie, którymi nikt by się nie przejął, ale pociechy bogatych rodzin. Mówiono też, że giną szlachcianki, choć po prawdzie zginęła tylko jedna córka znaczącego rodu, a do tego wszystkiego straż orzekała, że było to samobójstwo. Najwyraźniej coś jednak musiało się dziać z tymi wysoko urodzonymi dziewczynami, bo znowuż innej jeszcze bez powodu zaczęły wychodzić włosy, a na twarzy pojawiły jej się krosty tak paskudne, że nikt nie był w stanie na nią patrzeć. Nie żeby takie rzeczy codziennie nie przytrafiały się zwykłym, szarym ludziom. Przytrafiały się, ale przecież o nich się nigdy nie mówiło jakoś szczególnie głośno.
Zarówno Arlat Amarantu jak i jego stolica wstały na nogi. Ci, którzy mieli wrócić do swych domów po Pladze zdążyli to już dawno zrobić, a pustostany wkrótce zostały oddane w użytkowanie tych, którzy widzieli w tym szansę, by zmienić swoje życie, zacząć je na nowo. Nie zawsze znaczyło to, że byli przykładnymi obywatelami, których Amarant chętnie przyjmował, ale nie można było odrzucić ich wszystkich.
Budowa dwóch nowych posterunków Straży Miejskiej dobiegała końca – budynki posiadały już generalną bryłę, pozostawało jedynie wyposażenie wnętrz i wprowadzenie do środka nowych strażników. Tu jednak pojawił się inny problem – nikt nadal nie zdołał rozwiązać problemu skrzywdzonych Strażników Miejskich, a Komendant Kirke zdawał się nie przeznaczać na tę sprawę zbyt wielu środków. Częstotliwość ataków zmniejszyła się, lecz nadal nie odnaleziono winnego. Ani nawet żadnego podejrzanego. Kilka łapanek ulicznych pozwoliło odnaleźć ludzi winnych różnym interesującym zbrodniom, ale nikogo kto dysponowałby środkami i odwagą, by atakować patrole strażników.
Gdy jednak wszystko szło dobrze, musiały pojawić się jakieś zgrzyty. Zgrzyty te nosiły tytuły szlacheckie i bardzo starannie pilnowali swoich wpływów. Zgrzytom tym nie podobało się też to, że arl rozpatrywał większość konfliktów na korzyść mieszkańców, nie zaś na korzyść rodów szlacheckich. A przynajmniej tak wyglądało to z ich perspektywy. Czy tak było w rzeczywistości? Ciężko było określić, gdyż większość spraw rozpatrywanych przez arla rozgrywała się za zamkniętymi drzwiami. Tak czy inaczej jednak, szlachcice narzekali. I robili to coraz głośniej.
Na zamku w Redcliffe zapanowała pewna nerwowość. Kilku rycerzy chodziło wyraźnie wściekłych, twierdząc, że ktoś nocami włamuje się do ich pokoi. Pośród części służby zapanowało poruszenie, a kilka służek rzuciło pracę, rozpowiadając, że na zamku straszy. W samej wiosce doszło do gwałtu. Jak się okazało, ofiarą była córka rycerza, sprawcą zaś elf. Ciało gwałciciela, po uprzednim pozbawieniu głowy, zawisło na drzewie w pobliżu traktu, w Redcliffe zaś miało miejsce kilka pobić ostrouchów. Choć żołnierze otrzymali przykaz nie pozwalania na bezpodstawne samosądy tam, gdzie nie doszło przecież do zbrodni, nie mogli być wszędzie. Zwłaszcza, że niektórzy po prostu woleli odwrócić głowę w drugą stronę.
W Kręgu zlikwidowano problem wywołany demonem Strachu, aczkolwiek sama istota nie została załapana. Zdawać się mogło, że wszystko powoli wraca do normy. Niestety, były to tylko pobożne życzenia. Grupa rezolucjonistów postanowiła wyrazić swoje niezadowolenie w nieco bardziej agresywny sposób. Doszło do spalenia pomieszczenia jadalnego, śmierci pięciu templariuszy oraz dziesięciu magów. Na dodatek ludność Fereldenu patrzyła na magów coraz bardziej krzywo. W wioskach napotykano się z zabijaniem małych dzieci, które objawiły swoją moc, obrzucano obelgami podróżujących z templariuszami magów, a ujawniony apostata miał pewność, że trafi do Kręgu lub zostanie rozerwany przez rozszalały tłum.
Tymczasem w obozowisku elfów dalijskich wyraźnie było czuć nadchodzącą jesień. Drzewa powoli zatracały swoje soczyste zielone barwy, a wszelkie owoce leśne powoli się kończyły. Był to ostatni moment na ich zebranie i spożycie. Zwierzęta powoli zaczynały zmieniać futra i należało pomyśleć o wyrobie cieplejszej odzieży. Chłodny wiatr poruszał gałęziami w lesie, a opady deszczu sprawiały, że drewno namakało i czasami konieczne było pomaganie sobie magią. Zapowiadała się chłodna jesień i bardzo ciężka zima.
Wieści spoza Fereldenu nie były za ciekawe. Pojawiały się nie do końca potwierdzone informacje na temat tego, że w Orlais najpewniej wybuchnie wojna. Cesarzowa nie mogła być pewna utrzymania tronu, a kolejni zbrojni zaczynali gromadzić się w strategicznych punktach…

grajzadarmo

6 thoughts on “Na jesieni w Fereldenie…

  1. Przyszło mi grać tam swego czasu przez ponad rok i przyznam, że jest coraz gorzej. Całą fabułą i losami graczy zawiaduje tzw. „śmietanka towarzyska”, która potrafi być na tyle bezczelna, że z prywatnych sesji, które z samej nazwy wskazują na słowo ,,prywatne”, robią publiczne podśmiechujki.
    Na shoutbox gorąco jest od złośliwych komentarzy odnośnie postaci, graczy. Gracze, którzy chcą wnosić coś nowego do fabuły, szybko zostają sprowadzani na ziemię. Nie mają nic do powiedzenia, gdyż nie należą do elity. Elita zaś ma przykry zwyczaj nadmiernego korzystania z wiedzy gracza i nagle okazuje się, iż postać ma wiedzę, której posiadać nie powinna.
    Nawet przy prowadzeniu własnej sesji musimy się liczyć z tym, iż Mistrz gry w zależności od humoru, będzie zmieniał zdanie i przebieg sesji, oraz będzie sugerował, kogo powinniśmy do niej brać, a kogo nie. By przepchnąć nawet najmniejszą innowację, należy wyłożyć prawie elaborat na temat tego, dlaczego nasze działania i reakcje są logiczne.
    Ogólnie rozbestwienie większości grupy rangowej jest zatrważające, a ich decyzje często uzależnione od nastroju i prywatnych sympatii oraz antypatii. Choć uniwersum jest niezwykle ciekawe, z serią gier Dragon Age łączy ją niewiele poza geografią i strukturą niektórych grup.
    Jeżeli więc chcecie szarpać się z elitą rangową przy każdej najdrobniejszej zmianie i akcji postaci, jeżeli lubicie brak swobody i szum złośliwych plotek wokół własnej osoby oraz odgrywanej postaci, to jest to gra właśnie dla Was.

    1. Szanowny Aphaelu!

      Dziękujemy za Twoją opinie na temat naszej gry, która na pewno pozwoli nam ulepszyć ją w sposób właściwy. Pozwolimy sobie odnieść się do Twoich słów. Sesje prywatne w Fereldenie oznaczają, że może je prowadzić każdy. Stanowią one narzędzie graczy do ułatwionego pisania sesji, nie tylko poprzez pocztę. Jednocześnie jest to narzędzie Mistrzów Gry, którzy używają go czasem do utworzenia sesji czasowo niedostępnych do reszty lub prowadzonych w ten sposób ze względu na konieczność szybkich odpisów lub w przypadku, kiedy odpisy gracza stanowiłyby nabijanie celowe Punktów Fabularnych. W takich sesjach dostęp odbywa się na życzenie i jest dostępny dla wszystkich powiązanych z wydarzeniami fabularnymi. Dodatkowo istnieje szczególny rodzaj sesji prywatnych zwany sesjami organizacyjnymi. Sesje takie zgodnie z opisanymi wyraźnie zasadami stanowią miejsce, gdzie Mistrz Gry kontaktuje się z osobą prowadzącą oraz innymi graczami. I gdzie dostęp dla Mistrza Gry jest konieczny ze względów organizacyjnych.
      Odnośnie shoutboxa pragniemy zauważyć, że stanowi on chat, gdzie mogą się wypowiadać wszyscy gracze na temat gry oraz na sprawy z nią powiązane. Jedynym jego ograniczeniem jest zakaz przeklinania, zakaz przesyłania treści nieodpowiednich powyżej 18 roku życia, szczególnie obrzydliwych treści oraz obrażania mniejszości seksualnych. Panuje tam powszechna wolność słowa, której ograniczanie w sposób nadmierny stanowiłoby przejaw wysokiej kontroli. Pozostawiamy prawo oceniania rozgrywki, graczy oraz sesji w sposób
      otwarty. Odnosząc się do tematu „wnoszenia czegoś nowego do fabuły” jesteśmy całkowicie otwarci na pomysły graczy i chętnie odnosimy się do tych, które się pojawiają. Wraz z graczami staramy się tworzyć dosyć żywą rozgrywkę. Świadczy o tym zwłaszcza ilość prowadzonych przez graczy sesji, aktywne uczestnictwo w eventach oraz entuzjastyczne przyjęcie nowych form rozgrywki w postaci sesji real time czy poprzez questy wysyłane na dziennik. Oczywiście, czasami pojawiają się pomysły graczy, które mogą być niemożliwe do prowadzenia ze względu na ograniczone lore. Niestety, w związku z koniecznością zachowania spójności jesteśmy zmuszeni takie idee przycinać. Skupiając się na sformułowaniu „sprowadzania na ziemię” możemy tylko potwierdzić jedną rzecz – Mistrzowie Gry zawsze w sposób dosyć szczegółowy wymieniają graczom konsekwencje jakie mogą powstać dla fabuły całej gry w wyniku ich działania. Stanowi to element mający w sposób prosty wyjaśnić graczowi ewentualne negatywne skutki wobec postaci istniejących w grze i pozwolić na zastanowienie czy taki jest jego zamiar. Skupiając się na zasugerowanym pojęciu elity trudno nam określić czy chodzi o grupę graczy czy administrację. Obecnie na Fereldenie posiadamy bardzo wielu nowych graczy, który posiadają rangi i nie grają nawet roku. Przykładowo stanowisko karczmarza było rozdawane zaledwie w zeszłym tygodniu. Ogólnie trudno mówić o stałej grupie zarządzającej. W przypadku, jeżeli faktycznie doszło do zastosowania przez kogoś metawiedzy prosimy o zgłaszanie takich zdarzeń, ponieważ są one karane. Prowadzenie sesji na Życiu Fereldenu w momencie, kiedy pragniemy mieć sesje wiążącą dla krainy wymaga nadzoru Mistrza Gry. Jak napisano wyraźnie w regulaminie gry, sesji oraz nadzorów, Mistrz gry może zmienić sesje lub w przypadku rażących błędów sesje unieważnić. Działanie to jest powszechne na wszelkich vallheru i przeciwdziała pojawianiu się sytuacji, kiedy w sesji prowadzonej przez gracza dochodzi na przykład o zabicia smoka i obalenia królestwa w momencie, kiedy w realiach nie ma smoków, a zamiast monarchii mamy anarchię. Wszystko służy zachowaniu spójności rozgrywki i od zawsze rolą Mistrza Gry było dbanie o przestrzeganie zasad gry oraz zasad świata, w którym rozgrywane są przygody. W kwestii wprowadzania innowacji jesteśmy trochę zdziwieni faktem, że czymś złym jest konieczność uzasadniania dlaczego zaproponowane działania lub reakcje są logiczne. Wydaje nam się, że wprowadzanie nowości zawsze powinno być poparte odpowiednimi argumentami przemawiającymi ku temu by daną rzecz wprowadzić.

      Gra Ferelden opiera się na realiach Dragon Age, jednak idzie własnym torem fabularnym. Rozwiązanie to jest często stosowane w związku z tym, że trudno przenieść do rozgrywki via www wszystkie rozwiązania zastosowane w normalnych grach. Konieczne jest upraszczanie, wyrzucanie najbardziej problematycznych dla rozgrywki zagadnień i dostosowanie wszystkiego w sposób łatający sprzeczności w lore, jakie pojawiały się pomiędzy poszczególnymi grami w uniwersum Dragon Age.

      Serdecznie zapraszamy do naszej gry każdego kto szuka dobrej zabawy. Niestety, jak w każdej grze obowiązują u nas zasady, których należy przestrzegać. Zapraszamy do zapoznania się z nim, a potem rozpoczęcia nowej przygody! 🙂

      1. Określenie elity tyczyło się ściśle określonej grupy posiadającej rangi, bądź też graczy głęboko z nią zaprzyjaźnionych. Często zwracają się do innych graczy w sposób opryskliwy zwłaszcza, gdy nie posiadają pewnej wiedzy. Strach o cokolwiek zapytać, w szczególności jedną z nowszych Mistrzyń Gry, która niejednokrotnie pełniąc również uprzednio funkcję Opiekuna Kont, zwracała się do nowych graczy ze zniecierpliwieniem i wyższością.

        Komentarze pod adresem postaci i graczy powinny być jednak na odpowiednim poziomie, nie zaś przybierać kształt publicznego przedstawienia. Można zwrócić graczowi uwagę, iż powinien popracować nad stylem, długością postów, uzupełnić wiedzę, nie zaś naśmiewać się i stosować publiczny ostracyzm na forum, bądź fanpage’e , jak to często ma u Was miejsce. Jest to zachowanie wyjątkowo niskie i aż dziw, że tolerowane.

        Ponadto wspomniane wcześniej przeze mnie selekcjonowanie graczy na dobrych i tych, których nie należy zabierać na sesje, gdyż się nie nadają – wielokrotnie przyszło mi się zetknąć z wypowiedziami Mistrzów Gry, iż nie wezmą nowej postaci, gdyż „jest to ogromne ryzyko dla sesji”. Zrozumiałe, iż nowi mogą odpaść prędko, lecz luki można bardzo prędko zastąpić dodatkową rekrutacją i nie ograniczać rozgrywki innym graczom.

        Nie wspominam sesji organizacyjnych, wspominam za to sesje prywatne, które owszem, są istotne fabularnie, jednak często okazywało się, iż wgląd w nie miało ponad dwadzieścia osób, w tym połowa kompletnie niezwiązana z wydarzeniami. Sprzyja to stosowaniu w późniejszych rozgrywkach metawiedzy, oraz jest nadmiernie komentowane na forum publicznym w towarzystwie złośliwych sugestii, a nawet szczucia i w ostatecznym rozrachunku ostracyzmu.

        Waszą wypowiedź pięknie się czyta, jednakże rzeczywistość jest szara, niczym mydło, którym nasze babcie usuwały plamy na ubraniach.

        1. Nie zauważyłam do tej pory żadnego ostracyzmu w stosunku do graczy O.o A nowi nie mają problemów z dostaniem się na sesję. Albo nieaktualne informacje, albo klasyczny przesadyzm, byle tylko wylać sobie żółć. Nie wiem co mają prywatne stosunki graczy do całokształtu, wiadomo, zawsze jest tak, że niektórzy ludzie się lubią i nie lubią. Trudno zakazywać budowania paczek, w których ludzie sobie lubią pisać (tutaj szumne określenie „elity”). Rotacja rangowych jest duża, bo muszą coś robić i jak się nie wywiązują, to odbiera się im panele.
          A najbardziej mnie bawi wzmianka o sesjach prywatnych xD Zakazywać wglądu do sesji? Przecież jak ludzie sobie zakładają prywatę, to mogą dodać do niej dowolną osobę. To już ich interes komu to udostępnią. Dawniej po prostu przekopiowali by to i wkleili na gg, tu jest wygodniejsze narzędzie xD

        2. Szanowny Aphaelu!
          Z przykrością przyjmujemy twoje słowa, a tym bardziej jesteśmy nimi zdziwieni, zwłaszcza kiedy wskazujesz, że grałeś u nas ponad rok. Gra istnieje dopiero od półtora roku zatem oznacz to, że byłeś z nami prawie cały czas. Jesteśmy naprawdę zaskoczeni, że skoro w twojej ocenie pojawiały się liczne błędy administracji, zdecydowałeś się ich nie pokazać. Dialog z rangowymi mógłby na pewno wpłynąć korzystnie na rozgrywkę. Jednocześnie pragniemy ponownie Cię do nas zaprosić byś mógł teraz na bieżąco wspomagać prowadzenie gry poprzez swoje uwagi. Widzimy, że pomimo odejścia z gry próbujesz być na bieżąco z wydarzeni zachodzącymi w grze, co daje nam przekonanie, że jednak żywisz do nas pewien sentyment i gra pozostaje dla Ciebie ciekawa. Niestety, musimy sprostować kilka rzeczy, które mogły zostać błędnie ocenione przez osobę, która już nie bierze udziału w rozgrywce.

          Nie jesteśmy w stanie ocenić, czy w grze istnieje jakakolwiek elita, bowiem jak wskazano wcześniej rotacja rangowych była całkiem spora, dodatkowo wszyscy tworzą dosyć zgrane towarzystwo. Nie pojawiały się zwykle problemy z linii gracz administracja. Oczywiście nie zaprzeczamy, że doszło do zbanowania jakiegoś gracza, jednak multikonta oraz przesyłanie treści obraźliwych jest czymś karanym na wszystkich TGFach. Odnosząc się do słów na temat opryskliwego traktowania nowych graczy, czujemy się kolejny raz zaskoczeni. Posiadamy liczne poradniki, tematy wspomagające, rozbudowaną wiki oraz bardzo przyjaznych Opiekunów Kont, którzy stanowią pierwszą linię pomocy dla gracza. Dodatkowo nowi gracze witani są raczej z entuzjazmem, zatem trudno nam się odnieść do twojej subiektywnej oceny, jednak szanujemy twoje zdanie.
          Odnosząc się do komentarzy na temat postaci i gracza, musimy stwierdzić, nie pojawiły się żadne skargi dotyczące tego zagadnienia. Graczom czasami zwracamy uwagę na temat stylu, długości postów, jednak nie w sposób nam znaleźć post na forum lub na facebooku, gdzie dochodziłoby do publicznego ostracyzmu. Wszelkie komentarze uznawane za obraźliwe są z miejsca ukrywane, natomiast na shoutboxie administracja zawsze upomina, kiedy coś jest nie tak. Wszystko to można swobodnie sprawdzić nawet w obecnej chwili, ponieważ zarówno forum, facebook oraz shoutbox posiadają ogólnodostępne archiwum, z którego można skorzystać. Zachowani niskie nie są u nas tolerowane i nie spodziewaliśmy takiej opinii z twoje strony.
          Kierując swoją uwagę na selekcjonowanie graczy, kolejny raz jesteśmy zmuszeni naprostować podawaną przez Ciebie informację. Odniesiemy się po pierwsze do cytatu i wprowadzimy małą poprawkę. Mianowicie, Mistrzowie Gry nie wezmą WYŁĄCZNIE nowych postaci do sesji, ponieważ to spore ryzyko. Młodzi gracze, którzy dopiero się zarejestrowali nie zawsze pozostają na dłużej. Wynika to między innymi z realiów Dragon Age. Nie każdemu one pasują. Właśnie z tego powodu, Mistrz Gry zabierając na sesję kilku młodych , bierze też starszych by mieć pewność, że sesja nie upadnie. Odnosząc się kolejnych słów. Każdy kto zaloguje się na Ferelden może zobaczyć, że młodzi gracze również są brani na sesje. Życie Fereldenu można swobodnie czytać i zapraszamy do zobaczenia, kto obecnie bierze udział. Przy okazji można się przekonać, że nabory uzupełniające to coś funkcjonującego u nas od dawna :).
          W Fereldenie każdy organizujący sesje prywatną może ją udostępnić innym jeżeli uważa, że chce się nią podzielić. Rozumiemy jednak, że zwracasz uwagę na sytuację kiedy mamy do czynienia z sesją prowadzoną przez Mistrza Gry, która następnie została udostępniona szerszemu gronu. Jak w poprzednim naszym poście zaznaczono istnieją takie sesje. Stanowią one narzędzie Mistrzów Gry, które mają służyć nie nabijaniu postów na Życiu Fereldenu, a jednocześnie przeprowadzenie ważnej akcji dosyć publicznie. Takie sesje mogą zostać udostępnione każdemu na życzenie. W Fereldenie takich sesji jest mało i zwykle jednak rozgrywa się je na Życiu Fereldenu, jednak zaistniała kiedyś sytuacja, że dostęp otrzymały aż cztery frakcje powiązane z wydarzeniem oraz osoby powiązane pośrednio. Nie jesteśmy pewni, dlaczego ponownie podnosisz ten temat, skoro w poprzedniej wypowiedzi wskazaliśmy je jako jeden z rodzajów sesji ogólnodostępnych. Mamy nadzieje, że teraz wszystko stało się w pełni jasne.
          Metawiedza jest czymś karanym w Fereldenie, jednak sądzimy, że gracze zdają sobie z tego sprawę. Nowych natomiast chętnie wprowadzamy w zawiłości rozróżnienia wiedzy postaci oraz wiedzy gracza. Wychodząc z założenia, że rozgrywanie sesji publicznie doprowadza do szczucia, ostracyzmu i stosowania metawiedzy koniecznym byłoby przeniesienie całej rozgrywki na pocztę, gdzie nikt poza uczestnikami nie miałby dostępu. Oczywiście poszczególni gracze, gdyby chcieli mogliby to rozsyłać inna drogą, jednak ogólnie wydaje nam się, że ukrywanie rozgrywki jest zaprzeczeniem idei TGFów.

    2. Sam odszedłem z forum jakiś już czas temu, widząc, że gracze są traktowani jak Orwellowskie prole, a Administratorzy to tacy Wielcy Bracia, którzy zawsze mają rację, zmuszających gracze do dwójmyślenia. Nie polecam forum, chyba że lubicie być traktowani z niższością.

Dodaj komentarz