Kto ważniejszy – admin czy użytkownik?
 Postanowiłem napisać ten tekst ponieważ często spotykam się z zarzutami wobec administratorów i użytkowników z jednej strony, a z drugiej z peanami na ich cześć. Kto jest ważniejszy? Na to pytanie istnieje kilka odpowiedzi, z którymi chciałem tutaj popolemizować.
Postanowiłem napisać ten tekst ponieważ często spotykam się z zarzutami wobec administratorów i użytkowników z jednej strony, a z drugiej z peanami na ich cześć. Kto jest ważniejszy? Na to pytanie istnieje kilka odpowiedzi, z którymi chciałem tutaj popolemizować.
Ale zanim do tego przejdziemy przypomnijmy sobie czym jest internet w interesującym nas znaczeniu, oraz jaką rolę pełni w nim użytkownik i administrator. Internet jest platformą komunikacji, podobną do telefonu czy listów, jest narzędziem. W swoich pierwszych latach z internetu korzystało niewiele osób, byli to zwykle ludzie nauki (uniwersytety było stać na komputery). W tych czasach wykształciła się Netykieta. Jest to zbiór zasad, którym powinni poddać się użytkownicy (administrator też jest użytkownikiem), karą za pogwałcenie tych zasad było uznanie za trola i ignorowanie. Owe zasady w internecie wykształciły się głównie dlatego, że korzystali z niego ludzie, którzy potrzebowali go do komunikacji w sprawach naukowych.

 (kochane kłopoty). Wszystko zaczęło się od tego że po wykupieniu root serwera nie otrzymałem do niego dostępu, czekałem na email dobry tydzień. W międzyczasie posłałem kilka rozpaczliwych emaili do serwerowni ale bez odzewu, dopiero email przesłany przez stronę www dał rezultat w postaci odpowiedzi, która zawierała informację, że na razie serwer nie zostanie udostępniony ponieważ są kłopoty z podpięciem go do power panelu (taki webowy system zarządzania). W końcu wpadłem na podstępny pomysł by wyłudzić hasło do serwera z zastrzeżeniem że Power Panel nie jest mi potrzebny. Udało się to dopiero po przefaksowaniu ksera dowodu osobistego
 (kochane kłopoty). Wszystko zaczęło się od tego że po wykupieniu root serwera nie otrzymałem do niego dostępu, czekałem na email dobry tydzień. W międzyczasie posłałem kilka rozpaczliwych emaili do serwerowni ale bez odzewu, dopiero email przesłany przez stronę www dał rezultat w postaci odpowiedzi, która zawierała informację, że na razie serwer nie zostanie udostępniony ponieważ są kłopoty z podpięciem go do power panelu (taki webowy system zarządzania). W końcu wpadłem na podstępny pomysł by wyłudzić hasło do serwera z zastrzeżeniem że Power Panel nie jest mi potrzebny. Udało się to dopiero po przefaksowaniu ksera dowodu osobistego 
